Ustawa zakazująca "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych wśród nieletnich" przewiduje kary finansowe, które w przypadku osób fizycznych wynoszą maksymalnie 100 tys. rubli (ponad 10 tys. zł), a w przypadku osób prawnych - 1 mln rubli (ok. 101 tys. zł).
Zródło: http://wyborcza.pl
Czy wiecie ile dzieci pada ofiara gwałtów nie tylko w Rosji?
Swiat burdeli podoba ci sie Urko bo mnie nie, ty mozesz zyć z pedałęm i kopulowac z nim w meczecie, mam to gdzieś.
Pierwszy raz Putin mnie zachwycił.
Do laickiej lewicy równie mi daleko, jak do katolickiej (PiS); miałem na myśli różne religie (np. islam, którego wyznawcy żenią się legalnie z dziećmi), ale skoro już wspomniałeś o księżach, to zauważ, że kościelni pedofile pozostają bezkarni, bo są instytucjonalne chronieni przez KrK; najcięższą "karą", jaka może ich spotkać za pedofilię, jest przeniesienie do innej parafii, gdzie dalej mogą bezkarnie uprawiać zaspokajać swoje chore rządze.
P.S. Ilu jest procentowo księży w społeczeństwie? Ilu jest gejów wśród kleru?
"Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dwie ustawy krytykowane przez obrońców praw człowieka: ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich oraz wprowadzającą kary za obrazę uczuć religijnych i bezczeszczenie świątyń."
Proszę sobie przeczytać powyższe zdanie bardzo uważnie, parę razy i chwilę się nad nim zastanowić.
Czy we współczesnym świecie tylko bandytów stać na normalność?
Najwyraźniej tak.
Kilkanaście dni temu słynna tenisistka Serena Williams, komentując sprawę brutalnego zgwałcenia nastolatki powiedziała, że 16-latka powinna wiedzieć, jak się ubierać, gdzie chodzić i że nie należy nadużywać alkoholu.
Mimo, że Serena Williams jest w USA niemalże obiektem kultu, wybuchła taka awantura, że musiała się puiblicznie pokajać i wszystkich przepraszać.
Wychodzi na to, że nastolatkom nie wolno pomagać w uniknięciu takich przygód na drodze życia, jak np. gwałt, bowiem z definicji nie istnieje żaden związek przyczynowy między zachowaniem ofiary a tym, co ją spotyka.
Nawet jeśli włóczy sie po nocy po bandyckich dzielnicach lub poda nóż znanemu jej z ćwiartowania ofiar psychopacie.
Współczesnym światem rządzą bowiem bandyci, nieważne czy w budionnówce czy w garniaku od Bossa, i tylko od nich zależy w jakiej "normalności" sobie pożyjemy.
Oczywiście, portal "Onet" doskonale wie, jak wypromować ulubionego przez siebie przywódcę, choć definicję "normalności" zczyta na głos i to jednych tchem z transparentów tego czy innego "Marszu Szmat" lub nielotu orłopodobnej czekolady.
Ciekaw tylko jestem, co się stanie, gdy to jakiś prominentny, znany bandyta zacznie otwarcie głosić, że "polskość to normalność"?