Nie nazywałbym Zvereva Rosjaninem.
Urodzony w Niemczech, dla Niemiec gra "od zawsze" i na wiele lat przed inwazją kacapów na Ukrainę mówił, że z Rosją łączy go niewiele. Ot, na obiedzie u staruszków pogadają sobie po rosyjsku i pierdzielną czaj z samowara czy cuś w ten deseń. ;) Jego starszy brat, również wymachujący onegdaj rakietą to kacap, ale młodszy raczej już nie bardzo (niemniej jednak nazywanie go ruskiem, gdy wygrał Hubi, sprawia mi dodatkową frajdę ;p ).
Oglądam teraz na żywca Coś mi nie pasuje z Nadalem. Dobry stuff?