Marcin Bruczkowski „Powrót niedoskonały”. Ciekawy opowieść osoby, która próbuje się odnaleźć w Polsce po długim pobycie emigracyjnym na dalekim wschodzie.
Ponadto wszystkim usiłuję wytłumaczyć, że powrócić do kraju można po wakacjach, podróży służbowej czy ewentualnym kontrakcie expackim.
Po czymś takim, co uskutecznia tutaj większość z nas to już nie będzie powrotu. To będzie wyjazd do zupełnie innego kraju, który nazywa się Polska.
Pysk zajęty jedzeniem, więc zerknąłem na główną, żeby zająć czymś także oczy. Oczy wyczytały mi takie rzeczy:
"Doświadczenie czujności i napięcia uwagi w życiu codziennym towarzyszyło nam przez cały okres pobytu za granicą."
https://www.emito.net/artykuly/reemigracja_co_oznacza_powrotny_szok_kult...
Nosicie na szyi medalik z matko polsko częstochosko, o który obija się piterek z wypłatą? :p
Może to o emigrantach z Salvadoru do Honduraasu w czasach rządów junty wojskowej?
#18:
Brak planu albo tylko ogólny zarys - to najlepszy plan.
Szwendanie masz za sobą - phi.... ja jestem w trakcie. ;] ;p
#22:
Próbuję życia południowca (wreszcie się skusiłem), więc zakładam, że wszystko jest mi obojętne. Mam z tym jednak pewien problem, bo obojętny jest mi także futbol. :/
Za to na powitalnej kartce ("house rules") znalazłem coś takiego:
"Please, don't walk around naked". To również jest mi obojętne.
Przez chwilę nieobojętna była dla mnie suszarka do ubrań. Obleciałem chałupę, wsadziłem łeb do wszystkich szaf, szafek i pod łóżka - nic (w poprzednim mieście miałem - nie wiem po cholerę, skoro pod blatem stała pralkosuszarka).
W końcu stwierdziłem, że jednak dopiszę tę suszarkę do rzeczy mi obojętnych.
Wychodząc do sklepu zadarłem baniak do góry - no tak, sznurki za oknem. Odzwyczaiłem się.
Kupiłem całkiem ładne gacie, będę się chwalił przed całą ulicą. :] Może nawet spadną komuś na łeb. <3
@24 może masz trochę racji…
Błędnie przyjęłam tezę o sprawach o których mam jakieś ogólne pojęcie, ale mnie nie dotyczą i nie zajmują bezpośrednio (wiem o istnieniu tiktokerów, ale nie nie mam appki, wiec nie wiem co, kto i nie rozumiem po co coś tam zamieszcza, ego celebrytów ten sam kaliber) oraz o sprawach, o których wiem, ale nie mam na nie najmniejszego wpływu (toryskie spory).
Chyba najbardziej byłoby mi obojętne, gdyby jutro spadło na mnie kowadło czy fortepian prosto z nieba ;p
Wychodząc do sklepu zadarłem baniak do góry - no tak, sznurki za oknem. Odzwyczaiłem się.
Kupiłem całkiem ładne gacie, będę się chwalił przed całą ulicą. :] Może nawet spadną komuś na łeb.
Można by wywnioskować, że najnowszy zakup będziesz nie tylko prezentował (być może nawet wstępnie na sobie), a nawet nim wirował jak mini marynarą, spacerując po sznurkach za oknem…
Nie wiem czy to byłoby mi obojętne, przy możliwości potencjalnego, spektakularnego upadku chodzącej obojętności ;))
Lista ludzi, którzy wrócili i nie "żałują"...