„Do celu"
Bój się Polaku, bój się, wraca IV RP
zamarli na Helu, zamarli na Wawelu
po trupach do celu, po trupach do celu
nie wierzył nikt, choć wielu wątpiło wielu
a Jarek na to po trupach do celu, po trupach do celu (...)
Jarek, Jarek, przyjaciół ma wielu
każdy chce leżeć na Wawelu
na oczach twoich kraj wylał dziecko z kąpielu
a Jarek na to po trupach do celu, po trupach do celu (...)
Jarek, Jarek wróci wspomnień czar, irasiad i borubar
na oczach twoich cały kraj wylał jak dziecko z kąpielu
po trupach do celu
jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy
co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy
po trupach do celu
kocham cię Polsko
uczucia wstrząśnięte, nie mieszane, gdy myślę o dokumencie Piotra Pytlakowskiego i Sylwestra Latkowskiego traktującym o śmierci Barbary Blidy. W końcu każdemu wolno kręcić. Problem w tym, że dokument powinien trzymać się faktów. Tymczasem już promocyjny teledysk, który go zapowiada, woła o pomstę do nieba. Żeby nie było, że się czepiam albo nie potrafię uszanować zmarłej. Sam Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”, o której można powiedzieć dużo, ale nie to, że Blidy nie szanuje, napisał: „Trudno bronić tego utworu. Łopatologią treści i częstochowskimi rymami piosenka razi każdego z minimalnym wyczuciem dobrego smaku”. Kilka wersów potem, gdy zorientował się, że wszedł na ruchome piaski wielkiej polityki, na wszelki wypadek chwyta się myśli, że wprawdzie rzecz jest skrajnie niesmaczna, to jednak: kto skrytykuje, ten pałkarz.
http://blog.rp.pl/feusette/2010/11/...
to tak na Barburke dla aktualnych i przyszlych gornikow
a wracajac do tematu:
Córka Janusza Kochanowskiego zgromadziła grupę 15 zagranicznych ekspertów. Będzie pierwsze prywatne śledztwo.
Córka Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, Marta, zgromadziła grupę 15 zagranicznych ekspertów i prawników, którzy maja badać okoliczności smoleńskiej tragedii oraz kontrolować to, jak w tej sprawie postępują polscy i rosyjscy śledczy.
Zespół specjalistów skupi się najpierw na analizie, czy Konwencja Chicagowska to był jedyny dokument, na mocy którego można wyjaśniać przyczyny katastrofy. Sprawdzą też, czy nie było szans na szybkie przejęcie czarnych skrzynek i wraku Tupolewa oraz czy można było powołać międzynarodową komisję.
Marta Kochanowska - córka tragicznie zmarłego Rzecznika Praw Obywatelskich nie kryje, że jej inicjatywa to próba umiędzynarodowienia śledztwa. Kobieta liczy, że do jej inicjatywy przyłączą się także bliscy innych ofiar. "Procedury, które są przyjęte, nie odzwierciedlają standardów zagranicznych. Chciałabym wiedzieć, jak to śledztwo powinno wyglądać" - tłumaczy w rozmowie z RMF FM. "Jest ono prowadzone w sposób niegodny tych, którzy zginęli w tym wypadku. Są eksperci w Anglii chętni podzielić się swoim doświadczeniem. Będę mogła na nich polegać" - dodaje.
W zespole ekspertów są prawnicy londyńskiej kancelarii, która reprezentowała ofiary największych katastrof lotniczych na świecie. Są także znawcy prawa lotniczego.
(rmf24.pl)
9 grudnia, 2010 - 11:23
Mędrzec Europy (demokratycznej – tak dla przypomnienia) udzielił przed chwilą wywiadu dla poranka w TVP INFO.
Na pytanie redaktora dyżurnego o wystąpienie Marty Kaczyńskiej na forum parlamentu EU użył pod adresem grupy, która apelowała na unijnym forum określenia „cywil banda”!
(...)
TW „Bolek” posunął się dalej: stwierdził mianowicie, że mamy demokratycznie wybrany rząd i ten rząd powinien wprowadzić odpowiednie przepisy i uregulowania, aby więcej nie dochodziło do takich niekontrolowanych aktów kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej.
(...)
widac w tym swiatle oblicze bojownika o wolnosc, demokracje i wolnosci obywatelskie
i dalej kontynuowal swe wiekopomne mysli na temet stosunkow miedzynarodowych
(...)
Co ciekawe, spytany o laureata tegorocznej pokojowej nagrody Nobla Mędrzec Europy stwierdził, że on by nie chciał, żeby kosztem łamania praw człowieka w niedemokratycznych Chinach inne kraje rozwijały z Chinami współpracę gospodarczą!
(...)
(...)
– Na podstawie danych ze stenogramu można wyliczyć, że prędkość polskiego samolotu wynosiła w tej fazie lotu 288 km/h. Uwzględniając tę prędkość w analizach dotyczących zachowania się Tu-154 M 101 w ostatnich chwilach lotu, uzyska się wyliczenia, które dowodzą, że polska maszyna była przez Rosjan błędnie naprowadzana – mówi K.M.
– Gdy wieża podała kapitanowi Arkadiuszowi Protasiukowi, że samolot znajduje się w odległości 8 km, tj. 8000 m od pasa lotniska w Smoleńsku, w rzeczywistości był on w odległości 8300 m. W następnym komunikacie podano, że samolot jest w odległości 6000 m, a był 6700 m, błąd wynosił już 700. Gdy kontroler mówił „6 km na kursie i ścieżce”, samolot był 6700 m od lotniska i dopiero 0,3 s później (25 m lotu) zaczął odbierać sygnał markera, który może odebrać 6650 m od progu pasa startowego, co potwierdza błędne naprowadzanie na tym etapie – dodaje nasz ekspert.
Chwilę później – jak obliczył K.M. – gdy wieża w Smoleńsku podawała załodze polskiego Tu-154, że są 4000 m od pasa lotniska, w rzeczywistości byli 4800 m. Kiedy kontroler na wieży Siewiernego podawał kapitanowi Protasiukowi, że znajduje się 3000 m od lotniska, był on w odległości 3760 m, a więc 760 m dalej. W ostatnim komunikacie wieża poinformowała polską załogę, że jest 2000 m od pasa startowego i że prowadzona przez nich maszyna znajduje się „na kursie i ścieżce”, samolot był 800 m dalej od progu startowego.
(...)
http://niezalezna.pl/artykul/lech_k...
http://www.rp.pl/artykul/596768_Kli...
o czym ten tlumok chce mowic?
jaka gierke znowu chca rozegrac?
juz wszystko zostalo w Parlamencie Europejski powiedziane
tyle, ze nikogo z polskiego rzadu tam wtedy nie bylo
(...) publiczne wysłuchanie nt. śledztwa smoleńskiego, które miało miejsce w Parlamencie Europejskim, było absolutnie poruszające. Siedziałem wśród rodzin ofiar katastrofy. Widziałem i czułem, jak reagowali.
Wtedy, gdy sami mówili i gdy mówiono w ich imieniu. Wtedy, gdy ekspert z Londynu przedstawiał analizę
dowodzącą sfałszowania przez stronę rosyjską stenogramów zapisów czarnej skrzynki i stawiał tezę, że kontrolerzy lotów z lotniska w Smoleńsku błędnie naprowadzili polskich pilotów do lądowania (nieprawdziwe dane
dotyczące odległości do pasa startowego i położenia względem lotniska). Gdy to mówił, siedzący obok mnie ojciec jednego z poległych pilotów stłumił szloch.
(...)
Ryszard Czarnecki