Wziąłby który flaszkę szampana i nawiedził w zbożnym celu niebogę.
Judasz, rzuciłbyś 3 dychy i ktoś chętny, by dostarczyć zamówienie na pewno by się znalazł ;)
Tyle, że trzeba byłoby je zostawić na progu, pokwitowanie podać przez klapkę na listy - gdybym otworzyła przy takiej cudownej nocy powiedzenie „ brzydka jak noc” mogłoby się zdewaluować, a „brzydka jak oktarynka nocą” jest stanowczo za długie ;)
Złapałem się na tym, że dzisiaj w aucie wyłączyłem ogrzewanie.