Nie chcę się wpychać przez mistrza Mazia, tym bardziej że tej trasy nie przeszedłem, Ben Lui mi wystarczył. Natomiast z forum "walking highlands" wiem, że osoby w DOBREJ kondycji fizycznej robią taką trasę jednego dnia, słonecznego i długiego. Ewentualnie można sobie podarować "ben chleba". Bo o ile 3 munrosy zrobisz na jednej linii, o tyle, do "ben chleba" musisz zejść z Ben Lui i potem wracać z powrotem tą samą ścieżką na Ben Lui; a tak to sobie wchodzisz na Beinn Dubhcośtam, potem Ben Oss i zaraz Ben Lui, z którego schodzisz do Connonish Glen i długą drogą wracasz do punktu wyjściowego (parkingu). Radzę poczytać na forum WH, to raczej poplularna trasa.
Jedynym pytaniem które mi się nasuwa jest: Czy masz zamiar jechać w pagórki aby bić rekordy i mieć się czym "szczycić" tudzież aby uciec od miejskiej zawieruchy,zrelaksować integrując się z naturą po co biegać jak szalony ze szczytu na szczyt skoro w ten sposób pozbawiasz się całej z tego płynącej przyjemności będziesz,chyba że chcesz poczuć pozytywny przypływ samozadowolenia z pokonywania własnych granic i poszerzania możliwości.Jestem zdecydowanie zwolennikiem spokojnych wypadów gdy chcę walczyć z własnymi słabościami koncentruje się raczej na jakości nie ilości ;) zarówno wiadomo de gustibus non est disputandum powyższe jest tylko moim punktem widzenia i każdy ma prawo mieć prawo do odmiennej wizji ;)
Kaziku, o gustach jak najbardziej sie dyskutuje, co zreszta robisz, zatem nie pisz, ze sie nie dyskutuje :)
Ja na spokojna wyceczke to sobie z dziewczyna w Pentlandy moge isc. Czasem idzie sie po to, zeby sie zwyczajnie zmeczyc.
Mnie przy wchodzeniu na Luia daly w kosc bagna w tym lasku przy linii kolejowej - zapadlem sie po udo, co wcale nie musialo sie dobrze skonczyc.
Hej mlodyyy,
tak, oczywiście że można przejść wszystkie 4 Munros w ciągu jednego dnia. Tymbardziej że pora jest bardzo dobra, długi dzień i brak sniegu. Ja przechodziłam ta trase, kiedy na szczytach zalegało jeszcze dosyć sporo sniegu, a wiadomo, ze w warunkach zimowych idzie sie trudniej. Ja ja nie lubię "biegac" po gorach, robię przy tym zdjecia i jakoś wystarczylo jeszcze czasu zeby sie troche porzucac sniezkami. Tak, ze jesli chodzisz po górach regularnie i masz jako taka kondycję to nie widzę żadnego problemu:-))
Ja wychodzilam z parkingu pomiędzy Tyndrum a Dalmally, najpierw byl Beinn a'Chleibh, potem Ben Lui , Ben Oss i Beinn Dubhchraig.
Powodzenia i pozdrawiam,
Agata
masz do wybory dwa parkingi:
1. przy A85 na pln od Ben Lui, przechodzisz wplaw przez rzeke (nietrudne, woda po kostki), idziesz przez las (mokro, ale bagna nie sa po kolana teraz), na Ben Lui proponuje isc tak jak mowi WalkHighlands; mocno odradzam isc do mostu 1km dalej i pozniej wzdluz torow kolejowych.
2. miedzy Crianlarich a Tyndrum , czyli kolo rzeki Cononish, poczytaj wejscie i zejscie na MunroMagic na Ben Lui (jest to chyba najtrudniejsza wersja).
Od szczytu Ben Lui jest nietrudne zejscie do BenChleb, od przeleczy do Ben Chleb jest naprawde blisko.
Mam pytanie-wybieram sie w czerwcu na Beinn Dubhchraig i Ben Oss -na mapie widać że nieopodal znajdują się kolejne dwa Munro-Ben Lui i Beinn a'Chleibh-czy jest możliwość(czy ktoś tak zrobił)i zaliczył wszystkie 4 jednego dnia.Z góry dzięki za pomoc.Pozdrawiam