Zły i dobry- w dzieciństwie już widać, jak np.
mali chłopcy biegają z plastikowymi karabinami po podwórku i się strzelają,
a po parkach łapią żaby i motyle i wyrywają im skrzydełka, nózki itp. Grrrr....
A małe dziewczynki np. chętnie same z siebie pomagają rodzicom w
porządkach domowych, chętnie pomagają chorej babci na działce
i opiekują się zwierzętami :)
Michał to nie dokońca tak:):):):) uznaje to za żart oczywiście i odpowiem żartem.
MICHA Ł1978:):):):) Czy to oznacza że masz cos wspólnego z zastawa stołową w rodzaju "michy"?:):):):):)
Layla czyżby elementy feminizmu pojawiły sie w Twoim powyższym poście?? Kobiety (dziewczynki) dobre, faceci ( chłopcy) źli??????? Wiele takich dziewczynek zachowuje sie jak ci opisani przez Ciebie chłopcy. To sie wynosi z domu.
Natomiast spróbuj odpowiedzieć na moje topic'owe pytania biorąc za podstawę oceny - ludzi o ukształtowanej psychice ( chociaż znam i kilkudziesięcioletnich ludzi o psychice dziecka) i skali wartości.
Pozdrawiam
Heh ;]
mali chlopcy biegaja z pistolecikami, bo to ich instynkt, polowanie, kiedys musieli zdobywac pozywienie polowac podczas gdy kobiety siedzialy w jaskini;] Pewnie ktos powie ze jest 21 wiek i to bylo dawno i sie wszystko pozmienialo. Tak zyjemy w czasach cywilizacji, a zastanawialiscie dlaczego pies ktory mieszka w mieszkaniu w blokach gdy idzie spac kreci sie w kolko? Bo jest to w jego naturze przygotowuje sobie legowisko.
Dlaczego faceci maja lepsza orientacje w terenie. Jakie pozycje sexualne uwielbiaja kobiety i dlaczego podswiadomie lubia dominacje[diminatorow] nad nimi;] Wszystko to krztaltowalo sie od samego poczatku i chociaz teraz nie rosna juz usemki [zeby], pewnych rzeczy nie zmienimy. ;]
A czy czlowiek jest zly czy dobry... IMHO nie mozna na to odpowiedziec. Natura czlowieka zawsze bedzie robienie dobrze samemu sobie zaspokajajac swoje pragnienia. Kiedys byl to glod,sen,sex teraz sa inne. Stablizacja bezpieczenstwo itp bla bla bla...
... ale podtrzymuję, że człowiek jest z natury swej i dobry i zły zarazem.
Są okoliczności, w których uwidaczniamy bardziej jedną bądź drugą naturę.
Np. spontanicznie chce się być dobrym i zwykle jest się, gdy przebywamy wśród ludzi,
którzy nas szanują, cenią, kochają. Kiedy czujemy się bezpiecznie i przyjemnie.
Trudniej o bycie dobrym wobec tych, którzy np. ranią, tłamszą osobowość, oszukują nas,
nie wykazuja dobrej woli do współpracy itd. itd.
To naturalne, że pojawia się wtedy frustracja, lęk, opór, złość, nienawiść, agresja...
Im mocniejsze i trwałe są takie emocje tym trudniej pozostać dobrym.
Wiem, wiem Layla , ze to był żart:):)
Powyżej piszesz, ze spontanicznie chce być sie dobrym wśród ludzi od których otrzymujemy to samo.
Ale są to aspekty socjologiczne które są determinowane życiem w grupie.
Ja pytam o naturę nieograniczoną żadnymi czynnikami społecznymi. Moze zacytuję Ci fragment wiersza Micińskiego który w jakimś stopniu określa moje pytanie z topic'u:
".... moja dusza ma własne światło i swoje własne od słońca niezależne ciemności...."
Te słowa zapewne dotyczą każdego człowieka w rozumieniu "światło"- dobro, "ciemność"- zło.
I "światłość i ciemność" to tylko symbole więc prosze nie argumentować : dlaczego światło jest dobrem a ciemność złem. Z góry zaznaczam że wiem co to relatywizm.
Masz racje Azathoth'cie, ze postępowanie ( swiadome jak i nieświadome ) ma swoje korzenie w minionych tysiącach lat naszego bytowania na tej planecie. Lecz to odróżnia nas od zwierząt które zatrzymały sie na drodze rozwoju "intelektualnego", ze potrafimy określić czym jest dobro a czym zło. Nie pytam czy z jakis powodów ( "Kiedys byl to glod,sen,sex teraz sa inne. Stablizacja bezpieczenstwo itp bla bla bla..." )następuje działanie lecz o sam fakt istnienia w człowieku dobra i zła. I które z tych czynników przeważają.
W takim razie niezwykle trudno odpowiedzieć na twoje pytanie
rewersie, gdyż jest abstrakcyjne.
Dobro i zło w realnym zyciu pojawia się w pewnym kontekście,
na skutek kontaktu ze światem, otoczeniem i społeczeństwem.
To co nas spotyka w kontakcie ze światem i jak to przeżywamy
zdecydowanie wpływa na nasz stan - poziom dobra i zła,
dobrych i złych emocji oraz postaw,
pietnuje nasz stosunek do siebie i innych.
Ale gdy przypominam sobie własny stan ducha,
z momentów, kiedy jestem sama i odcinam się na jakiś czas od rzeczywistośći,
powiedzmy znajduję jakieś wyciszenie i próbuję złapać kontakt ze sobą,
to odczuwam w sobie dobro, chęć i dążenie do jakiegoś ładu, porządku,
miewam potrzebę szlachetnośći, pragnienie dobra i uczenia się albo doskonalenia
tego, co dobre, konstruktywne dla mnie, mojego zycia i innych.
Mówię tu o abstrakcyjnym odczuciu, bo wracając do rzeczywistośći i
w codziennej konfrontacji ze światem często pozostaje
racjonalne podtrzymywanie tego, co dobre, czyli tak jak pisałam wyżej,
gdy wydarzenia lub otoczenie nie sprzyja marzeniom, aktywnośći, realizowaniu
siebie, wyrażaniu siebie - przychodzą negatywne emocje i zniechęcenie.
Człowiek wtedy staje przed wyborem, czy być dobrym, czy złym.
to jacy jestesmy ,ile procent w nas dobra ile zla.,.zalezy od wielu odgornych czynnikow
poczawszy od sfery rodzinnej,wyniesionych z domu wartosci..
skonczywszy na osobistych doswiadczeniach skomulowanych w trakcie zycia..
tak wiec generalizowanie jest w tym odniesieniu strata czasu...
Rewers, postawiles pytanie na ktore nie da sie jednoznacznie odpowiedziec. Nie da sie powiedziec- ludzie sa z natury dobrzy. Nie da sie powiedziec, ze sa z gruntu zli. W zasadzie, moim zdaniem, tyle samo w nas dobra, co i zla. To, co bedziemy pokazywac swiatu zalezy od tak wielu roznych czynnikow- warunkow w jakich sie wychowujemy, otoczenia, wszystkiego tego, co ma na nas wplyw. A takich rzeczy jest bez liku. Nie mozna powiedziec, ze ktos urodzil sie zly- mimo, ze teraz wydaje sie zlem przesiakniety. Przypuszczam, ze nawet Hitler byl kiedys... hm, normalny. Zreszta, trudno powiedziec, bo ocena tego, co jest dobre, a co zle, czesto bywa bardzo subiektywna. To, co dla mnie jest czyms normalnym, moralnym i zupelnie niegroznym, czyli ogolnie rzecz biorac- dobrym, dla Ciebie moze byc zlem.
Pozdrawiam
....pozostając w sferze abstrakcji:
Myslę, że w ludziach jest naturalna skłonność
do bycia dobrym, szlachetnym, twórczym,
jest chęć do robienia rzeczy dobrych, ważnych, wielkich, niezwykłych.
Każdy chyba odczuwa w sobie taki potencjał???????
Natomiast poznając zło, chcemy z nim walczyć i je przezwyciężać.
Szukamy prawdy, sprawiedliwości i sposbu, by ją uzyskać.
Miewacie takie idealistyczne dążenia??
Rewers
Co z tego ze zwierzeta zatrzymaly sie na drodze rozwoju intelektualnego. Czlowiek stracil naturalne [niektore] instynkty, samozachowawcze ktore maja zwierzeta.
Uwazasz ze czlowiek jest az tak bardzo wyzsza istota od zwierzat? Ile w nas jest z zwierzecia?
Zwierze nie zabije drugiego jesli nie musi - [gdy jest glodne lub zaagrozone]. Czlowiek zabije drugiego dla zabawy.
Z wilka wilk.... z krwi krew.
Od zwierzat powinnismy sie uczyc zachowan, bo zatracilismy je w epoce globalizacji i postepu technicznego. Niedlugo pewnie stracimy i zwierzeta, sami je zastapimy.
"Kain nie ciagnol kabla tylko zabil Abla" samo zuuuuo ;] przemoc rodzi przermoc.
a ja znow cos obok...
bo ja sie tak zastanawiam...czy jest cos takiego jak przeznaczenie? czy to wszystko jest gdzies zapisane? czy istnieje cos takiego jak natura ludzka charakterystyczna dla jednostki? nie taka ogolna. taka indywidualna dla kazdego? zastanawiam sie jak to jest z nami ludzmi. w sensie - czy jestesmy juz jacys okresleni od poczatku? od urodzenia? wiadomo, ze wszystko co nas otacza ma na nas wplyw. ale czy taki, ze to nas buduje? czy taki, ze to co w nas siedzi uwalnia sie pod wplywem roznych sytuacji?
czasem mysle sobie, ze wiem jak bym sie nigdy nie zachowala w pewnej sytuacji. a potem gdy ona sie zdarza robie dokladnie to czego uwazalam, ze nigdy bym nie zrobila. czy to dobre, czy zle. niewazne. ale skad to dzialanie? czy to chwila, emocje? czy taka jestem a nawet o tym nie wiedzialam? hmm...
I tutaj bym z Tobą Czeska polemizował :)
" spotkanie człowieka z człowiekiem nigdy nie jest przypadkiem ".
Mówisz ze wszystkie emocje i zdarzenia wynikają z nas samych? Co do emocji to się zgodze bo możemy poprzez samokontrolę nad nimi zapanować.Lecz co do zdarzeń to pozwól, ze nie zgodzę sie z Toba. Człowiek nie ma wpływu na zdarzenia losowe i nie jest wstanie im zapobiec. Nie mówię oczywiście tutaj o zdarzeniach które sami mozemy sprowokowac. Mówię o wypadkach, chorobach i innych tego typu zdarzeniach przez które przeszli ludzie i zyja nadal - chociaż 10000000 innych ludzi nie zdołało by tego przeżyć. Nie nasuwa Ci sie wniosek, ze może " tak było im pisane". Nie jestem do końca determinista lecz obserwacja otaczającego mnie świata pokazuje ze Shakespeare miał racje pisząc " są na niebie i ziemi rzeczy o których sie filozofom nie śniło".
Widzimy tylko wycinek rzeczywistości który w całości może wygladać całkowicie inacze. To tak jakbyś przy układaniu puzli z " Dama z gronostajem" stwierdziła przy paru puzlach : to napewno jest obraz o tematyce przyrodniczej . A prawda jest całkowicie odmienna.
Mówisz o samosugestii którą w sobie budzimy? Moze siłą sugestii spróbujemy kreować i ozywiać nowe światy lub " druga połoę księżyca , zakrytą dla ziemskiej świadomości".
Pozdrawiam
Micinski ;] Romek tez go uwielbia....;] A ja lubie Romka ;]
"Mam 25 lat i życie połamane jak patyk.
Co spojrzę wstecz... okropna czarna plama.
Co spojrzę przed się...twardy, zimny, głaz.
Czułem powołanie w życiu swym na księdza,
albo na żołnierza...
I poznałem... poznałem, że mi ten ani tamten
nie mają już czego bronić... "
Czeska jeżeli możesz to przyciągnij jakiekolwiek zdarzenie losowe myślą o nim i kreując go w swojej wyobraźni.
No i jeszcze zmaterializuj je. Twierdzisz ze archetypy wszystkich zdarzeń losowych są w naszej głowie? Ze schematy przyszłych wydarzeń są także w naszej świadomości?? Swietna teoria:):) Wykreuj sie proszę na prezydenta USA. Przecież twierdzisz że to możliwe i tylko trzeba chcieć by to sie ziściło.
pozdrawiam
a moze Czeska posiadla znajomosc "Sekretu" ("the Secret"). to taka filozofia zyciowa. calkiem zabawny z tego dokument powstal. dla jednych to oklamywanie samego siebie i naginanie rzeczywistosci; dla innych wytlumaczenie sie z zyciowego powodzenia; dla jeszcze innych droga do celu, czymkolwiek on by nie byl.
...a moze tak a moze nie...a moze...a kto to wie...
Wiem, ze to temat raczej na dysputy filozoficzne. A zagadnienie niezgłebione od wieków.
Lecz postanowiłem zasięgnąć i Waszych opinii na ten temat.
CZY CZŁOWIEK JEST Z NATURY ZŁY , CZY DOBRY.
CZY WIECEJ W CZŁOWIEKU DOBRA CZY ZŁA.
Prosze przy tym bysmy oparli sie na wzorcach "dobra i zła" znanych naszej cywilizacji. I nie próbowali wchodzić w formuowanie swoich definicji czym jest zło , a czym dobro.