"Ponieważ uważam tę gazetę, podobnie jak skupione wokół niej środowisko, za czynnik destrukcyjny względem polskich interesów narodowych i państwowych, to w sytuacji, gdy trudno wyrobić sobie pogląd na różne sprawy, patrzę, jakie stanowisko zajmuje michnikowszczyna – i już mniej więcej wiem, czego się trzymać.
Skoro „Gazeta Wyborcza” przedstawia, a zwłaszcza – gdy forsuje jakieś stanowisko, to jest to dla mnie wskazówka, by zająć albo poprzeć stanowisko przeciwne."
ja pierdole jaka demagogia, miasto x mialo 1 mld dlugu, po roku 2mld, wzrost zadluzenia 100%, miasto y miało 100zł zadlużenia po roku 500zł, wzrost zadłuzenia 500%, w miescie x sprzeniewierzono miliard, w miescie y 400zł nie mówie jakie to miasta i jaka partia w nich rządziła. ty esha jestes bardzo zależnym matematykię
KoHam "Kaczystuff":
"Przekop Mierzei Wiślanej i otwarcie portu morskiego w Elblągu oraz referendum nad przynależnością tego miasta do woj. warmińsko-mazurskiego - to obietnice, które złożyli politycy PiS-u, uczestniczący w sobotniej kampanii kandydatów tej partii w przyspieszonych wyborach samorządowych."
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...
Następny wielki port morski proponuję w Gołdapii. Kolejny zaś w Lublinie.
Taaa... średnia głębokość Zalewu Wiślanego- 2,7 m. Maksymalna: 5,1m. Zalew pogłębią i przekopią mierzeję dziesiatki tysięcy pensjonariuszy zakładów karnych, wybranych spośród chodzących obecnie na wolności przeciwników kaczej propagandy.
Następne porty morskie wybuduje się w Mikoszewie, Stegnach i Krynicy Morskiej. Bo to przecież tysiące miejsc pracy.
Kaczyński: "Ogromny dług Warszawy!". Policzyliśmy
W piątek Jarosław Kaczyński podpisał się pod wnioskiem o referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zgromił ją, że za jej rządów zadłużenie miasta wzrosło o 115 proc. W tym samym okresie zadłużenie rządzonego przez PiS Radomia wzrosło o... 546 proc.
Prezes PiS mówił m.in., że Hannę Gronkiewicz-Waltz należy odwołać, bo "wstydliwą rzeczą jest ogromne zadłużanie miasta, ogromne zwiększanie liczby urzędników, to jest wzrost o 35 proc., a zadłużenie wzrosło o 115 proc (...) być może jest to próba realizacji jakiś interesów, ale może to tylko i wyłącznie pokaz skrajnej nieudolności, braku wstydu i nieprzygotowania do tego, by podjąć się trudnego zadania, jakim jest rządzenie Polską".
Dług nie taki straszny
Dane podane przez Jarosława Kaczyńskiego zostały dobrane w sposób skrajnie wybiórczy. Bo rzeczywiście w trakcie rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz kwota zadłużenia miasta wzrosła - z 2 mld 901 mln zł na koniec 2007 r do 5 mld 934 mln zł prognozowanych na koniec 2013 r. Ale rosły też dochody miasta: z 8,7 do 13 mld zł. Dlatego biorąc pod uwagę stosunek długu do dochodów, skok nie jest już wcale aż tak radykalny - w 2007 r. wynosił 33 proc., a w 2013 r. ma wynosić 47,7 proc. (dopuszczalny prawem próg to 60 proc.), Przy czym poziom zadłużenia w stolicy spada: na koniec 2011 r. przekraczał 50 proc.
Można tłumaczyć prezesa PiS, że troszczy się o finanse Warszawy i tak duży skok zadłużenia go niepokoi. Więc zerknijmy na finanse Radomia, rządzonego od jesieni 2006 r przez Andrzeja Kosztowniaka z PiS. Tam zadłużenie miasta wzrosło z 75 mln zł na koniec 2006 r. do prognozowanych 410 mln zł na koniec 2013 r. To skok o... 546 proc.! Ale o referendum w sprawie odwołania prezydenta Radomia Jarosław Kaczyński nie apeluje.
Wskaźnik zadłużenia 47,7 proc., to najniższy poziom zadłużenia wśród wszystkich dużych polskich miast. Dług Wrocławia to 63,5 proc., Łodzi - 60,6 proc, Krakowa - 59,4 proc.
Radom miał na koniec 2012 r. zadłużenie na poziomie ponad 40 proc., czyli niewiele niższe, niż Warszawa, przy 13-krotnie mniejszych wydatkach niż Warszawa i wpływach, a nie wydatkach na "janosikowe" (Radom z tego tytułu w 2013 r. dostanie 20 mln zł, a Warszawa - zapłaci 793 mln zł).
Skąd tylu urzędników?
Jarosław Kaczyński wytykał także Hannie Gronkiewicz-Waltz, że za jej rządów zatrudnienie w stołecznym ratuszu wzrosło o 35 proc, a wydając na nagrody dla urzędników "aż 300 mln zł" po prostu nie ma wstydu.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb przyznaje, że zatrudnienie w warszawskim magistracie rośnie. - Ale nie o 35 proc., choć trudno to stwierdzić, bo pan prezes Kaczyński nie określił roku, do którego porównywał nasze zatrudnienie. Wszystkie nasze porównania pokazują wzrost, ale niższy. Zatrudnienie dodatkowych pracowników to m.in. skutek niespotykanej dotąd skali wykorzystania funduszy unijnych. Dodać należy, że część etatów jest finansowana z funduszy UE. Poza tym to efekt prowadzonych inwestycji oraz dodatkowych zadań nałożonych na samorząd w wyniku zmian obowiązującego prawodawstwa. A w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zatrudnienie zmniejszyło się o blisko 100 etatów - twierdzi rzeczniczka ratusza.
A co z nagrodami? Agnieszka Kłąb mówi, że w 2012 r. urzędnikom zatrudnionym w ratuszu wypłacono 43 mln zł. - To kwota porównywalną z tą, jaką miasto wypłaciło urzędnikom w 2006 r., za rządów PIS. Od kilku lat zmniejszamy kwoty przeznaczone na nagrody: W 2011 budżet na nagrody wynosił 53 mln, a w 2013 r - 35 mln. Ponadto kilka tygodni temu prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o niewypłaceniu nagród uznaniowych w I półroczu 2013 roku. - mówi rzeczniczka ratusza. "
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...
______________________________________
:D