znam naukowe teorie dotyczace deja vu, ale dla mnie nie sa satysfakcjonujace. wszystko mozna powiazac z chorobami psychicznymi i kazdy z nas o tych chorob dotyka (jak wiadomo, ludzie dziela sie na chorych psychicznie i niezbadanych ;p). u mnie deja vu laczy sie ze snami, ktore ocieraja sie o prekognicje - tutaj uczucie nie znika po chwili. po wielu latach pamietam, ze konkretne zjawisko mialo miejsce na styku rzeczywistosci i snu (oczywiscie na sny tez sa odpowiednie teorie). nie umiem przewidywac przyszlosci, ale wydaje mi sie, ze czasami ja widze we snie i w momentach doswiadczania tzw. deja vu, chociaz te nazwy to uproszczenie. moze byc wiele wytlumaczen tego typu zjawisk (np. reinkarnacja) ale mozna to rowniez wyjasnic w prosty sposob: umysl czlowieka jest wykorzystywany w niewielkim zakresie i byc moze prekognicja jest jego zwyklym atrybutem...
To chciałem uświadomić wszystkich parę postów temu :) Nie wiem właśnie czy to przejaw przyszłości którą widzę wyraźnie chociaż są to tylko kawałki wyrwane z całości, czy reinkarnacja, albo inne przekleństwo które mnie dotyka bo ja nie chcę znać przyszłości, wolę żyć i być zaskakiwany niż oceniać każde deja vu omijając niebezpieczeństwa. Dlaczego, bo czasami niebezpieczeństwo może prowadzić do czegoś dobrego.... Życie powinno być nie wiadomą.
Ponieważ oba pojęcia są już dobrze opisane w Internecie, więc nie będę tego powielał, ale zapytam wprost - czy Was to spotkało ?