Esha_ dajesz sie uwodzic jak wiejska dziewka :)
co gorsze nawet nie ideologom partyjnym wspieranym cala armia fighterow od perswazji a zdziwaczalemu redaktorzynie dmychajacemu ostro w trobke wlasnego pracodawcy... i wcale nie ukrywajacemu, ze popiera tego co go wspiera.
Urokliwy tez zachwych nad wydlubanymi z ciasta rodzynkami napompowanymi do wielkosci dyni...
dosc smentologii
przejdzmy do konkretow
zaczne pytaniem, na ktore odpowiedz z ust tak wszechtronnie badajacego problem przed wyrazeniem opinii powinna byc oczywista:
- Czy zanim dales porwac sie milosci do "lisowskiego felietonu" obejrzales problem (wegierskie zmiany) z drugiej strony, moze i z gory jeszcze albo i od dolu?
Co do Lisa to zapomina w jakich czasach pozyskal "klucz do studia telewizyjnego", to ze zarobki renegocjowal do poziomu doradcy finansowego Abramowicza to juz inna historia panstwa rzekomo liberalnego jakim jest Polska dzisiaj.
Pza tym Lis z wrodzonym sobie wdziekiem uwodzi lemingow swoim tekstem sprawiajac wrazenie, ze wszystko co dotyczy przemian na Wegrzech jest w PiSie chloniete bezkrytycznie.
Otoz tak nie jest ale aby o tym sie przekonac (Lis o tym wie tylko za taka wiedze nikt mu nie zaplaci) trzeba siegnac do polki wyzszej niz Literatura "Lisa-90 tys zl miesiecznie"
Przy okazji falszywie jak slabe szklo brzeczy uderzanie w dzwon palowania demonstracji szczegolnie gdy sie milczalo przy okazji Walesowych rojen o nowoczesnej wizji Polski bez Kaczynskich
Ja wiem, ze za pieniadze mozna wszystko.
Juz to widzialem.
Niestety nie widzialem nigdy aby "Lis-90 tys miesiecznie" mial poklas gdzies dalej niz okolo rzadowego zloba...
ani ja nie jestem PiSowskim rzecznikiem ani twoj temat nie jest propozycja do dyskusji
ty doznales tu orgazmu nad tekstem Lisa
a ja napisalem, ze dziwi mnie taka parafilia
a gdy przeczytasz jednak uwaznie moj tekst to ja zadalem w nim klam "lisowskiej propagandzie straszenia dzieci "dziadem z PiSu co przyjdzie i cie zje"
To wlasnie za czasow PiSu Lis zaistnial w TVP2 wiec chyba nie bylo tak zle z PiSowska demokracja w mediach skoro taki lewicowiec dostal tak powazny program w tak powaznej telewizji
do reszty odnosic sie nie moge bo pozostale przypuszczenia Lisa oparte sa na konwencji "straszmy spoleczenstwo Kaczorem bo sondaze pokazuja, ze jest tuz tuz"
to juz bylo
to jest nudne
to dziala juz tylko na aparatczykow bojacych sie utraty posad, w zadnym razie nie na spoleczenstwo
moze tylko zapytam gdzie Lis widzial palowanie demonstrantow?
chyba pod palacem prezydenckim ostatnio, bo na Wegrzech to nic nie wiem na ten temat
jaek
#21 | Dziś - 11:47
ani ja nie jestem PiSowskim rzecznikiem ani twoj temat nie jest propozycja do dyskusji
_______________________________
No więc, jeżeli nie potrafisz udokumentować swoich miałkich argumentów, "spieprzaj dziadu, kłamco smoleński z listy narodowej hańby, który stał tam, gdzie ZOMO"? ;P
Lis sie pospieszyl troche:
http://fakty.interia.pl/polska/news...
ale czy on o tym nie wie?
Wie doskonale ale jak juz napisalem, nie za opisywanie takiej rzeczywistosci bierze kase.
Żeby tak u nas za mordę
"Nasza PiS-owska i nie tylko PiS-owska prawica ma w tych dniach powody do radości. Prawicy udało się zmienić konstytucję i zrobić wielki krok w stronę realnego zamordyzmu. Nasza prawica liderowi prawicy oddaje za to hołd. I ma tylko jeden problem. To lider nie polskiej, ale węgierskiej prawicy.
Prawica i medialne PiS-owskie płaczki, które tłuką szmal na swych jękach o niepokornych, stękaniach o literkach "W", bredniach o walce z zagrożeniami dla wolności słowa, którą niby toczą, non stop bełkocze o zagrożeniach dla demokracji w Polsce. Posłuchać Krasnodębskiego i Żukowskiego, Macierewicza i Pietrzaka, Karnowskich i Wildsteina, a dojdziemy do wniosku, że demokracji w Polsce w zasadzie nie ma.
Ewentualnie jest w zaniku. Demokracja, owszem była, jak rządził Jarek, a propagandyści Jarka dostawali od niego funkcje i kasę w radiach i telewizjach, z których wtedy nie wychodzili, choć większość nie chciała ich ani słuchać, ani oglądać. Jak już Jarek odzyskał MSZ i media, to demokracja rozkwitła. Jak już Wildstein i Skowroński zostali dyrektorami, razem z Targalskimi, Czabańskimi i innymi podKaczyńskimi, to wtedy mieliśmy w Polsce wolność słowa. Niestety, ogłupiony przez PiS-owskie media naród wybrał w niby demokratycznych wyborach PO i demokracja wyparowała, razem ze stanowiskami dla pokornych, a teraz już niepokornych i wolnością słowa, którą tylko nasze niepokorniątka gwarantują.
Od tego czasu, a to już tyle lat, niepokorniątka marzą, żeby Jarek wrócił do władzy, a oni na stanowiska. Jak już wróci, to będzie demokracja i wolność słowa. Jak nie wróci, to ich nie będzie. Niestety prezes nie sprawia wrażenia wracającego do władzy. Prawdę mówiąc, na tej sejmowej trybunie wyglądał z tym tabletem nie tylko, jakby nie wracał do władzy, ale jakby na dobre się pożegnał nie tylko z władzą, ale i z rzeczywistością. Oczywiście usłużni propagandyści jak zawsze stwierdzili, że pomysł prezesa był genialny, ale oni już tak mają. Prezes zawsze jest genialny i zawsze wygrywa, tylko wybory tego za cholerę potwierdzić nie chcą. Ale propagandyści swoje. Dopiero po latach można od ich stronników usłyszeć słowa prawdy.
Oto ostatnio pan Krzysztof Kłopotowski stwierdził, że Kaczyński często podstawia sobie nogę, bo na przykład przed ostatnimi wyborami poszedł do Lisa do programu i runął w tym programie wizerunek męża stanu, przez co Kaczyński przegrał wybory. Nic nie rozumiem. Zaraz po tamtym programie PiS-owscy agitatorzy mówili, że prezes wypadł po prostu genialnie. No tak, tak genialnie, że przegrał wybory, nad czym niepokorniątka do dziś łzy ronią.
W sytuacji gdy nadzieja na powrót pana Jarosława do władzy wydaje się iluzją, nasza prawica cieszy się z kroków podejmowanych w celu zaprowadzenia zamordyzmu na Węgrzech. Oto można, my też tak chcemy w Polsce, my też, my też mamy ochotę na taką dyktaturkę, my też. Redaktor Janke, ambasador partii Fidesz w Warszawie cieszy się z wiekopomnego sukcesu Węgrozbawa.
Fajna ta demokracja na Węgrzech. Po poprawkach do konstytucji Trybunał Konstytucyjny stał się tak naprawdę instytucją fasadową. Prokurator generalny będzie mógł przekazywać dowolne sprawy wybranym przez siebie sądom. To jest demokracja, to jest państwo prawa. Nie można by tak w Polsce? A że się jakaś unia burzy? My unię w d...mamy, kasę od niej chcemy, a poza tym niech spada.
Oczywiście łatwo sobie wyobrazić ten szloch, jęk i krzyk, gdyby dyktator Tusk zaproponował jakieś 10 procent tego, co Orban właśnie wprowadził w życie. Niepokorniątka ogłosiłyby wtedy, że w Polsce zapanowała dyktatura, że Tusk to skrzyżowanie Hitlera ze Stalinem.
Oczywiście protesty byłyby słuszne. I traf chce, że protestowaliby przeciw tym propozycjom w komplecie także ci, których tzw. niepokorni określają dziś przydupasami władzy. Sami niepokorni zresztą, w swym niezgłębionym cynizmie, oczywiście to wiedzą. Tak samo jak doskonale wiedzą, że Tusk nigdy niczego takiego by nie zaproponował.
Pytanie brzmi, skąd ten entuzjazm dla zamordyzmu na Węgrzech towarzyszący histerii z powodu urojeń o niszczeniu demokracji w Polsce. Czyli zamordyzm jest dobry czy zły? A może jest dobry, jeśli tylko to jest nasz zamordyzm? A może w tej zabawie wcale nie idzie o wolność słowa, tylko o to, żebyśmy stanowiska w mediach mieli my? Może nie idzie o żadną demokrację, ale o władzę, kasę i wpływy, co? Nie, tego oni Państwu szczerze nie powiedzą nigdy. Bo i po co, skoro to oczywiste.
Gdy tysiące ludzi próbowały zablokować samochody węgierskich deputowanych wyjeżdżających sprzed parlamentu po głosowaniu, dzielne siły porządkowe demokraty Orbana spałowały tłum. Brawo. Taka niedorajda Tusk nic nie zrobił, gdy patriotyczni związkowcy blokowali sejm. Czyli można zmieniać konstytucję, olewać demokrację, pałować ludzi, masakrować prawo, cudownie. Obyśmy mieli nad Wisłą Budapeszt, rozmarzył się kiedyś Jarek. Jarosław, Polskę zbaw!!!"
http://tomaszlis.natemat.pl/53875,z...