Mam problem z kompem stacjonarnym. Wyłącza się drań "bez przyczyny". Jest czysty, temp w normie, napięcia w normie... Żadnych zmian w konfigu, czysty od wirusów i innego śmiecia... Komp ma 1.5 roku, do tej pory nie było z nim problemów. Co ciekawe, wyłącza się też w stanie uśpienia... System Vista Ultimate 64, ale to chyba bez znaczenia. Sprawdziłem pamięć memtestem, wszystko ok. Zasilacz nie jest przeciążony...
Ktoś ma jakoś pomysł?
dodam jeszcze że potrafi się wyłączyć po paru godzinach przebywania w uśpieniu, podczas pracy... wszystko jedno skurczybykowi. odpada też raczej elektryka, elektryk zrobił ją parę miesięcy temu i nie jest przeciążona...
przeciazony nie, ale moze po prostu trefny? poza tym jesli to jakas marka budzetowa, to czesto 500w na opakowaniu oznacza 300 w praktyce. ;) w kadym razie zaczal bym od podmiany na inny na pare dni..
popatrz czy Ci kondensatory elektrolityczne na plycie nie napecznialy. Powinny byc plaskie u gory. Byla kiedys trefna seria kondensatorkow na wielu plytach.
@ Tomek L. - Dzięki za info ! Też "obstawiałem" zasilacz, bo Kamil B (radnor) ma rację z tymi "podwałkami" wartości nominalnych zasilaczy Made in China... :)
Mam problem z kompem stacjonarnym. Wyłącza się drań "bez przyczyny". Jest czysty, temp w normie, napięcia w normie... Żadnych zmian w konfigu, czysty od wirusów i innego śmiecia... Komp ma 1.5 roku, do tej pory nie było z nim problemów. Co ciekawe, wyłącza się też w stanie uśpienia... System Vista Ultimate 64, ale to chyba bez znaczenia. Sprawdziłem pamięć memtestem, wszystko ok. Zasilacz nie jest przeciążony...
Ktoś ma jakoś pomysł?