Mam szybszy net, u mnie Iga udziela już wywiadu po przegranym meczu, a grupka polskich kibiców rzuca się z the Shard głowami w dół, a w Polsce prezes Jarosław nakazuje opuścić flagi do połowy masztu "po przegranej Igora Piątek".
Zbychu, Polka Andżelika Kerber też odpadła, ale oni w tym Wimbledonie jeszcze nie wiedzą, że Polacy wygrywają nawet wtedy, gdy przegrywają. Trenerką Alizé Cornet jest Polka, Sandra Zaniewska. :P
Od jakiegoś czasu media skupione były bardziej na ciągu zwycięstw, niż na fakcie, że jest nr 1, co oczywiście jest ze sobą powiązane, ale Iga ma taką przewagę nad drugą zawodniczką w rankingu, że akurat ta presja może nie ciążyć tak bardzo, jak ciśnienie na kolejny rekord "tu i teraz".
Oglądam teraz na żywca Coś mi nie pasuje z Nadalem. Dobry stuff?