Z Polski do UK na dowodzie osobistym?

Wszystko pewnie do czasu. Trafia na jakąś figurę to i tym się zajmą.

Kiedyś za overbooking tylko zwrot z ubezpieczenia, po dyrektywie EU minimum 250 euro zadośćuczynienia i bilet na najbliższy lot i nocleg.

Taaa, a jak wydałeś kasę na pociągi, hotel itp. Inny lot cię nie urządza bo to wyjazd weekendowy.

Wtedy te 250 możesz sobie w dudę wsadzić. A jak ci się chce to się sądź.

Mnie w zeszłym roku KLM w wuja zrobiło odwołując lot. Odszkodowanie niby dali, ale za hotel się kazali sądzić.

Konsekwentne bojkotowanie linii lotniczych sprawiło, że wziąłem się za intensywne eksplorowanie UK, odkrywając przy tym mnóstwo zajefajnych miejsc, ale jednak przydałby mi się jakiś pociąg na Islandię i Maderę. ;/

#4

Linie lotnicze mają obowiązek zweryfikować czy dany podróżny zostanie wpuszczony przez służby imigracyjne państwa docelowego.

...ale pracownik linii lotniczej chyba musi posiadać wiedzę niezbędną do takiej weryfikacji? Twierdzenie bździągwy, że "nie bo Brexit" to raczej niedopełnienie tego obowiązku. :)

#10 to jest działanie na zasadzie „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz”. Gdyby tak jak w USA można by było założyć sprawę sądową takiemu pracownikowi to by się szybko skończyło takie kozaczenie wbrew przepisom.

#10

Pracownik linii lotniczych powinien posiadać taką wiedzę ale czy posiada to insza inszość. Śmiem twierdzić, że mimo wszystko służby migracyjne mają wiedzę bardziej biegłą w tym temacie.

Historia z jednego z lotnisk w centralnej Polsce:

Do odprawy prowadzonej przez Straż Graniczną na przylot do RP z Dublina stawia się zakochana para: ona Polka przedstawia polski paszport i zostaje wpuszczona do RP i zaraz za bramką oczekuje na swojego księcia. On: o typowo środkowo-afrykańskiej urodzie przedstawia z dumą dokument przypominający irlandzki paszport. Dzielny plutonowy SG po wnikliwej kilkusekundowej analizie dokumentu ustalił, iż przedstawiony dokument nie potwierdza obywatelstwa Irlandii, gdyż jest to bardzo podobny do paszportu tego kraju "Dokument podróży wydany przez Irlandię na podstawie konwencji Genewskiej". Czyli pan jest osobą posiadającą status uchodźcy w Irlandii, ale nie jej obywatelem czyli do wjazdu do Schengen potrzebuje wizę. Pan niestety jej nie miał i otrzymał decyzję o odmowie wjazdu do RP. Pani Polka natomiast prawie zemdlała dowiadując się od dzielnego plutonowego, iż wybranek jej serca nie jest obywatelem Irlandii tylko jednego z krajów Afryki.

Linie lotnicze na własny koszt zapewniły Panu uchodźcy miejsce na lot powrotny do Dublina, że względu na brak weryfikacji statusu podróżnego przed wylotem do Polski.

Nie te czasy ziomek.