Potwierdzam, mieszkalem u niej 10 lat temu ba wardlaw place, wyprowadzilismy ta chalupe na prosto, jak sie wprowadzalismy to zarowek brakowalo w zyrandolach i klosze w nich zbite dalej byly. Kupe pracy wlozylismy zeby ladnie mieszkac, za remont lazienki nam oddala co prawda wiekszosc, ale chyba tylko dlatego ze woda ciekla sasiadom.
Wydawala sie w porzadku do poki nie powiedzielismy jej ze myslimy o kupnie mieszkania, w ciagu minuty zlozyla nam wypowiedzenie najmu, przychodzila do domu w czasie naszej nieobecnosci i bez naszej wiedzy twierdzac ze to jej mieszkanie i ma do tego prawo.
Straszna wywloka.
No i oczywiscie tylko gotoweczka i problem z odzyskaniem depozytu mimo ze mieszkanie wygladalo super pod koniec naszego najmu a jak nora zanim sie wprowadzilismy.
Haha, przypomnialem sobie ze tam w sypialni jest szafa metr na metr, jak nam pokazywala mieszkanie to stwierdzila ze szafa jest taka duza prawie jak study room. ROFL.
Sorki bo na linki nie zerknalem i sie powtarzam w konentarzach. Wlasnie ogloszenie i zdjecia zobaczylem Ten zyrandol w living room sam zalozylem:-))
Szafke w lazience nad zlewem kupilismy w argosie za 30£ miala Ilonka nam za ta szafke kase oddac ale jak sie dowiedziala ile szafka kosztowala to stwierdzila ze za drogo i ona by nam jakas podobna na ulicy znalazla.. Pewnie wszystkie meble sa znalezione z ulicy.. ciekawe czy bed bugs w zestawie..
#6
Na tych zdjeciach w sypialni, lezy taki zielonkawy kawalek dywanu. Znajomi co od niej wiali dwa lata temu, zostawili go i jak zobaczylam go na tych zdjeciach to peklam ze smiechu. Tam gdzie lezal to tak zostal. W ogole jak mozna miec takie podejscie do ludzi i powiedziec, ze ze smietnika by lepsze wziela... paskudna bezczelna zołza
Może po prostu lokatorzy zawijają kitę, nie zgłaszając "drobnych upierdliwości" typu rozliczenie za szafkę i dywanik, bo stosowne organy mają takie rzeczy gdzieś. Nagromadzenie takich drobnych pierdół, które nie interesują w/w organy, skutecznie zatruwa życie lokatorom. Nie każdy ma też czas, ochotę i niezbędną wiedzę, aby dochodzić swoich praw w przypadku poważniejszych naruszeń, a cena -przypuszczam, że dość atrakcyjna jak na Edynburg- jest wabikiem na niedoświadczonych, niezaprawionych w urzędowych bojach "świeżaków".
UWAGA!
Mieszkanie stare syfiate i zaniedbane, a po mieszkaniu biegają myszy i szczury. Nie warto, chyba, że chcesz się pozniej uzerac z Iloną i jej przekrętami