Miło to się dopiero gra na starym pececie. ;)
...A w Polsce, gdzieś pośród starych dyskietek, została "Cytadela"- polska odpowiedź "amigowców", a raczej "maść na ból d**y", kojąca ich cierpienia wywołane brakiem amigowskiej wersji "Wolfensteina". Aby w toto pograć w miarę płynnie, trzeba było zmniejszyć okienko niemalże do rozmiarów paznokcia. ;)
A w życiu! Gram na wiekowym pececie (jakiś Pentium 4, mam w chałupie sporo takiego złomu... chociaż przydałby się jeszcze 22-letni 386 DX ;P ), za pośrednictwem nieco mniej wiekowej klawiatury. Nigdy na tablecie- i mam gdzieś jego mobilność, bo w czasach "Wolfensteina" nie miało się takiej opcji. ;)
PCta nie mam.
Mam natomiast:
- ZX Spectrum i 200Mega gier w Empetrojkach (czyli nie trzeba magnetofonu i wystarczy tylko MP3 player do ladownaie gier)
- Commodore 64 i baaaaardzo duuuzo gier w plikach. Do C64 podlaczam czytnik kart SD (fachowo sie to nazywa SD2IEC), ktory jest widziany jako stacja dyskietek i sobie pogrywam w BoulderDash, RoadRace, Nebulus etc.
Grami sie moge podzielic (a raczej je pomnozyc), jesli ktos chce.
Wolfenstein "New Order" ma zaszytego starego, PCtowego Wolfensteina.
Milo sie w to gra na iksboksie.