Ja dzien trzeci dzis, czuje sie strasznie ale zajebiscie, ze ktos rzuca w tym samym czasie,najgorsze jest to, ze jestem przerazona weekendem, co ja bede robic, musze sobie zorganizowac jakos czas, imprezy na razie odpadaja, piwo odpada jestem jeszcze na to za slaba ,czuje sie taka nieszczesliwa i pelna od ilosci zjedzonych czekoladek. Wspierajmy sie please, bo dostane pierdolca, tak ciezko.
Na zywca lece, zadnych plastrow nic , a jezeli chodzi o rece, to krece wlosy, choc musze przestac, bo lysa zostane, wiesz teraz musze zmienic przyzwyczajenia, nie moge jesc rzeczy, po ktorych lubialam sobie zapalic, nie moge pic piwa, wiem ze musze wyjsc gdzies do ludzi, ale to bedzie trudne, musze sie inaczej nastawic na zabawe, bez fajek. Decyzje o rzuceniu podjelam w niedziele na kacu i przepaleniu prawie dwoch paczek, nagle stwierdzilam, ze znudzily mi sie juz takie zakrapiane imprezy, trwajace prawie 10 lat w mym zyciu, czas na zmiany na cos nowego, wiec nie chce juz palic.
dzien 3, godz 22:42 - jeden papieros w porze lunchu /wyrzucilam, nie spalajac do konca, nie sprawil mi takiej przyjemnosci jak jeszcze 3-4 dni temu/. Potem wziely mnie wyrzuty sumienia wiec rzucilam sie w wir pracy. Nawet nie wiem kiedy minal dzionek a ja nie odczulam zadnej potrzeby by siegnac po ...
Ja tez dzis dobrze, 4 dzien bez nikotyny, ale za to dzis walczylam, zeby tyle nie zrec slodkiego, jutro kolejna proba wychodze do znajomych, pewnie jakies winko peknie i oby nie papierose poszedl w ruch, wszystkim gratulacje zycze, co wytrwali do tej pory, Maggie - pol papierosa to nie jest tak zle, najwazniejsze ze mialas wyrzuty jutro juz nie zapalisz pozdro
Pichniara tak trzymac :) !!!!
dzien 07, godz 23:00 - 0 znow totalne 0 na liczniku. IIIIII o dziwo, nie ciagnie mnie do jedzenia, a i jakis swiat wydal mi sie taki bardziej kolorowy. Tylko mam katar i lekkie zawroty glowy. Podobno to normalne bo organizm oczyszcza sie z nikotyny. Jutro pojde na pomiar CO2 do GP. Pozdrawiam
Mam to samo X-lady dlatego nie pije piwa teraz, juz nie pale 2 miechy a w ostatni weekend naszly mnie czarne mysli ,ze po co ja kurwa nie pale jak ja zajebiscie lubie palic, wiec dol na maxa, papierosy widzialam wszedzie, w ogole to chcialam sie nawalic, spalic cala pake malboro i sluchac smutnych piosenek nie jest latwo laski oj nie jest, wciaz walcze ale jest masakra ogolnie
Ja jakis czas temu rzuciłam w ciągu 1 dnia i nie paliłam 5 lat, później niestety znowu zaczęłam, ale już było tak że 2 miechy nie paliłam ale sie strasznie wnerwiałam bo cholera ani poprawy samopoczucia ani lepszej kondycji nie zauważyłam i niestety dość szybko dałam za wygraną. Mam tabletki, gumy ale i tak wole fajkę od tej chemii:D:D:D
Dokladnie za godzine mija tydzien od ostatniego wypalonego papierosa po 3 latach ciaglego palenia.
W miedzyczasie odetkaly mi sie zatoki, prawie przestalem kaszlec (z dnia na dzien coraz mniej), smaki i zapachy wydaja sie duzo intensywniejsze, pasta wybielajaca zeby w koncu zaczyna dzialac, palce wrocily do normalego koloru, nie smierdzi ode mnie jak z popielniczki, a na koncie tydzien w tydzien 20 funtow wiecej niz bylo. Ktos potrzebuje jeszcze jakiegos argumentu przeciw paleniu?
Najlepsza jak do tej pory metoda:
- Palac ostatnia fajke uswiadomcie sobie ze tak naprawde ma paskudny smak
- Zadnych substytutow nikotyny (im szybciej sie jej pozbedziemy z organizmu tym szybciej orgaznim przestanie sie o nia upominac)
- Nie objadac sie na potege, bo jak zaczniemy tyc to pierwsze co to siegniemy po faje
- Skoro chcemy rzucic po raz enty, to znaczy ze jednak nam cos w tych fajkach nie pasuje i nie warto do nich wracac
- Wiekszosc palaczy na wiesc ze rzucilismy bedzie sie starala z nas posmiac, dmuchnac dymem, zaproponowac fajke, ale to tylko dlatego ze zazdroszcza, ze my potrafimy, a oni nie!
- Najwazniejsze zostawilem na koniec: NIC, ale to absolutnie NIC nie tracicie rzucajac palenie. Mowi sie, ze palenie jest dobre na stres (stres wynika z glodu nikotynowego - niepalacy nie doswiadczaja takiego uczucia i latwiej radza sobie z prawdziwym stresem). Patrzcie na palaczy ze wspolczuciem, to oni rujnuja sobie zdrowie, nie robmy tego samego glupstwa
Rzucanie nie jest wcale trudne. Jesli ktos potrzebuje dodatkowej pomocy, z checia jej udziele.
"Przestajesz byc palaczem z chwila wypalenia ostatniego papierosa"
13 lat z fajami, 3 miesiace temu popatrzylem na palonego wlasnie papierosa i stwierdzilem, ze mam juz dosc... przez nastepny tydzien na stole lezala otwarta paczka i zapalniczka. po tygodniu przechodzenia obok i patrzenia sie na nia wypieprzylem wszystko do kosza. teraz jak widze jak ktos pali to rzygac mi sie chce, szczegolnie rano ;) . na szczescie coraz wiecej ludzi rzuca, sa zakazy palenia w publicznych miejscach wiec mam juz mala stycznosc z dymem... czego wszystkim zycze ;)
Poltorej roku temu rzucilem po 10 latach palenia (w miedzyczasie przerwy, ale nie takie calkowite, ciagle "popalalem", teraz - calkiem na czysto od poltorej roku). Z dani na dzien. Bez zadnych substytutow, itd itp. Fakt, przytylem - ale raczej do swojej odpowiedniej wagi :-)
Przez wiele miesiecy - kaszel, okrztuszanie, swinstwo wylazace z pluc, tchawicy, oskrzeli. Teraz? Zajebisty oddech pelna piersia.
Smak piwa? Sto razy lepszy bez papierosa - chociaz kiedys nie wyobrazalem sobie, ze tak moze byc.
Zapachy perfum, jedzenia, kwiatow - wszystko takie intensywne. Dzieki temu ze w .sco jest zakaz palenia w knajpach - na nowo odkrylem clubbing! Ile razy jade do .pl - szlag mnie trafia, ze po 5 min smierdze jak popielniczka, a kac po takim wieczorze 3 razy wiekszy niz po samym alkoholu...
Kobieta z papierosem? Chociazby niewiemjaksuperbyla - jest z gory skreslona. Fuuuj.
Ogolnie - czuje sie lepiej, zyje lepiej, jest mi naprawde dobrze bez. Zachecam was do wytrwalosci.
PS. Pociesze was cyctatem z Marka Twaina: "Rzucac palenie tytoniu? Alez to naprawde banalna rzecz! Robilem to wszak tyle razy!" ;-)
dzien 2, godz 22:25 - zero papierosa