Tyś mi to urko??? - <z niedowierzaniem ponowiła pytanie cesarzowa, pokręciwszy jednak głową podjęła:>
mój drogi pytania które stawiasz mogą świadczyć o dwóch rzeczach ... albo jesteś uczniem szukającym drogi do mocy, albo jesteś mistrzem który w swej mądrości przyuważył moją arogancję i chce wpoić mi pokorę stawiając słuszność mej postawy pod znakiem zapytania ...
<cesarzowa zmarszczyła czoło w zamyśleniu po czym rozgoniła ciężkie myśli i z radosnym uśmiechem pogroziła urko palcem>
tak na poważnie to skończ się droczyć ze starą dobrą cesarzową ty mój filutku ... lepiej opowiedz jakie przygody dzielą cię od naszej przeszłości?:)
Jam Ci jest! Twoje przypuszczenia są (jak zwykle) słuszne, ale niepotrzebnie zakładasz alternatywę 'albo... albo...'. Otóż jestem jednym i drugim tzn. jedna z moich osobowości jest uczniem, a druga mistrzem. Ogólnie mylisz się jednak, że mam ich tylko dwie - jest nas znacznie więcej! :) Odnośnie minionych przygód, to nie wiem od czego zacząć... czy otrzymałaś od Bolshevika raporty z wyprawy do Krainy Amazonek? Z oczywistych względów sam nie mogłem ich pisać, bo... jakby to powiedzieć ... byłem zbyt zajęty "władaniem szabelką". BTW, wielkie dzięki za kanapki z serem na drogę; bardzo się przydały. Ogólnie jednak nie mam teraz czasu na wspomnienia, bo właśnie jestem w trakcie kolejnej wielkiej przygody, ale o tym następnym razem...
ależ ja nie śmiałam nawet przypuszczać że bohater jak ty siedzi przed komputerem nie uczestnicząc w żadnej przygodzie:D ... pewnikiem laptopa trzymasz przy siodle:)
i o bezczelny! - zagalopowałeś się słownie zarzucając mi pomyłkę, gdyż nie zakończyłam naliczania twych osobowości ...
i ja mylę się w szczegółach ... ale ogólnie mam racje:) (nie zawsze od razu ... ale w końcu;))
co do dzielnego woja Bolshevika ... z tego co wiem po wyprawie gdy salwowaliście się ucieczką rozdzieliliście się, stąd twoje pytanie ...
otóż Bolshie został dogoniony przez jedną z amazonek która wzięła go jako branka ... z przyczyn technicznych nie mogła uprowadzić go do wioski dlatego odeszli w bliżej nieokreślone miejsce by upajać się swą miłością ...
dostałam zdawkowe raporty, bo i jak podejrzewam że Bolshie nie miał zbytnio czasu by je pisać gdyż krótką smycz mu zawiązano:)
jednak od czasu do czasu udaje nam się wymienić grzeczności, z amazonką też:)
lecz me cesarstwo zubożało o wielkiego woja:| no ale cóż minimalizm też nie jest taki zły:D ... a i ja oddaliłam się by przeżywać swe przygody:)
tak jak i teraz muszę się oddalić gdyż udaję się na połów dzikiego śledzia ... :) we wzburzonej śmietanie:]
do następnego razu:)
czasami biję się z myślami i raz wygrywam ja ... raz one
jak to jest że wciąż te same myśli w zależności od etapu w życiu potrafią mnie w różnym stopniu zdominować ... ?
to ja tu powinnam rządzić, a nie być niewolnicą ...