Szczescie jest umiejetnoscia cieszenia sie z rzeczy malych,zauwazania drobiazgow,ktore zlozone w calosc tworza obraz naszego zycia.Na szczescie nie mozna oczekiwac,trzeba umiec je znalezc w rzeczach pozornie nieistotnych,we wszystkim co nas otacza...zgodze sie z Toba ,Slawku,ze szczescie jest wylacznie stanem ducha,zalezy wylacznie od naszego podejscia.Mozna miec wszystko,a nie umiec cieszyc sie zyciem i byc wiecznie nieszczesliwym,mozna miec niewiele,albo zgola nic,ale odnalezc swoje szczescie,"swoje male niebo"...
szczęście jest wtedy gdy uśmiechasz się gdy nikt nie widzi (mówię o uśmiechu płynącym z duszy)
gdy czujesz motylki w brzuchu nie będąc zakochanym
gdy wspominając utracone inne szczęście potrafisz z niego czerpać radość wspomnień, nie ból utraty
w sumie 'szczęście jest drogą nie celem'
jak piszesz sławku: szczęście jest sposobem myślenia
niektórym nigdy nie było dane a może i nie będzie dostąpić szczęścia ponieważ zostali wychowani w skażonych społeczeństwach które nie rozumiejąc czym jest szczęście szerzą fałszywe nań recepty
... wszystkiego w życiu się uczymy ... prędzej, później ... lub nigdy
znam wielu ludzi odpornych na szczęście ... lecz nie do końca potrafię zdefiniować dlaczego ... przez strach? niewiarę? nieumiejętność? nieświadomość?
Zgadzam sie ze Slawkiem. Istnieja PRZYNAJMNIEJ 2 rodzaje szczescia.Stale-zalezne od nas. Raczej male intensywne doznanie, ale przynajmnie stabilne.TO INNE - szczescie CHWILI , szczescie BOGA ?(skad Bog u agnostyka?)Tylko jedno z nich sprawi ze bedziemy PLAKAC (ze szczescia).Oczywiste ktore.Niestety krotkotrwale jak MYSL, blysk. BOSKIE.PONAD-NASZE.
Pytanie ktore z nich jest dla nas wazniejsze, bardziej tworcze?LECZNICZE?
Stagnacja, rownowaga czy szalenstwo. Taniec z wiatrem?
Na ktorego konia postawic? nie zawsze jest czym obstawiac. Jak Wasza Ekscelencja wspomina : ) WYROSLI NA MARTWEJ ZIEMI...skazonym srodowisku.Jak sobie?nam pomoc? skoro nigdy nie bedzie nas stac na ROZOWE OKULARY???
Jak wariaci wszyscy gnaja....za czym??? za szczesciem? slowem? stanem ducha? za chwila?wspomnieniem.
GNAJA. A moze tak postac w miejscu? Nie! Przeciez wiadomo ze CZAS ucieka : )
czasem myślę że niektórym ludziom szczęście po prostu nie jest pisane
lecz obserwując mój jeden ciekawy obiekt psychologiczny wiem że to wyłącznie jego wina, jego głupoty
z drugiej strony widzę jak jest tragiczną postacią która usilnie nawet nie próbuje sobie pomóc
jeśli więc nie-szczęście jest jakimś autoograniczeniem to odpowiedzi powinniśmy szukać tylko w sobie, nie ma za czym gnać
jak to w jednym sławnym polskim filmie było: po prostu trzeba znaleźć to co się kocha i to robić;)
Monika to że wyrośliśmy na martwej ziemi nie jest chyba do końca wyrokiem, zwłaszcza na emigracji po zderzeniu z ludźmi którzy wyrośli na innych ziemiach
można zweryfikować co było bezmyślną propagandą wychowawczo-kulturową
można też zobaczyć że inni mieli gorzej;)
może różowe okulary są jakimś sposobem;) skoro nie żyjesz w świecie który ci się podoba to go sobie wymyśl;)
ale prania mózgu są ryzykowne;)
szczęście, zbyt magiczne słowo, aby je określić (dla mnie). osobiście boję się powiedzieć "jestem szczęślkiwa", bo zaraz mogę się obudzić i piękny sen zniknie. dlatego wolę żyć i cieszyć się drobnostkami, które umilają mi tą egzystencję, jak np. picie rano czarnej kawy, czy popatrzeć na śpiąca obok ukochana osobę. szczęście to indywidualizm, wytyczony cel, lecz czy każdy go odnajdzie?
szczescie to indywidualizm , trafna uwaga . Wiékszosc ludzi jednak , jak sié wydaje , szuka szczéscia poprzez stan posiadania . Taki jest spoleczny standard : osoba która znajduje szczéscie w prostych sprawach i zwyklych chwilach moze budzic nawet zawisc . Pytanie zasadnicze ; czy wobec tego wiékszosc ludzi jest niészczésliwa ? lub ma falszywe pojécie szczéscia ?
Czym dla Was jest szczescie?
Dla mnie kiedys bylo tak skomplikowanym rownaniem, wrecz nierozwiazywalnym... w ktoryms momencie sie obudzilem i powiedzialem: dosc! Z takim podejsciem, na lozu smierci stwierdze: ou shit, cale zycie bylem nieszczesliwy...
W chwili obecnej ja wyodrebniam dwa rodzaje szczescia: jedno jest stale, zalezne ode mnie i nie podlega istotnym zmianom (na zasadzie: bo tak chce, bo wstalo slonce, bo mam komplet plyt Beethovena :), drugie jest zmienne i zalezy w jakims stopniu od otoczenia, ale tylko do pewnego momentu i poziomu, takze nigdy nie jest decydujace.
Kluczem do zmiany przekonan byla obserwacja innych ludzi... i tak widzialem szczesliwych samotnych i nieszczesliwych w zwiazkach, szczesliwych biednych i nieszczesliwych bogatych. Jak sie glebiej temu przyjrzalem, dostrzeglem, ze szczescie jest sposobem myslenia, a niekoniecznie posiadania. Oczywiscie, niezaspokojenie posiadania rodzi zle emocje, ale to sie zapetla i utrudnia nam osiagniecie tego czego nam brak. Na przyklad jezeli kogos doluje brak pracy, potencjalny pracodawca widzac zdolowanego smutasa nie zatrudni go...