Z komentarzy pod tekstem:
Tadeusz Bartos ·
Cóż mogę powiedzieć, mówienie co się myśli to bardzo ciekawy pomysł na życie, trzymam kciuki
Ewa Szprynger
A można jeszcze gdzies dalej zesłać Księdza Lemańskiego?
Krzysztof Pikowy · Pruszków
Ja bym Księdza Lemańskiego zesłał do Warszawy, Krakowa, albo - żal Polski, ale lepiej dla kościoła - do Rzymu, żeby i tam huknął w kilka klerykalnych głów, które zapomniały, co to jest Kościół Katolicki.
Inny z wpisów na blogu (sprzed pięciu miesięcy):
Odpowiedź na list
Jakiś czas temu wysłałem list do wielu naszych biskupów. List dotyczył sprawy dla mnie niezwykle ważnej, a myślę, że ważnej również dla całego Kościoła w Polsce. Skoro jakiś czas temu śp. Prezydent RP Lech Kaczyński zwrócił się między innymi do mnie, nazywając nas kustoszami pamięci o polskich Żydach, to czuję, że tamte słowa zobowiązują. Nie zdradzę tajemnicy korespondencji, jeśli wspomnę, że treść listu odnosiła się właśnie do relacji chrześcijańsko-żydowskich w naszym kraju. Adresy polskich biskupów łatwo znaleźć w internecie, żaden nie jest utajniony.
Listy może pisać każdy i to do każdego, a tylko od adresata zależy, co zrobi z taką przesyłką. Wypadałoby w jakiś sposób odpowiedzieć na list. Wielu biskupów tak uczyniło. Tą drogą serdecznie dziękuję tym księżom biskupom za reakcję na mój apel. Nie ma co ukrywać, że wcale niemało było również tych biskupów, którzy potraktowali mój list jak przesyłkę reklamową wrzucaną do pocztowych skrzynek. Jest to tym trudniejsze do zrozumienia, że większość z naszych biskupów ma sekretarzy i podyktowanie kilku zdań odpowiedzi nie sprawiłoby specjalnej trudności. Wysyłając swój list brałem również pod uwagę i taką reakcję, to znaczy jej brak, więc nie zdziwiła mnie ona, choć trochę zasmuciła.
W ostatnich miesiącach dane mi było uczestniczyć w wielu spotkaniach z hierarchami. Takie bezpośrednie spotkania i rozmowy mają w sobie coś niezwykłego. Jak to mówi pewien klasyk – warto rozmawiać. Lubię spotykać się z ludźmi i lubię słuchać tego, co mają do powiedzenia. Lubię rozmawiać. Czasem się na tym sparzę, ale zazwyczaj odchodzę ubogacony.
Tak było i w przypadku rozmowy z tym księdzem biskupem. Wielu zna go z mediów, słyszało jego publiczne wypowiedzi, czytało zapis jego poglądów na różne sprawy. Rozmowa była interesująca, a momentami nawet frapująca. Rewelacyjna pamięć, elokwencja, dowcip, wiedza w wielu dziedzinach - to wszystko charakteryzowało mojego rozmówcę. Z takim człowiekiem rozmawiać to i zaszczyt, i przyjemność. Wszystko byłoby cudownie, gdybyśmy w końcu nie doszli do mojego listu i poruszanego w nim tematu relacji z Żydami.
W tym momencie czar prysnął. Całą rozmowę diabli wzięli. Dosłownie i w przenośni. Dosłownie dla tych, którzy wierzą w istnienie księcia ciemności, zaś w przenośni - dla pozostałych. Ton głosu mojego rozmówcy zmienił się momentalnie. Starannie dobierane słowa zastąpił potok trudny do opanowania. Żydzi są winni wszelkiemu złu świata i to od starożytności aż po czasy współczesne. Oberwało się Żydom krzyczącym przed Piłatem, żydokomunie, amerykańskim bankierom, policjantom w getcie i wreszcie „wszawym brudasom”. Nawet nie próbowałem przerywać. Biskup mówił za dwóch albo i za trzech jednocześnie. A na zakończenie, gdy już słów albo i sił zabrakło, westchnął głęboko i dodał – a jak coś z tej rozmowy opublikujesz, to cię zniszczę. Chwilę trwało męczące milczenie. Kończąc rozmowę, spokojnym już głosem biskup powiedział – I w ten sposób ktoś wreszcie rozwiąże nasz problem z księdzem Lemańskim.
Przez moment brakowało mi tchu. Zastanawiałem się, jak zareagować. Podziękowałem za rozmowę. Nie bardzo wiedziałem, dokąd iść. Wreszcie wsiadłem do samochodu i pojechałem do Treblinki poradzić się moich Żydów. Tamta cisza do mnie przemawia. Spojrzałem na miejsca, gdzie zakopano szczątki ponad ośmiuset tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Oni się już nikogo i niczego nie boją. Wróciłem do domu i napisałem te słowa...
Pogrzeb Glempa oczami Lemańskiego:
Kilka smutnych refleksji po pogrzebie
"Wczoraj uczestniczyłem w pogrzebie prymasa Józefa Glempa. Zapowiedziano nam, że aby wejść do katedry, należy pojawić się odpowiednio wcześniej, bo do katedry wejdą tylko wybrani, zaś wszyscy pozostali licznie zgromadzeni wierni uczestniczyć będą w liturgii na Placu Zamkowym za pośrednictwem telebimów. Na Placu Zamkowym w czasie pogrzebu było prawie pusto. Wierni zmieścili się w ograniczonej barierkami ochronnymi ulicy przylegającej do katedry. Informacje o tłumach wiernych uczestniczących w tych uroczystościach mogły być albo formułą eufemistyczną, albo zrodziły się w umysłach dziennikarzy, którzy nie pamiętają tłumów na pogrzebie kardynała Wyszyńskiego, na warszawskich spotkaniach z papieżem, czy choćby żegnających parę prezydencką po katastrofie smoleńskiej.
W samej katedrze, na godzinę przed rozpoczęciem mszy pogrzebowej, pośród rozgwaru otaczającego trumnę z prymasem, przy której co jakiś czas kolejne przybywające osoby pozowały do pamiątkowych zdjęć, trudno było o modlitewne skupienie i powagę. Z pewnym trudem przez ten rozgwar próbowały się przebić z modlitwą różańcową siostry franciszkanki z Piwnej.
Ksiądz komentujący przez głośniki przebieg uroczystości wyraźnie gubił się w tej roli. Witając dostojnych uczestników mszy pogrzebowej zachowywał się trochę jak nauczyciel czytający na początku zajęć długą listę obecności. Być może ważne to było dla wyczytanych, zapewne przykre dla obecnych w katedrze, a nie wymienionych z nazwiska i piastowanego wysokiego urzędu, a dla samego zmarłego i jego pogrzebu zupełnie niepotrzebne.
Kolejnym zgrzytem była zapowiedź odczytania listu, jaki na wieść o śmierci prymasa seniora napisał do kardynała Nycza papież Jan Paweł II. Każdemu może się przydarzyć przejęzyczenie, a w ciągu tej mszy pogrzebowej byliśmy świadkami podobnych przejęzyczeń jeszcze niejednokrotnie, ale przecież można było ten tekst przygotować w formie pisemnej i po prostu odczytać. W takim przypadku o przejęzyczenie i błąd trudniej.
Najtrudniejsze jednak miało dopiero nadejść. Homilia wygłoszona podczas mszy pogrzebowej wprowadziła w konsternację chyba wszystkich współkoncelebrujących tę Eucharystię. Zmarły prymas uczył nas przed laty, jak należy przygotowywać homilie, jak je głosić i jakich błędów przy tej okazji się wystrzegać. To wszystko, przed czym nas kiedyś w seminarium przestrzegał, mogliśmy usłyszeć w tej homilii. To zapewne sprawiło, że księża, najpierw zerkający na siebie z niedowierzaniem i zażenowaniem, następnie ukryli twarze w dłoniach i chyba modlili się w ciszy, by mówca wreszcie skończył.
Pod koniec mszy pogrzebowej wierni zgromadzeni przed katedrą usłyszeli przez głośniki, że żaden z licznie zgromadzonych w katedrze księży nie wyjdzie do nich z Komunią świętą, bo pada śnieg z deszczem. Zachęcono więc wiernych, by poszli potem do jednego z okolicznych kościołów dopełnić uczestnictwa w pogrzebie prymasa poprzez Komunię świętą.
Ktoś mógłby powiedzieć, że i tak dobrze się stało, bo nie podszedł do mikrofonu żaden z tych biskupów publicznie głoszących, który z obecnych w katedrze polityków nie ma prawa przystępować do Komunii świętej.
Bogu dziękować, że na zakończenie mszy pogrzebowej oddano głos samemu prymasowi Józefowi. Odczytane przez kardynała Nycza słowa ze spisanego zupełnie niedawno testamentu zasłoniły wszystkie gafy, błędy, przejęzyczenia i niestosowności, jakich dopuścili się organizatorzy tego pogrzebu. Jasne, proste, odważne słowa prymasa pokazały nam jeszcze raz, kogo w jego osobie utracił Kościół w Polsce wraz z jego śmiercią. Człowieka, który jako jeden z nielicznych potrafił przyznać się do błędów. Potrafił przeprosić i przyznać się publicznie do swojej słabości i niedoskonałości swoich poczynań. Patrząc na uroczystości pogrzebowe kardynała Józefa Glempa czułem, że tego dnia Kościół w Polsce pogrzebał znacznie więcej niż zmarłego prymasa seniora."
http://wojciechlemanski.natemat.pl/...
*Wszystkie wytłuszczenia pochodzą ode mnie.
dziekuje Koledze za przedstawienie postaci Ksiedza Lemanskiego...
z poczuciem winy wewnetrznej przyznaje, ze wczesniej nie zetkanalem sie z to postacia... i zaluje...
w moim odczuciu ksiadz Lemanski jest dla hierarchow Polskiego Kosciola Katolickiego tym czym byl sp. Ksiadz Profesor Tischner...
a dla mnie jest to (ksiadz Lemanski) postac nietuzinkowa, postac warta szerszego pokazania...
szkoda tylko, ze osobowosc ta ginie w oceanie brudow skrzetnie zamiatanych pod dywany w biskupich palacach...
Zobacz, jaek- nawet Kaczyński się zapomniał:
"Ksiądz Wojciech Lemański (1960) - proboszcz parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy. Za swoją działalność na rzecz poprawy stosunków polsko-żydowskich odznaczony medalem przyznawanym przez Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej i przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski."
:D
Lemański o Terlikowskim:
"Podczas sesji plenarnej Papieskiej Rady „Cor Unum” papież rzekł był do zgromadzonych wiele mądrych, ważnych, a może nawet zobowiązujących dla tego gremium słów. Papież mówił po swojemu, to znaczy mądrze, bardzo mądrze, bo i siedzieli przed nim ludzie naprawdę wykształceni. Słuchacze mogli, a nawet powinni, podzielić się usłyszanym od papieża pouczeniem z wiernymi, ale powinni to uczynić, tłumacząc papieskie słowa na język zrozumiały dla wiernych. Toteż inaczej przekażą to pouczenie narodowym Episkopatom, inaczej klerykom w seminariach duchownych, a jeszcze inaczej uczynią to zapewne informując o zasłyszanym wiernych, nieraz mniej obeznanych z fachową terminologią używaną przez papieża.
Papież rzekł był:
"Kościół powtarza swoje wielkie "tak" dla godności i piękna małżeństwa jako wiernego i płodnego wyrazu sojuszu między mężczyzną a kobietą.
"nie" dla takich filozofii, jak gender, wynika z faktu, że wzajemność między kobiecością a męskością jest wyrazem piękna natury, jakiej pragnął Stwórca".
"Słuszna współpraca z międzynarodowymi instytucjami na polu rozwoju i krzewienia człowieka nie powinna nam zamykać oczu wobec groźnych ideologii?"
"musimy zachować krytyczną czujność, a niekiedy odmówić środków finansowych i współpracy z tymi, którzy popierają działania i projekty sprzeczne z chrześcijańską antropologią".
„w obecnych czasach "cienie zasłaniają plan Boży". - Mam na myśli przede wszystkim tragiczne nastawienie antropologiczne, proponujące na nowo starożytny materializm hedonistyczny, do którego dołącza technologiczny prometeizm”.
Papież przestrzegł też przed "ateistyczną antropologią", która - jak powiedział - zakłada, że "człowiek sprowadza się do funkcji autonomicznych, rozum ogranicza się do mózgu, zaś dzieje ludzkie do przeznaczenia samorealizacji".
Kto doczytał do końca te wybrane fragmenty, ten przyzna, że nie każdemu łatwo będzie pojąć, co papież miał na myśli mówiąc o ”starożytnym materializmie hedonistycznym” albo „o człowieku sprowadzonym do funkcji autonomicznych” albo o „dziejach ludzkich sprowadzonych do przeznaczenia samorealizacji”
Biskupi jeszcze nie zdążyli przetrawić papieskiego przesłania, a już redaktor TT postanowił wiernym wyjaśnić ten trudny tekst. I oczywiście wyszło mu, że katolik nie powinien popierać WOŚP. Nie powinien, bo według redaktora TT byłoby to wspieranie organizacji, której twórcy i założyciele domagają się debaty nad likwidacją chorych. Wyszło na to, że polscy biskupi z KEP dali się Owsiakowi przekonać wyjaśnieniem, iż nie popiera on eutanazji, ale redaktor TT taki naiwny jak biskupi nie był i teraz sam papież przyznał redaktorowi TT rację. Niewiele zrozumiał redaktor TT z papieskiego przesłania. Powybierał z niego pasujące mu fragmenty i dodał własną interpretację. Pominął dziesiątki innych papieskich wystąpień na ten temat i znów wyszło na to, że nauczanie Kościoła zna tylko redaktor TT i papież, oczywiście, o ile głosi to, co redaktorowi odpowiada.
Idę śladem redaktora TT. Po sukcesie wyborczym Palikota, ulało mu się na Facebooku obrzydliwie na ten temat. Skrytykowany z różnych stron wycofał się z napisanych wulgaryzmów, ale co się stało, to się nie odstanie. Odwołując się do często używanej przez redaktora TT biblijnej retoryki - „ z obfitości serca przemówiły usta” / Mt 12, 34 /. Czymże jest więc przepełnione serce redaktora TT, skoro potrafi tak zbluzgać i to na Facebooku?
Panie redaktorze, na razie nikt nie mianował Pana rzecznikiem polskiego Kościoła. Niech więc Pan nie miesza wiernym w głowach i jeśli trudno Panu doczekać się na oficjalne stanowisko naszych hierarchów w podnoszonych przez Pana kwestiach, a w tym Pana jak najbardziej rozumiem, to niech się Pan za naszych biskupów pomodli. Coś mi się zdaje, że niestety kolejne Pana wypowiedzi więcej Kościołowi w Polsce szkody, niż pożytku przynoszą."
#17
mazgail?
z powodu wpisow?
Esha_ myslalem, ze na tyle to mnie juz poznales, ze mam to w d..
:)
ja sie mazgaje, ze wycieto przepisy kodeksu cywilnego
hahahhahaaaaa
a powaznie
gdyby udalo sie choc raz przeprowadzic na tym forum rzeczowa dyskusje, bez dopowiadania sobie gdy cos niejasnego, z dopytywaniem gdy cos kontrowersyjnego, bez szarpania za nogawki paru zjebow nie majacych nic do powiedzenia w temacie to chetnie bym sie odniosl.
niestety potoczy zgodnie z tradycja
ale nadal mnie ciekawi twoja zmiana stanowiska w sprawie spamowania emito
bo to juz ktorys twoj temat w krotkim okresie czasu podpadajacy pod twoje wlasne kryteria spamowania, tak chetnie uzywanych przez ciebie chocby do oceny wpisow owieca, yamato czy kto tam jeszcze sie tu udzielal nie z ciala emito
nie na temat sorry
ale pytanie wazne bo zwiastuje zmiane osobista
a moze tylko zmiane taktyki?
I jeszzce raz ksiądz Lemański:
" Słyszę przedstawicieli Kościoła, którzy autorytatywnie, to znaczy głośno i z naciskiem, wypowiadają się w kwestiach, w których z racji swego wykształcenia, wiedzy, umiejętności i rozeznania nie powinni się raczej wypowiadać. Apostoł Paweł, choć apostołem był, to na temat niewolnictwa, na temat miejsca kobiet w kościele i na temat leczenia pewnych dolegliwości wypowiadał sądy, delikatnie rzecz nazywając, wątpliwej jakości. Apostoł Piotr, choć książę apostołów, naraził się apostołowi Pawłowi raz jedząc potrawy nieczyste, to znów ich unikając. Apostoł Jan, choć opisał siebie jako tego, który po śmierci Mistrza wziął Jego Matkę do siebie, to jednak mało zdawał się przysłuchiwać Jej słowom, bo nie zapisał w swojej ewangelii ani historii narodzin Jezusa, ani cudownego Magnificat, ani nawet słowem nie wspomniał o ucieczce do Egiptu i pierwszej dramatycznej pielgrzymce Jezusa do świątyni w Jerozolimie.
Zasiądźcie hierarchowie nad księgami świętymi, które Bóg powierzył Kościołowi dla dobra zbawianych, to znaczy dla dobra wszystkich. Wyjaśniajcie, albo przynajmniej starajcie się wyjaśniać, najpierw pomiędzy sobą, a następnie nam prostaczkom, tamte zdania, zwroty, zdarzenia i logia. Nie waszą rzeczą badanie gwiazd i komórek macierzystych, i zakrzywienia czasoprzestrzeni, i genetycznie modyfikowanych struktur. Meandry polityki, ekonomii, kryminalistyki, awiacji, a nawet socjologii trudne są do zgłębienia nawet dla specjalistów, którzy zęby i nie tylko zęby na tym zjedli."
O WOŚP:
"Piszę te słowa tylko po to, by czytelnicy tego portalu nie ulegli wrażeniu, iż ludzie Kościoła zachowują się wobec WOŚP tak, jak cytowani na Frondzie księża.
Przed wieloma kościołami wolontariusze nie tylko stają każdego roku ze swoimi skarbonkami, ale znajdują bardzo powszechny i ofiarny odzew ze strony, nie tylko wiernych wchodzących lub wychodzących z kościołów, ale i miejscowych duszpasterzy. Tak było całe lata przed kościołem na Ługach w Otwocku, tak jest od lat przed kościołem w Jasienicy, i tak dzieje się przed setkami kościołów w wielu miejscowościach naszego kraju.
Na szczęście nieliczne są przypadki księży przeganiających wolontariuszy WOŚP, lub publicznie, to znaczy z ambony, dyskredytujących działania WOŚP. Wystarczy spojrzeć na ludzi z serduszkami WOŚP zasiadających w kościelnych ławkach, by się przekonać, że ludzie wiedzą swoje i gdy gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy robią to, co im podpowiada serce, a niekoniecznie ich duszpasterze."
Ksiądz Wojciech Lemański
proboszcz parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy:
Ludzie Kościoła znów zabrali głos
Pewien ksiądz wziął za spowiedź 2,5 miliona. To znaczy niedokładnie za spowiedź i nie do końca wiadomo, czy tylko tyle, ale w sądzie, plącząc się w wyjaśnieniach, tłumaczy się tajemnicą spowiedzi i powołuje się na zmarłego biznesmena, i jego żonę , której owych pozostawionych na przechowanie milionów nie zwrócił, i inne takie banialuki, które nawet na odległość śmierdzą fałszem.
Pewien arcybiskup porozmawiał kulturalnie z Ministrem Kultury. Choć rozmowa dotyczyła wydarzeń i przeżyć wyższego rzędu, to nie stroniono również od kwestii szkoły baletowej i jej ewentualnej eksmisji z budynku stojącego na działce, która okazała się być kościelną. Rozmowa dotyczyła, bagatela, trzynastu milionów, które arcybiskup chciałby od ministra tytułem odszkodowania za funkcjonowanie tej szkoły na kościelnych gruntach. Ważne, że rozmawiali, bo to ten sam biskup, który o znanym w całej Polsce księdzu-melomanie przez półtora roku rozmawiać nie chciał.
Znów powraca sprawa redukcji etatów kapelanów wojskowych, obsługujących kościoły w miejscowościach, w których od dawna nie ma już wojskowych garnizonów. Kolejny minister próbuje ugryźć tę sprawę i po raz kolejny znajdują się obrońcy państwowych uposażeń dla tych księży. Przy okazji pobrzmiewają głosy, nazywające te działania kolejnym atakiem na Kościół.
Wreszcie inny arcybiskup zawitał do radiowego studia i wypowiedział się na kilka różnych tematów. Było o odpisie podatkowym na rzecz Kościoła, było o budowie nowych kościołów i o zmarłym prymasie. Zapytany o prezydenturę Bronisława Komorowskiego, scharakteryzował ją krótko, mówiąc, że trwa. Wspominał przy tej okazji coś o I sekretarzu PZPR Edwardzie Gierku i o tym, że prezydent ma to do siebie, że za nic nie odpowiada. Gdy redaktorka zapytała o dyskusję o związkach partnerskich, arcybiskup najpierw nawiązał do swojego pobytu w Rzymie i do aktorki filmów porno – Ciccioliny, którą nazwał elegancką dziewczyną. Następnie powiedział, że go to nudzi i zaraz doprecyzował, że bierze go na nudności.
Ja będę bardziej dosadny. Mnie po lekturze tych wybranych wypowiedzi niektórych ludzi Kościoła po prostu chce się rzygać."
To ta jaskółka, która wiosny nie czyni...
http://wojciechlemanski.natemat.pl/...
Lemański na facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Wojc...
Blog Lemańskiego-polecam:
http://wojciechlemanski.natemat.pl/