Szli w milczeniu a i dokoła dzwięki zdawały się ciche i śpiące. Atmosfera w sam raz na rozmowę z przyjacielem. Michał zaczął ;- Musimy się cześciej spotykać ... - Wiem, wiem . Słuchaj przepraszam że nie mialem czasu by się z tobą spotkać wcześniej. - nie zatrzymywali się ani nawet nie zwalniali kroku. Poprostu szli patrząc przed siebie.- Nie gadaj głupot. To że nie miałeś czasu to przecież nie twoja wina. A nawet jeśli zwyczajnie nie chciałeś nikogo widzieć to też rozumiem. Byłeś w kiepskim stanie i cieszę się że już dochodzisz do siebie . - Michał znowu mówił lekko obnizonym głosem i wydawał się lekko spięty - Jak się teraz czujesz ? Mam na myśli te chwilę , tu i teraz ? Michał poczuł na sobie krótkie spojrzenie Kamila. Chyba trochę zaskoczyło go to pytanie ...- Ciężko powiedzieć . Zależy o co pytasz !!! Ale powiedzmy, że jest ok. Impreza była udana i miło spędziłem czas w gronie przyjaciół - Mówił całkiem szczerze .- Co więc sądzisz o Darii ? - Ton głosu Michała wrócił do normy.- Wiedziałem !!! Od razu wiedziałem, że znowu próbujecie mnie swatać !!- Nie, nie to nie... - Michał próbował się tłumaczyć - nic nie mów. Przecież się nie obrażam. Daria to bardzo sympatyczna dziewczyna ale nic z tego nie będzie. Owszem miło mi się z nią rozmawiało ale chyab oboje wyczuliśmy że niema między nami chemii. - Kamil mówił to z uśmiechem i bez najmniejszej nutki żalu w głosie. Z/w Cdn... ;)
Znowu kładł się spać. Codzienność go dobijała, nie mógł znieść myśli, że jutro także musi się obudzić i odbębnić codzienny, niezmienny rytuał: Praca, paskudny obiad z mikrofalówki, samotne oglądnie telewizji, szybka nudna kąpiel i sen. To samo każdego dnia.
Był operatorem maszyny w zakładzie produkującym plastikowe nakrętki do butelek. Zjawiał się tam codziennie o 6 rano przez ostatnie 5 lat i miał już tego serdecznie dość.
-"Rzucę to w cholerę"- powtarzał w duchu niejednokrotnie, lecz nigdy nie zrobił w zasadzie nic konkretnego w tym kierunku. Praca mu tak naprawdę odpowiadała. Stał tam każdego dnia przez 8 godzin i naciskał kilka guziczków, wymieniał wkałdy ze specjalnym klejem i wykonywał jeszcze kilka lekkich prac. Ogólnie nie była to cięzka harówka, i nie to go w tej pracy wkurzało. Wkurzała go myśl, że On, niegłupi i młody facet robi coś tak nieambitnego. Zawsze uważał, że stać go na więcej ale nie potrafił się za to zabrać.
Tego wieczora było jak zwykle. Oznacza to, że wrócił do domu po pracy około godziny 5 po południu. Zwyczajowo robił wszystko jak najszybciej by przed spaniem posiedzieć jeszcze chwilkę przed telewizorem i starym, zużytym komputerem, który obiecywał sobie wymienić w nadchodzącym roku. Jak każdego dnia tak i teraz wyczekiwał godziny 22, kiedy to mógł położyć się spać bez obawy, że bedzie spał za długo lub za krotko i jutro będzie czuł się przez to źle podczas pracy. Lubił spać. Sen był dla niego jedynym ukojeniem... Zawsze mogł liczyć, że przysni mu się coś pięknego, że przysni mu się Ona. A śniła mu się prawie każdej nocy ...