Cherry Bay Cafe znajduje się w połowie drogi między centrum Edynburga a jego portową dzielnicą Leith. Trakt prowadzący do portu nazywa się Leith Walk. Po jego obu stronach znajdują się dziesiątki sklepów, barów, restauracji i punktów usługowych. Jeszcze niedawno ulica była rozkopana, bo trwała tam budowa linii tramwajowej. Odkąd ruszyły tramwaje i na ulicy pojawiło się więcej ludzi, ta część Edynburga odżyła. Od niedawna pod numerem 309 działa też nowa kawiarnia.
Pomysł na jej stworzenie narodził się w głowie Kamili, ale dopiero wsparcie Tomka sprawiło, że wizja się zmaterializowała. Aranżacja wnętrza to także pomysł Kamili, za to wykonanie całej stolarki spadło na Tomka, który stolarzem jest prawie od zawsze. Już samo wejście do kawiarni robi wrażenie. Tym bardziej że w dekorowaniu pomagał Daniel Żmuda, polski malarz mieszkający w Edynburgu.

Kawa i ciasto
Kamila do Szkocji przybyła prawie 18 lat temu. W Polsce skończyła AWF, była rehabilitantką, pracowała też w domu opieki społecznej.
Pierwsza praca w Edynburgu to było sprzątanie w Tesco. Później przez 13 lat prowadziłam własną firmę sprzątającą, ale chciałam w życiu coś zmienić i tak narodził się pomysł na kawiarnię. To było jeszcze w czasie pandemii w 2021 roku. Taki trochę spontan. Chociaż zaczęło się od sklepu z rękodziełem, który prowadzę online i nosi nazwę Cherry Bay. Sprzedaję biżuterię. Pomyślałam: może wynajmę sobie jakieś pomieszczenie i otworzę gift shop, w którym będę sprzedawać moje wyroby i jeszcze kilku zaprzyjaźnionych osób. Gdy usłyszał o tym mój dobry znajomy, to podpowiedział, żeby do tego podawać klientom dobrą kawę. A skoro kawa, to może i ciasto. I tak po kolei wyszła nam z tego Cherry Bay Cafe.
– opowiada Kamila Gardynik.

Pierwsi klienci pojawili się w maju tego roku, ale otwarcie poprzedziły dwa lata przygotowań. Trzy miesiące zajęło znalezienie odpowiedniego miejsca i załatwienie formalności. Finansowo w rozkręceniu interesu pomogło miasto, które wspiera przedsiębiorczych mieszkańców.
Baliśmy się, a w zasadzie ja się bałem rozkręcać nowy biznes ze względu na pandemię. Jeszcze dwa lata temu nie było wiadomo, jak to się wszystko skończy
– mówi Tomasz Kopicki.
W Szkocji jest od 2004 roku. Przyjechał chwilę po tym, jak Polska weszła do Unii Europejskiej, a rząd Tony’ego Blaira jako jeden z pierwszych otworzył dla Polaków brytyjski rynek pracy. Już w Polsce był stolarzem. Przez chwilę był też marynarzem i miał wyruszyć w kolejny rejs statkiem, gdy jego szkocki agent zaprosił go na krótki staż do Szkocji. Przybył na kilka tygodni i jest do dzisiaj.
Swego czasu założył własną firmę stolarską. Teraz zawiesił jej działalność, by całkowicie poświęcić się kawiarni, ale drewno to jego pasja. Potrafi z niego wyczarować wszystko. To, co w Cherry Bay Cafe jest z drewna to działo Tomka: od witryny, przez podłogę, sufit, stoliki, krzesła, ławę, szafki, ścianki działowe, blaty, do tego cała kuchnia i łazienka, łącznie z glazurą. Część zrobił od podstaw, inne to renowacja starych mebli. Do tego rzeźbi.
W 2017 roku dzięki niemu w szkockich Borders, a dokładnie na farmie należącej do Aileen Orr, autorki książki „Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz armii Andersa”, postawiono maszt z polską banderą.

Pomidorowa i sernik baskijski
W Cherry Bay Cafe można też spróbować ciast wypiekanych przez Kamilę i Tomka: pistacjowe, z czekoladą i nutellą, sernik z polskim serem i hit kawiarni – sernik baskijski. Są też ciastka z zaprzyjaźnionej francuskiej piekarni. Raz w tygodniu pojawia się coś nowego. Do tego są kanapki z pieczywem z polskiej i francuskiej piekarni i dania na ciepło, bo kolejna wspólna pasja Kamili i Tomka to gotowanie. Są owsianki z owocami na śniadanie, zupy w formie kremów, w tym pomidorowa, jarzynowa, ogórkowa i zupa z soczewicy. Do tego brokułowa, serowa i marchewkowa. Jest też cowboy bean, czyli fasolka po bretońsku z kiełbasą i bekonem.
Na drugie danie można zamówić też wielkiego hot doga z polską kiełbasą i warzywami. Mimo że Cherry Bay Cafe to kawiarnia mamy też pierogi: z mięsem, z kapustą i grzybami, ze szpinakiem i białym serem, z łososiem i ruskie, czyli z serem. Do tego domowej roboty lemoniada. Wszystko przygotowujemy z Tomkiem w domu.
Długo szukali kawy, która by im obojgu smakowała. Trafili na nią podczas wycieczki do Kazimierza nad Wisłą, gdzie pili kawę sprowadzaną z Włoch.
Zdobyliśmy kontakt do dostawcy i dzięki temu teraz serwujemy w naszej kawiarni espresso, americano, latte, mocha, cappuccino, flat white, cortado, do tego kawy lodowe.
Oboje pracują od wczesnego rana do późnego wieczora. Siedem dni w tygodniu, ale myślą, że niebawem zrobią sobie wolne poniedziałki. Kawiarnia czynna jest od 8 rano do 6 wieczorem, a czasem dłużej. Po pracy w kawiarni Kamila i Tomek wracają do domu i przygotowują dania na następny dzień.

Fasolka i pierogi
Cherry Bay Cafe ma już stałych klientów. To głównie okoliczni mieszkańcy, ale też przychodzi sporo turystów z całego świata, od Australijczyków i Amerykanów po Europejczyków. Szkoci coraz częściej pytają o fasolkę po bretońsku i polskie zupy. No i o pierogi, na które coraz więcej Brytyjczyków nie mówi już dumplings, tylko właśnie pierogi.
Najbardziej mnie cieszy to, że już teraz możemy powiedzieć, że nam się udało. Mimo ryzyka, obaw i ogromu pracy, nasz wysiłek przynosi efekty, a najlepszym dowodem są zadowoleni klienci, którzy wprost mówią, że im smakowało lub że podoba im się nasza kawiarnia. To wielka radość.
Nowe pomysły?
Chyba chciałabym zmienić ściany na ceglane. Pomysłów mam jeszcze całą masę, więc nasza kawiarnia będzie cały czas zaskakiwać wyglądem i menu.

Komentarze 7
Byłem tam ceny z kosmosu,ale jedzenie i picie dobre.
Bylysmy, swietne miejsce, wspaniala kuchnia, ceny umiarkowanie
Jedzenie musialo byc zajebiste jesli specjalnie stworzylas konto na emito zeby sie tym podzielic.
Wygląda i brzmi zachęcająco.
Reklama zadzialala i pewnie zajrze jak bedzie po drodze.