"Nie pomogły apele kombatantów i władz miasta. Członkowie Klubu "Gazety Polskiej" kolejny rok z rzędu zakłócili obchody rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956. - Gdzie jest wrak? - krzyczeli, gdy kwiaty pod pomnikiem składał konsul Federacji Rosyjskiej.
Miało być podniośle i uroczyście, ale wyszło jak zawsze. Kilkunastoosobowa grupa w czerwonych koszulkach Klubu "Gazety Polskiej" uprawiała na podniosłych uroczystościach swoją politykę.
Na apel poległych pod Poznańskimi Krzyżami przyszli z transparentami, które niewiele miały wspólnego z wolnościowymi hasłami sprzed 57 lat. "Dość Tuska i Komorowskiego. Dość liberałów i lewactwa, odzyskajmy Polskę dla Polaków", "Poznań 1956 r. PZPR = PO. Smoleńsk 2010".
- Kochani, opamiętajcie się - prosili kombatanci, gdy po mszy św. marsz z kościoła Ojców Dominikanów wszedł na pl. Mickiewicza pod pomnik Poznańskich Krzyży. - Prawdę mówimy - odpowiedzieli zdecydowanie i nie chcieli zwinąć transparentów. Później buczeli, gdy niektóre delegacje składały kwiaty. Wygwizdano m.in. Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, pełnomocnika ds. równego traktowania ("To nie parada równości" - krzyczano) i konsula Federacji Rosyjskiej Władimira Tkaczewa ("Gdzie jest wrak?", "Pozdrów Putina!").
Wymowne wśród tych krzyków były słowa prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. - 57 lat temu poznaniacy walczyli o coś i za coś. Warto o tym pamiętać, kiedy niemal codziennie spoglądamy na Poznańskie Krzyże, przejeżdżając przez centrum miasta - mówił Grobelny. - Oni pokazują, że dziś walczą przeciwko komuś - komentowali kombatanci, wskazując na protestujących prawicowców.
Wcześniej poznaniacy uczcili pamięć bohaterów powstania z 1956 r. przed bramą Zakładów Cegielskiego, gdzie rozpoczął się robotniczy protest. - Ta rocznica to jest także okazja, żeby zapytać o dalsze losy Cegielskiego. Zostaliśmy wystawieni na żer. Mamy prawo być rozczarowani i źli - krzyczeli do mikrofonu związkowcy z Cegielskiego. A przed bramą ZNTK Ryszard Górny, wiceprzewodniczący regionalnej "S", przestrzegał: - Powstańcy wychodzili na ulice i krzyczeli, że chcą chleba i pracy. Dziś nasze dzieci wychodzą na ulice, prosząc o pracę i chleb. Uważajmy, by sytuacja z czerwca 1956 roku się nie powtórzyła." http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...
Myslę, że odpolitycznienie głównej strony forum nie jest złym pomysłem. Kto chce to znajdzie stosowne grupy - a i moderatorzy mają wtedy mniej pracy. ;)
odbieral raporty i meldunki od dyplomatow (czyli zakonspirowanych szpiegow)
poczytaj sobie wypowiedzi ludzi ze sluzb bedziesz wiedzial na czym polegaja takie uroczystosci i co tak naprawde obchodzi takiego konsula twoje jakiekolwiek swieto
@26
To jak mohery w boze cialo, gowno ich obchodzi uroczystosc ale odbieraja raporty z sasiedniej wsi o tym kto z kim spi, kto pije i kradnie drzewo z lasu.
Jaw myślę, że ruski konsul był obecny, żeby sprawdzić jak się sprawują prawicowi pożyteczni idioci, psujący regularnie wszystkie najważniejsze polskie rocznice, ku chwale Rosji i Putina... w raporcie wskaże pewnie kandydatów do odznaczeń (patrz #2)
Gwizdy i krzyki pod Poznańskimi Krzyżami
"Nie pomogły apele kombatantów i władz miasta. Członkowie Klubu "Gazety Polskiej" kolejny rok z rzędu zakłócili obchody rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956. - Gdzie jest wrak? - krzyczeli, gdy kwiaty pod pomnikiem składał konsul Federacji Rosyjskiej.
Miało być podniośle i uroczyście, ale wyszło jak zawsze. Kilkunastoosobowa grupa w czerwonych koszulkach Klubu "Gazety Polskiej" uprawiała na podniosłych uroczystościach swoją politykę.
Na apel poległych pod Poznańskimi Krzyżami przyszli z transparentami, które niewiele miały wspólnego z wolnościowymi hasłami sprzed 57 lat. "Dość Tuska i Komorowskiego. Dość liberałów i lewactwa, odzyskajmy Polskę dla Polaków", "Poznań 1956 r. PZPR = PO. Smoleńsk 2010".
- Kochani, opamiętajcie się - prosili kombatanci, gdy po mszy św. marsz z kościoła Ojców Dominikanów wszedł na pl. Mickiewicza pod pomnik Poznańskich Krzyży. - Prawdę mówimy - odpowiedzieli zdecydowanie i nie chcieli zwinąć transparentów. Później buczeli, gdy niektóre delegacje składały kwiaty. Wygwizdano m.in. Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, pełnomocnika ds. równego traktowania ("To nie parada równości" - krzyczano) i konsula Federacji Rosyjskiej Władimira Tkaczewa ("Gdzie jest wrak?", "Pozdrów Putina!").
Wymowne wśród tych krzyków były słowa prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego. - 57 lat temu poznaniacy walczyli o coś i za coś. Warto o tym pamiętać, kiedy niemal codziennie spoglądamy na Poznańskie Krzyże, przejeżdżając przez centrum miasta - mówił Grobelny. - Oni pokazują, że dziś walczą przeciwko komuś - komentowali kombatanci, wskazując na protestujących prawicowców.
Wcześniej poznaniacy uczcili pamięć bohaterów powstania z 1956 r. przed bramą Zakładów Cegielskiego, gdzie rozpoczął się robotniczy protest. - Ta rocznica to jest także okazja, żeby zapytać o dalsze losy Cegielskiego. Zostaliśmy wystawieni na żer. Mamy prawo być rozczarowani i źli - krzyczeli do mikrofonu związkowcy z Cegielskiego. A przed bramą ZNTK Ryszard Górny, wiceprzewodniczący regionalnej "S", przestrzegał: - Powstańcy wychodzili na ulice i krzyczeli, że chcą chleba i pracy. Dziś nasze dzieci wychodzą na ulice, prosząc o pracę i chleb. Uważajmy, by sytuacja z czerwca 1956 roku się nie powtórzyła."
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...