Moja ulubiona to czekolada studencka- wspomnienie dzieciństwa i wyjazdów dziadka to Czechosłowacji ( wtedy jeszcze)... i smakiem właśnie tej czekolady...ach to były czasy.... całe szczęście ze Pan z Polskiego sklepu w Edynburgu ja sprzedaje !!! ( ukłon w stronę Pana)
Poza tym lubie chyba każdą.... ohh i zapomnialbym...... gorzka goplany mniam....
P.S.
Nie ma sprawy Aniu :) polecam sie !
A piliscie juz taka prawdziwa goraca czekolade? Ja dopiero w zeszlym roku pierwszy raz mialam okazje sprobowac... Nie zaden tam proszek kakaowy z mlekiem, ktore sprzedaja wszedzie pod nazwa "goraca czekolada", ale taka prawdziwa - gestsza niz budyn, wlasnie z dodatkiem chili i goraca... Aaaaaa... Na szczescie nie znam takiego miejsca w Edynburgu, gdzie by taka podowali, bo bylabym stracona :)
Ja tylko dwa razy - raz w Paryzu przy Jardin du Luxembourg, a raz w Barcelonie w Muzeum Czekolady. Ta druga jeszcze lepsza od pierwszej, a muzeum to polecam zreszta kazdemu! - strona www: http://pastisseria.cat/en/PortadaMu... :) Moze taka czekolada to nie jest zadna wielka sprawa, ale sam fakt, ze przez ponad 20 lat nie wiedzialam o tym jaka prawdziwa goraca czekolada powinna byc swiadczy chyba o tym, ze to jednak nie jest rzecz czesto spotykana :)
W Warszawie na Szpitalnej, mowisz Argentum... No to nie odmowie sobie tam wpasc, kiedy bede odwiedzac stolice nastepnym razem :) Dzieki!
No przyznam szczerze, ze nie wiedzialam... :) Ale mam nadzieje, ze wplyw Cadbury tylko do operacji finansowych sie sprowadza i ze do skladu czekolady sie nie wtracaja (wedla juz dawno nie jadlam wiec nie wiem czy smak sie zmienil).
Po krotkim zastanowieniu dodam jednak, ze troche honoru Wielkiej Brytanii zwroce - maja przeciez Thorntons - czekoladki calkiem niezle, a lody.... mniammmm (zwlaszcza rum and raisin, brazil nut i blueberry sorbet), pobijaja je tylko Häagen-Dazs z dodatkami owocow :)
Ale sie rozgadalam w tym temacie... I jak mi teraz slodko! ;)
ale przez was zrobilam sie glodna...niedawno byl dzien dziecka i dotalismy od rodzicow"Nussbeisser" niemieckie czekolady mleczne z calymi orzechami na pewno je kojarzycie, w czerwonym opakowaniu z okienkiem:) A jesli chodzi o pitna czekolade to mialam okazje skosztowc podczas pobytu w Australii, w prawdziwej pijalni czekolady! Pamietam, ze niezle sie zaslodzilam temtego razu:)
Wedla - Mleczna z truskawkami ;)
Nie wiem czy to sie liczy, ale od czekolady wole ptasie mleczko czekoladowe. Ze slodyczy jest nie do pobicia (oczywiscie pomijajac ciasta)
Z thortonsa to tylko lody ;) mniam
@Dorota. W Polsce Wedel ma pijalnie czekolady i musze powiedziec, ze jak generalnie nie lubie goracej czekolady, to tam jest pycha ;)
ej ja juz nie wiem czy my na pewno jeszcze o jedzeniu piszemy????:D a tak poza tym to za czekolada nie szaleje ale musze przyznac ze w pijalni - narazie bylem tylko w jednej http://www.maxbrenner.com/ jak mi podali czekolade z chili do picia a do jedzenia swiezo zrobione gofry polane smietankowa czekolada to odplynalem :)
ej ja juz nie wiem czy my na pewno jeszcze o jedzeniu piszemy????:D a tak poza tym to za czekolada nie szaleje ale musze przyznac ze w pijalni - narazie bylem tylko w jednej http://www.maxbrenner.com/ jak mi podali czekolade z chili do picia a do jedzenia swiezo zrobione gofry polane smietankowa czekolada to odplynalem :)
Ja mleczna z nadzieniem jogurtowym albo truskawkowym... I wszystkie rumowe z rodzynkami (zwlaszcza niemieckie Ritter Sport, mniammmm) :D A nade wszytsko te paryskie, recznie robione achhhhhh az mi sie slabo na samo wspomnienie robi :) Te paryskie wlasnie to chyba najlepsza rzecz, jaka w ogole jadlam - dzielo skonczone (polecam zwlaszcza te z nadzieniem kasztanowym!), choc w Barcelonie - w muzeum czekolady tez maja pyszne (stamtad przeciez czekolada wyszla), to jednak Paryz bije je na glowe...
P.S.
Dzieki, Elmirko, za te grupe!! Bede tu wpadac ilekroc mi sie humor pogorszy - nic przeciez tak go nie poprawia jak czekoladka.... :)