idác dalej tym tropem , czyli próchnicy , przypomnial mi sie program przyrodniczy na Discovery , raz na 12 lat w Kanadzie wylégaja sié larwy Cykad w masowych ilosciach w tym samym czasie . Po kilku dniach kopulacji i zlozeniu jajek wszystkie masowo giná . Jaki sens w tym nikt nie wie , natomiast bezapelacyjnie ich truchlo uzyznia lesna glebe i tym samym drzewa .
a czlowiek ?
checkmate ja sie nie doszukuje celowosci.Celowosc istnieje napewno tylko jaka i gdzie ? jaka jest Twoja celowosc ? chocby w twoim życiu ? jak sam postrzegasz wszystko wkoło? czy życie to tylko kilkanascie lat dobrej lub bardzo dobrej albo i zupelnie kiepskiej zabawy w człowieka a potem śmierc i koniec ?
"checkmate ja sie nie doszukuje celowosci.Celowosc istnieje napewno tylko jaka i gdzie ? "
A skąd ta pewność?
"czy życie to tylko kilkanascie lat dobrej lub bardzo dobrej albo i zupelnie kiepskiej zabawy w człowieka a potem śmierc i koniec ?"
Dokładnie tak. :)
Istnieją ludzie dla których jest to nie do pomyslenia: taka wspaniała istota a życie nie ma sensu.
Tacy muszą podpierać się protezą - najczęściej religią by nie zwariować.
Czy zaprosiłem na spacer w tym samym kierunku? :)
siedem
#20 | Dziś - 00:02
obejrzalem ten film równiez , ale wlasciwie to sié ma nijak do tematu wlasciwie . Jego smierc ani zycie nic konstruktywnego nie wnosi dla nikogo .
Oj kolego cos mało uważnie oglądałes ten film. A jest wrecz banalny :/ Zacytuje ci jego słowa : wyobraźcie sobie dom. w którym jest to wszystko, co tu widać: sprzęt akustyczny, wizyjny. i co z tego, że to wszystko, kurwa, tu stoi, jeżeli to jest martwe, bo nie ma prądu. i na co mi to wszystko? o dupę to rozbić! bo nie ma tego prądu, czyli nie ma tego, co ja chciałem mieć w życiu, czyli szczęśliwej miłości, nazwijmy to najbardziej prymitywnymi słowami.
Dalej uważasz że jego życie nie wnosi nic konstruktywnego dla ludzi i ich próżnego życia bez miłosci?. Pozdrawiam!!
,,Uciekam od tego świata, bo zaczynam uważać, że ten świat jest troszeczkę... nie wiem. może ja mam inną duszę, może ja powinienem żyć w innej epoce, może ja nie pasuję do tej epoki. może ja nie pasuję do tych ludzi. jeżeli ja mam znowu wyjść z tej swojej skorupy, wystawić tę rękę na zewnątrz i od razu mi odetną to mi się nie chce, to ja się boję"
Tomasz Beksinski.
Po co tak naprawdę żyjemy ?Co wnosisz na ten świat a co z niego wynosisz ?Czy żyjemy tylko po to by umbrzec ?
A moze jest to "coś" cos o czym nie mamy pojęcia albo i mamy ale poprostu nie chcemy wiedziec czym lub kim to coś jest ? Jeśli w swoim życiu nie masz choc chwili by sie nad tym zastanowic bo jestes tak bardzo zajęty tym co "dzis i teraz " to mozesz byc równie dobrze pewny,ze gdy zupelnie znienacka zajrzy Ci smierc w oczy to napewno nie będziesz gotowy na to by porzucic swoje "dzis i teraz " i odejdziesz z tego świata w niewiedzy.Czy własnie po to żyjemy? by przezyc całe życie i nie wiedziec po co się żyło?
Jakies refleksje może ma ktoś na ten temat ??