"W 2012 ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej abp Henryk Hoser SAC pozbawił ks. Lemańskiego misji kanonicznej, czyli prawa nauczania w imieniu Kościoła katolickego, w tym przypadku prowadzenia lekcji religii w szkole. Według relacji samego Lemańskiego, powodem tej decyzji miała być jego „twórczość”.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojcie...
Więcej o sprawie w tekście sprzed roku::
Bronił Nergala, dostał zakaz nauczania religii. Biskup ucisza naszego księdza blogera
"Ksiądz Wojciech Lemański kilka tygodni temu otrzymał od abp Henryka Hosera zakaz nauczania religii w szkole. Powód? Poglądy księdza Lemańskiego, czyli między innymi wpisy na blogu w naTemat i list w obronie Adama "Nergala" Darskiego. - Dotknąłem też różnych miejsc w mojej szkole i gminie. Społeczność jest zastraszona, ale ja nie pozwolę się zastraszyć - mówi nam ks. Lemański.
Ksiądz Wojciech Lemański pod koniec lutego został poinformowany o pozbawieniu tzw. misji kanonicznej, czyli zgody na nauczenia religii w szkole. Decyzję w tej sprawie podjął arcybiskup Henryk Hoser, kierujący diecezją warszawsko-praską. Proboszcz parafii w Jasienicy (gmina Tłuszcz) złożył w Kurii Biskupiej obszerne wyjaśnienia, ale abp Hoser odrzucił je i podtrzymał swoją decyzję. Stwierdził też, że formalnie nie jest to kara, bo ta wymagałaby uzasadnienia i można byłoby się od niej odwołać. Cofnięcia misji kanonicznej biskup uzasadniać zaś nie musi.
Kara za blogowanie i obronę Nergala
Co spowodowało zakaz nauczania? - Ksiądz kanclerz Wojciech Lipka użył tajemniczego sformułowania, że to jest związane z moją twórczością - mówi naTemat ks. Lemański. Mówiąc o "twórczości" ksiądz kanclerz miał zapewne na myśli między innymi wpisy duchownego na blogu w naszym serwisie. Proboszcz parafii w Jasienicy często nie szczędzi krytyki wobec hierarchów Kościoła.
To jeden z cytatów: "Jednego z naszych biskupów spotkałem na terenach ZSRR w czasach, gdy jeszcze biskupem nie był. (...) Ostatnio przeczytałem jego płomienne przemówienie o tym, jak polski rząd prześladuje Kościół w Polsce. Może czas zacząć zażywać bilobil, księże biskupie? A może trochę wstydu wobec tych, którzy naprawdę zapłacili wysoką cenę za wierność Kościołowi?".
Innym razem ks. Lemański pisał: "Nasi polscy biskupi czujnie strzegą doczesnych dóbr Kościoła publicznie i głośno występując w ich obronie. Szkoda, że nie zabrzmiał ten głos równie dobitnie w obronie ludzi wypędzanych z ich domów, pozbawianych dorobku całego życia, rozkułaczanych, nacjonalizowanych, przesiedlanych, odzieranych z własności i godności, poniewieranych przez okupantów tej czy innej maści. Wtedy odwaga naprawdę kosztowała, a odważnych trudno było usłyszeć".
Proboszcz z Jasienicy często zabiera głos publicznie. W ubiegłym roku napisał list w obronie Adama "Nergala" Darskiego. Krytykował w nim ordynariusza włocławskiego biskupa Wiesława Meringa, który wcześniej zaatakował księdza Adama Bonieckiego za stawania w obronie Nergala. Strofował też samego abp Hosera, kiedy ten nie zabrał głosu w sprawie zbezczeszczeniu grobu żołnierzy Armii Czerwonej w Ossowie.
- Rzeczywiście, można wywnioskować, że miało to związek z tamtymi moimi wystąpieniami. Według mnie nie podjąłem się żadnego ataku na Kościół, ale stanąłem w obronie tych, którzy sami się nie bronili. Według mnie sformułowania zawarte w tym liście w stosunku do księdza Bonieckiego, Magdaleny Środy czy Adama Darskiego nie licowały z godnością biskupa - mówi ks. Lemański.
Czy zakaz nauczania religii jest próbą uciszenia ks. Lemańskiego i ograniczenia jego występów w mediach? - Można to tak odbierać - przyznaje ks. Lemański.
Niestety odpowiedzi na to pytanie nie usłyszałem z ust kanclerza Kurii Warszawsko-Praskiej ks. Wojciech Lipki. - Nie jest to temat medialny. Nie wypowiem się w tej sprawie - stwierdził."
O prosze: mialo byc tak pieknie a sie tylko gadziny mnoza http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...
Papież już robi "porządki" w zagrodzie, co się tak pienicie?
Dlaczego Esza omijasz moja droga temat związany z obecnym papieżem, który juz poczynił pewne radykalne kroki w kierunku poprawy KK?
Nie chcesz o tym pisac, bo to Twoja porażka emocjonalna co nie?
Taki porządny papież jest nie po Twojej myśli co nie? Cierpliwie czekam na nastepny Twój wpis na blogu...
harvey
#5 | Dziś - 20:06
Papież już robi "porządki" w zagrodzie, co się tak pienicie?
Dlaczego Esza omijasz moja droga temat związany z obecnym papieżem, który juz poczynił pewne radykalne kroki w kierunku poprawy KK?
____________________________________
Jakież to RADYKALNE kroki uczynił- poza słowami?
Czy organizacja przestępcza zwana KK też już się zmieniła?
W temacie "porządków"- życzę mu sukcesu, facet nie będzie miał lekko. Jeden już kiedyś próbował...
Polecam (jak zawsze) blog Wojtka Lemańskiego - proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy:
__________________________________________________
Nadmetraż
Po rekolekcjach parafialnych, po Wielkim Tygodniu i świętowaniu Wielkanocy, wreszcie znalazłem czas, by odwiedzić ojca. Mieszka sam w drewnianym domu zbudowanym jeszcze w XIX wieku przez naszych praprzodków. Pokój z kuchnią stanowił przez długie lata całe mieszkaniem naszej pięcioosobowej rodzinki. Po śmierci dziadków tych dwadzieścia metrów kwadratowych zamieniło się na prawie czterdzieści i zamieszkaliśmy w całym domu. Dziś ojciec mieszka sam. Żartem przestrzegamy go podczas odwiedzin, by w związku z nadmetrażem władza nie dokwaterowała mu jakichś lokatorów.
Gdy pierwszy raz przyjechałem do mojej obecnej parafii i zobaczyłem ogromną, kilkusetmetrową plebanię z wieloma pokojami, łazienkami, korytarzami i schodami, przeraziłem się nie na żarty. Na co dzień jadam z jednego talerza, śpię w jednym łóżku i jeżdżę jednym samochodem. Trudno mi więc było wymyślić, jak zagospodarować tyle pomieszczeń w powierzonym mi domu parafialnym zwanym potocznie plebanią, czyli domem plebana. Zwołałem zebranie parafialne, a wierni niezwyczajni takich demokratycznych procedur, stawili się niezbyt licznie, ale jednak przybyli. Gdy pośród różnych kwestii postawiłem i tę - o wykorzystaniu dla wspólnego dobra pomieszczeń na plebanii - wiele z tych niewielu zaproponowało utworzenie w wiosce przedszkola. Fakt,wioska spora, szkoła pęka w szwach, chrzcin w ciągu roku dwa razy więcej niż pogrzebów, a rodzice wozili dzieci do przedszkoli w sąsiednich miejscowościach.
Poszliśmy za ciosem. Zaproponowaliśmy miejscowym władzom zorganizowanie samorządowego przedszkola w pomieszczeniach miejscowej plebanii. Wszystko szło dobrze. Już zgłaszali się chętni do pracy, pytano o możliwość zapisu dzieci do przedszkola, planowaliśmy prace dostosowujące pomieszczenia do potrzeb przedszkolaków. Nagle, którejś nocy obudził mnie dzwonek telefonu. Ksiądz arcybiskup zbudził mnie ze snu, by zakomunikować, że żadnego przedszkola na plebanii nie będzie. Dlaczego? - zapytałem wyrwany ze snu - Nie, bo nie. Odpowiedź wybrzmiała i rozmowa została zakończona.
Na szczęście udało mi się namówić miejscowych strażaków, by w tej podbramkowej sytuacji użyczyli swoją remizę dla potrzeb wiejskiego przedszkola. Mamy teraz w wiosce przedszkole. Z czasem zorganizowaliśmy na plebanii świetlicę polekcyjną dla dzieciaków, a na kościelnym placu wiejski plac zabaw. Ale ciągle mam w pamięci tamtą krótką rozmowę z biskupem. Swoją drogą ciekawe, czy dziś, wobec prostych i niestandardowych decyzji papieża Franciszka, któryś z biskupów zdecydowałby się na taki, standardowy dla Kościoła w Polsce, sprawdzian kapłańskiego posłuszeństwa.
http://wojciechlemanski.natemat.pl/...
_________________________________________________
...choćby i do porannej kawy.
Wydaje się wiarygodniejszy i brzmi bardziej przekonująco od nadętych cytatów JPII.
Lubię.