Piosenka utracjusza
powiadają iż teraz sprzedaje chryzantemy
i świeczki pod murami lubelskich cmentarzy
wieczorem przepija wszystko co zmarli
wytargowali dla jego handryczących się chłopców
więc przepuszcza wszystko co zmarli wyciągnęli
od przechodniów (przechodniu nie daj się prosić)
dla jego pewnie zmarłych chłopców choć tylko nieliczni
wierzą dzisiaj w światło które zostawiamy po sobie
wtedy też śpiewa piosenkę na Placu Litewskim
którą tutaj zechcę powtórzyć: „o Leonardo o Leonardo
nie wstydziłeś się chodzić z czerwoną kokardą
we włosach i bawić się ze mną jak z pieskiem”
tylko poezja wspólczesna ....
próba wiersza o A.
gdy Anna wróciła do domu
to znaczy- wróciła do siebie
[ponoć]
zobaczyła dwa kolorowe borsuki
na połaciach kartki
choć na tej pocztówce są trzy
wymyśliła genialne zdanie
i w chwilę potem je zapomniała
trochę tańczyła
układając skrupulatnie rzeczy
rozrzuciła bezładnie swe myśli
potem wśliznęła się we mnie
leży teraz tutaj
i świszcze oddechem
tak leniwa
że nie chce się jej nawet
zająć oddzielnego ciała
podczas gdy ja trudzę się nad metaforą
ostatecznej śmierci i cudnej jedności
ona bezwstydnie pulsuje mi życiem
oczywista w swojej bytności
i chce się jej tylko
kanapki z majonezem
Anna Lubasinska