A propos Tik Toka —>
https://www.plotek.pl/plotek/7,154063,29649930,wynurzenia-katolickiej-in...
Ciekawe ile osób musiałby się zebrać, żeby złożyć skargę na Tiktaktoka za stworzenie przestrzeni do rozpostrzeniania głupoty…? (takie pytanie czysto retoryczne)
Człowieku, co Ci przyszło do głowy wgłębiać się w ten zakątek sieci? Toż to sam środek pajęczyny!
Czasu nie da się (póki co) cofnąć. Pozostaje przepastne archiwum Plotka.
Żegnaj!
Myślę, że taką przestrzeń tworzy też "Plotek".
Niby tak, ale sam możesz wybrać jaką o jaką głupotę poszerzasz swój „horyzont”, w Tiltaku nigdy nie wiesz co Cię zaskoczy/ zabije ;p (bo chyba tak to działa?)
"Niby tak, ale sam możesz wybrać jaką o jaką głupotę poszerzasz swój „horyzont"
Ja tam wielkiego wyboru (patrz: 912-914) nie widzę. ;p
Oktarynko, w obu przypadkach:"plotka" i tiktoka, skutecznie działa ten sam mechanizm, tzn. C
chcesz, to wchodzisz, nie chcesz to nie wchodzisz. :)
Gorzej, gdy tiktoka przywlecze ze sobą jakiś "tuz dziennikarstwa", czując się w obowiązku streścić mi znaleziony filmik. Dwudziesty pierwszy wiek, wiek informacji, a oni nie mają o czym pisać. :/ Tutaj też próbowali. ;)
A co do tej babki, zastanowilbym się raczej, kto wyprał jej glowę - chyba już czas pogonić to tałatajstwo tam, gdzie ich miejsce, i niech się kiszą na tych swoich 44 hektarach z widokiem na Rzym.
Postępujące cyfrowe katalogowanie ludzi nadciąga (wreszcie) do Europy:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,29660422,zmiany-dotyczace-wjazdu-do...
Fujara, bo te bilety po dwa funa są strasznie drogie - raz, że pomiędzy lockdownami jeździło się z Leeds (200 mil) lub z Sheffield do Londka na burrito do Camden Town za funciora, Flixbusem, komfortowo, wioząc tyłek na czterech fotelach, :p a dwa, że na hotele przepultał stówę, więc poza przemieszczaniem się dla samego przemieszczania jego wybór nie ma sensu. :p
Oktarynko, z mojej perspektywy myślę, że nie idea wożenia tyłka dla samego wożenia tyłka stała za wprowadzeniem biletów jednorazowych z dofinansowaniem rządowym - ponoć chodziło o dojazd do szkoły, pracy, lekarza, pomoc uboższym, rodzinom, etc. Tłumaczenie, że wszyscy jesteśmy teraz nieco ubożsi, wydaje mi się w tym przypadku mocno naciągane.
Nie wiem, jak to wygląda u was, ale u mnie doszło do chorej sytuacji, że gdy proszę o całodniowy bilet, bo mam ochotę gdzieś tam się poszwendać, usłużny kierowca, niczym najlepszy akwizytor, usiłuje wcisnąć mi "na chama" bilet za "dwójaka", argumentując to tym, że wyniesie mnie taniej, także w dwie strony, i muszę wtedy tłumaczyć się z moich zamiarów: z tego, dokąd jadę, że być może będę się przesiadał, chcę pojeździć tu i tam, przez cały dzień, i ten bilet dla mnie to psu na budę. A poza tym nie uważam, że znajduję się w grupie docelowej, która powinna skorzystać z takiego biletu - rozumiem, gdy ktoś uboższy kogo na co dzień na to nie stać (np. siedzący za kółkiem akwizytor-kierowca Stagecoacha, ;p który zarabia nieco mniej od sprzątaczki w firmie, dla której pracuję - smutny fakt) skorzysta z okazji do ruszenia pupy z domu, zwiedzenia okolic, wypicia kawy w jakimś uroczym miejscu, ale według moich osobistych kryteriów, mi ten bilet się nie należy. Dałem się złamać tylko raz, wobec wyjątkowo nachalnego "akwizytora" z nie mniej wyjątkowo szpetnym lokalnym akcentem (Yorkshire, a jakże ;p ), którego nie chciałem już dłużej słuchać. ;p
Poza tym to dofinansowanie ma się niebawem skończyć, niedługo potem wszyscy o nim zapomną, a tymczasem ci wstrętni, głupi Niemcy, dwa tygodnie temu uruchomili bilet miesięczny za 49 euro na przejazdy pociągami regionalnymi, którymi de facto można zwiedzić cały kraj. W polskiej telewizji widzę intensywną kampanię reklamową zachęcającą do "turystowania się" po Niemczech, i zastanawiam się, jak wiele osób, zwłaszcza młodych, wybierze nieskrępowaną wakacyjną wędrówkę za zachodnią granicą, za równowartość mrożonej "ryPki prosto z kutra" dla dwóch osób nad polskim morzem, i da zarobić Heldze oraz Hansowi, zamiast -finalnie- Mateuszowi M.
Ostanie doświadczenia z próby zakupu biletu dziennego u tutejszego przewoźnika- monopolisty skończyły się wysłuchaniem informacji, że jeśli będę posługiwać się tą samą kartą to moje konto nie zostanie obciążone kwotą wyższą niż £4,50. Ale to tylko po mieście i bliskiej okolicy. Jakbym zechciała pojechać do takiego Dunbar, to trzeba byłoby dopłacać.
Zatem jak widzisz u nas trochę drożej, jak przystało na drugie po Londynie najdroższe miasto w UK.
Nic tylko czekać na podwyżki spowodowane wzrostem płac dla pracowników firmy (a i ten argument nie musi być prawdziwy).
Mam wrażenie, że niewielu tubylców lubi wozić swoje 4 litery komunikacją publiczną- wygodniej pozostać na znanym gruncie.
Zatem łatwiej jest mi dojść do wniosku, że te £2 za podróż jest chęcią podreperowania budżetu lokalnej komunikacji poprzez zachęcenie tambylców i przwyczajenie ich to takowych usług.
W moich oczach jednak podróż komunikacją publiczną stała się mniej znośna odkąd zaczął postępować brak szacunku do własnej i cudzej prywatności poprzez prowadzenie rozmów w trybie głośnomówiacym, odsłuchiwanie opowieści dziwnej treści w mediach społecznościowych, czy „zwyczajnym” prowadzeniem rozmów „na cały autobus”.
"Zatem jak widzisz u nas trochę drożej, jak przystało na drugie po Londynie najdroższe miasto w UK."
...może i drogo, ale za to (z tego, co widzę) nie można kupić biletu tygodniowego w telefonicznej appce ;p - karta bankowa lub Ridacard, musi być oryginalnie, szkocka jego nać. ;/
Korzystam tylko z transportu publicznego, amatorzy głośnego przyswajania treści internetowych trafiają się u mnie rzadziej niż to się zdarzało jeszcze niedawno - mam wrażenie, że są teraz w odwrocie (możliwe też, że dzikusowatym wnukom prostych górników udało się wreszcie wejść na ścieżkę wiodącą ku światłu, nabrać ogłady, ucywilizować nieco i uczłowieczyć. ;p ). ++
Komunikacja autobusowa działa u nas dobrze, spóźnia się tylko na mojej trasie do pracy ;p (serio :D ), jest nieco tańsza niż w Edim: na bilecie tygodniowym za 18,5 funta tygodniowo mogę dojechać z Wakefield do Chesterfield (42 mile), a na takim o 1,5 funa droższym niż u was, tzn. za 23,50 - z północnych rubieży North Yorkshire, aż do Nottingham (98 mil), oraz do tej fujary z Derby, co trzy dni jechała do Kornwalii ;p. Jednakże coś za coś - autobusy u nas dość wysłużone i nie tak ładne jak w Edim, a kierowcy to mruki jakieś. ;)
Za dwa funa chyba jednak nie da się przekupić samochodziarza i przyzwyczaić go do regularnego jeżdżenia autobusem, ale dzięki dofinansowaniom jeden z niewielkich lokalnych przewoźników chyba ma się dobrze, skoro odkąd pamiętam wozi tylko kierowcę oraz zapas powietrza dla niego. ;)
++ chociaż niektórzy z nich wciąż jeszcze zachowują się jak jacyś indianie na widok pociagu, i rzucają w autobusy kamieniami. ;)
Jak ja lubię dźwięk tego silnika. Żaden inny nie brzmi tak samo.
A co do karnęcia się - to owszem. Ale żeby odbyć podróż to już raczej nie.
Tak samo z samochodami. Moje ruskie 4x4 jest dobre do krótkiej zabawy, ale żeby pojechać dalej to jadę japońskim 4x4.
Hałas, komfort prowadzenia, komfort jazdy (w tym klimatyzacja i parowanie okien). Tak samo jest w autobusie.
Wobec wielu wydarzen Emito bezwstydnie milczy - pomoz innym byc na biezaco z istotnymi wydarzeniami dnia/ tygodnia.