@Prodraw na twoim miejscu zadzwonilbym do councila. A jak to nic nie da, to zostaje policja, na upartego mozesz zglaszac "wlamanie" do tego miejsca, bo w koncu alarm dzwoni. Troche ciezka zagrywka, ale sam jestem bardzo uczulony na jazgot i piski, wiec ostatecznie bym tego nie wytrzymal, zatem wyrazy wspolczucia.
Witam,
Obok mojego lokalu biznesowego stoi pusty lokal biznesowy, zarzadzany przez agencje. W owym lokalu zepsulo sie cos w alarmie i wydaje on ciagly, niezbyt glosny, ale bardzo uciazliwy pisk. Dzwonilem do tej agencji wczoraj i zglosilem problem. Natychmiasy przyjechal przedstawiciel, bardzo uprzejmy zreszta, zresetowal alarm, powiedzial, zeby sie skontaktowac, gdyby sie problem powtorzyl. Problem sie powtorzyl. Od dzisiaj rana znow piszczy. Zadzwonilem, przedstawiciel powiedzial, ze rozwiaze problem.
Majac doswiadczenie, ze w Szkocji problemy rozwiazuje sie niezwykle uprzejmie i calkowicie nieskutecznie, mam pytanie - co robic? Czy moge to zglosic na policje? Nie urzadza mnie, ze ktos to naprawi za kilka tygodni. Jestem w stanie to zdzierzyc max do jutra.
Dzieki.