no miałam właśnie... Polonus..wszelki duch!
rok 2009 był do dupy, aczkolwiek dziecko nie chorowało, chłop dycha, a rachunki popłacone
zapominamy o nim i cieszymy ryjki na następny:)
a najsmutniejsze to, że nie wiem kiedy minęło te 10 lat??? obraz paniki komputerowej z przełomu zmiany cyferek jeszcze całkiem świeży w mojej głowie..
kiedy, no kiedy???
owocnego podążania we właściwym kierunku Polonusie!
Hmmm...Mam nadzieje ze 2010 bedzie troche lepszy-siedze nawet nie w dziurze jaka jest Inverness ale obok dziury-nic sie nie dzieje,pare znajomych stracilo prace,pare znalazlo,pare jeszcze nie.Musialam przerwac college bo w pracy nie chcieli dac urlopu na szkole-potem mieli pretensje ze za duzo urlopu mam.Moja druga polowa miala byc zwolniona-na razie prace ma,ale tez nigdy nie wiadomo-zaczelo sie robic na rynku pracy tak samo jak w Polsce-zamknij buzie i ciesz sie ze masz prace.I tak nadal lepiej niz w Polsce,mam nadzieje,ze tak zostanie,ale zeby wiecej mozliwosci bylo...Czego Wam i sobie zycze:)
A co do 1 postu:
POZYTYWY
1.Dyktat tymczasowki byl zawsze,jezeli komus to pasuje to ok,ale jesli szuka stalej pracy to od agencji trzymalabym sie z daleka.Wiem,ze jezeli ktos jest zatrudniony przez agencje i chce prace rozpoczac w tej samej firmie,jest to niedozwolone(podbieranie pracownikow,firma musi zaplacic "haracz" agencji)
2.Nieruchomosci poszly w dol,co do bylejakosci-niestety wiekszosc domow tu jest budowana na szkielecie drewnianym ze skorupka z cegiel na zewnatrz i pokryte tynkiem coby ladnie wygladalo-o praktyce mieszkania w takim domu przychodzi sie wypowiadac wlasnie teraz zima,kiedy cieplo spieprza wszelkimi dziurami i ogrzewanie liczy sie w setkach funtow
3.-zaliczylabym to raczej o negatywow,ale to niestety kwestia wychowania w domu-rodzice-ale co ci ludzie moga zrbic,jezeli panstwo zabronilo dac klapa w ...kiedy naprawde potrzeba-mlodziez dorasta z idealami-nie ma roboty,starzy dadza na wszystko,nawet na ostatniego ipoda,wiec po co robic i sie przemeczac,nabzdryngolic sie w weekend,popisac na fejsbuku i to jest zycie
4.-tez raczej do negatywow-to jest widoczne nie tylko zima,mnie wkurzaja ludzie jadacy po oblodzonej drodze z mijankami z taka sama predkoscia jak w dobrych warunkach-hamulce i zimowe opony cie nie uratuja
Z pozytywow-z tych napisanych przez ciebie jak dla mnie nic sie nie zmienilo na lepsze-a zalatwianie spraw przez telefon-dopoki papiery "gdzies"gina i nikt nic o tym nie wie-trzeba niestety brac imiona i nazwiska osob z ktorymi sie rozmawia-jak nie poczuja bata nad d...ze albo sie rusza i cos zrobia albo pojdzie droga oficjalna(stad branie personaliow)to nic nie zostanie zrobione.
@ kijevna - no tak, masz rację... duch ! :)
Cieszę się RAZEM z Tobą, że... ten rok będzie lepszy od poprzedniego :)
Dzięki za wsparcie, bo... "po owocach go poznacie" :)
BTW - także dobrze pamiętam tę sztucznie nakręconą (KASA !) informatyczną panikę roku 2000, ba... nawet maczałem w tym palce, poniekąd... ;) ale chyba zbyt powierzchownie, bo nie dorobiłem się kokosów, więc... znalazłem się na Wyspach, poniekąd... ;)
Nie moga odmowic,masz prawo wiedziec z kim rozmawiasz,zwlaszcza jak skopia ci papiery i nikt nic nie wie i przerzucaja cie z dzialu do dzialu.Mnie spieprzyli prawo jazdy-nie chodzilo mi o znalezienie winnego ale dlaczego mialam placic dwukrotnie za cos skopane nie z mojej winy?Poskutkowalo dopiero jak zaczelam brac personalia osob rozmawiajacych ze mna przy czym objasnilam,ze chce zlozyc skarge bo dotychczasowe wyjasniania przez telefon prowadza mnie donikad.Poskutkowalo.
Chociaz poczatek 2009 (szczegolnie pierwszy kwartal) nie byl dla mnie bardzo udany, to ostatnie polrocze przynioslo wiele pozytywnych zmian (po za jednym wydarzeniem) i glownie dzieki tym zmianom caly rok 2009 moge ocenic pozytywnie.
W pierwszym kwartale mialem dwukrotnie do czynienia z NHS, a scislej mowiac byly to bardzo krotkie pobyty w szpitalu. Okolo poltora miesiaca na zwolnieniu lekarskim i pozniejsza trauma po obsludze personelu NHS. Jednak pierwsza polowa obfitowala rozwniez w pozytywne wydarzenia: ciekawy kilkumiesieczny kurs, ktory "otworzyl drzwi" do dalszej edukacji, i ktory to tez pozwolil na spotkanie wielu ciekawych i kreatywnych ludzi. W miedzyczasie zostalem stryjkiem :) Druga polowa roku to spore zmiany: nowy styl zycia zwiazany z podjeciem studiow, nowa praca, przeprowadzka w nowe miejsce oraz co najwazniejsze- odnalezienie swojej "drugiej polowki".
Biorac pod uwage wasze przemyslenia to nie sposob nie zgodzic sie z nimi. Szczegolnie ciekawe sa spostrzezenia Polonusa i Bazancika.
Do negatywow dodalbym jeszcze: spadek jakosci uslug w warsztatach samochodowych (osobiste odczucie), widoczny wzrost przestepstw w miejscach uwazanych za tzw. bezpieczne oraz ilosc ograniczen w ruchu drogowym w Edynburgu
Do pozytywow: pogoda w Szkocji, ludzka pomyslowosc (czyli roznego rodzaju przedsiewziecia artystyczno-edukacyjno-rozrywkowe jakie mialy miejsce na terenie Edynburga w tym roku) oraz The Guardian za poruszanie tematow, ktore byly przemilczane przez wiekszosc prasy i telewizji.
Witaj, Polonusie :)
Nie popadalabym w skrajnosci - Twoje podsumowanie jest jednak bardzo, ale to bardzo subiektywne. Moje tez takie bedzie :)
Dyktat agencji pracy tymczasowej? Byc moze. Od czasu kiedy przeprowadzilam sie do Edynburga i pracowalam przez agencje kilka tygodni, nie korzystalam - to nie wiem. Korzystalam jako klient i wynegocjowalam przejscie tymczasowego pracownika na etat bez oplaty - oplata to jest problem pracodawcy, a nie wasz, wiec o co halo?
Zalosny rynek pracy - tez nie moje doswiadczenie. Zmienilam prace na lepsza w 2009. Mowiac z mojego doswiadczenia: trzeba wiedziec czego sie chce i troche w siebie zainwestowac; nie zawsze pieniedzy, czasem czasu.
Nieruchomosci: nie wiem, nie kupowalam, ani nie wynajmowalam w 2009. Wynajmuje to samo mieszkanie od blisko 4 lat i nie narzekam. Dyktat agencji mieszkaniowych (dla odmiany) tez sie da obejsc. Potrzeba troche szczescia, samozaparcia i uroku osobistego.
Z patologiami sie na co dzien nie spotykam - dlatego trudno mi stwierdzic, czy na tym polu akurat w 2009 cos sie pogorszylo w stosunku do lat poprzednich.
Na kierowcow bym nie narzekala. Sa kraje europejskie, w ktorych kierowcy sa znacznie bardziej bezczelni niz tutaj. Natomiast racje ma Yossarian z ograniczeniem ruchu w Edim - dupa totalna byla w 2009, ale hurra! zakonczyli sporo robot z Nowym Rokiem.
Tolerancja dla obcokrajowcow: no znow, ja sie po prostu specjalnie nie spotkalam z nietolerancja :)
Mniejsza biurokracja: jak bazancik - przez Internet i telefon sprawy to ja zalatwiam juz od ladnych paru lat, coz, skoro czasem sie nie da z automatem, czy kompem i trzeba sie osobiscie pofatygowac - wiem, co mowie, w 2009 mnie okradli :) Tylko prawo jazdy zalatwilam latwo i przyjemnie w jakies 3 minuty :)
A o sile nabywczej pieniadza tez sie nie wypowiem, bo bylam w 2009 w Polsce tylko raz i kase wydawalam glownie na taksowki i bilety na pociag :)
Yossarian - podobaja mi sie Twoje pozytywy :)
I mnie sie jakos ten 2009 udal, bo dwa poprzednie byly przycmione jakimis mniej lub bardziej tragicznymi wydarzeniami. 2009 zaczal sie od zmiany pracy, a potem to juz samo sie ukladalo. Troche fajnych ludzi poznalam, a to zawsze daje zastrzyk pozytywnej energii. Podoba mi sie tez, ze na koniec 2009 przyszla zima, bo tesknilam za sniegiem (znacie te teorie, ze snieg odbija promienie sloneczne i tym samym dodaje nam energii?).
Zapukał Nowy Rok i jak zwykle zaroiło się od różnych podsumowań minionego roku. Jaki był rok 2009 dla Nas ? Czy był spełnieniem marzeń, a może wielkim rozczarowaniem ?
Każdy z Nas trochę inaczej go pamięta, więc podzielmy się tym świeżym wspomnieniem :)
Zacznę od siebie ;) Generalnie rok 2009 w Szkocji uważam za udany, mimo kilku rozczarowań "po drodze" - przede wszystkim zawodowych, ale spotkałem sporo ciekawych osób, których nieprzeciętna osobowość utwierdziła mnie w przekonaniu, że podążam we właściwym kierunku :)
Krótkie podsumowanie na podstawie osobistych doświadczeń, ale także z zapisanych w pamięci "fragmentów życia" z opowieści spotkanych przeze mnie ludzi, w odniesieniu do wschodnioeuropejskiej rzeczywistości.
NEGATYWY:
1. Żałosny rynek pracy - protekcjonizm, hołubienie pracodawców, cicha dyskryminacja obcokrajowców, dyktat agencji pracy tymczasowej
2. Kiepski rynek nieruchomości - brak wartościowych ofert kupna lub wynajęcia (tanie technologie budowlane = bylejakość wykonania/wykończenia), zawyżone ceny nieruchomości, umowy wynajęcia pisane pod agencję i/lub landlorda, brak profesjonalizmu pracowników agencji, przemilczanie i/lub lekceważenie ewidentnych usterek, trudności z odzyskaniem depozytu
3. Zbytnia tolerancja dla patologii społecznych - krótko: "gówniarstwo rządzi !"
4. Słabe umiejętności prowadzenia własnego auta - wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, brak sygnalizacji zmiany pasa i/lub kierunku ruchu, egoistyczne parkowanie utrudniające ruch innym pojazdom - ostra zima obnażyła "niechlujstwo drogowe" brytyjskich kierowców
POZYTYWY:
1. Większa tolerancja dla obcokrajowców u "przeciętnego obywatela"
2. Mniejsza biurokracja - większość spraw do załatwienia przez Internet i/lub telefonicznie
3. Większa siła nabywcza pieniądza - w porównaniu z polską złotówką, oczywiście
Zapraszam do dyskusji... :)