Liz Truss przyjęła już nominację na premiera z rąk królowej Elżbiety II. Jedyna różnica tej ceremonii w porównaniu z poprzednimi polegała na tym, że nie odbyła się zwyczajowo w Pałacu Buckingham, ale w szkockiej siedzibie monarchini, w zamku Balmoral.
96-letnia Elżbieta nie miała sił, ani chyba ochoty, aby przerywać wakacji tylko po to, aby uścisnąć dłoń i zamienić kilka zdań z nową szefową rządu w Londynie. Dlatego zarówno ustępujący Boris Johnson, jak i Truss musieli się pofatygować do Szkocji, która mimo zapędów niepodległościowych pierwszej minister Nicoli Sturgeon, pozostaje częścią Zjednoczonego Królestwa. Z tego też powodu w najważniejszych sprawach dla całego państwa, jak na przykład obronność czy podatki, to Liz Truss będzie podejmować najważniejsze decyzje, a nie politycy w Edynburgu.
Tak szybko odchodzą
Królowej te ważne problemy chyba aż tak bardzo dziś nie zajmowały. Sędziwa monarchini musiała raczej się zastanawiać, jak to się dzieje, że w ostatnim czasie formalnie przez nią mianowani premierzy tak szybko odchodzą. Zwłaszcza za aktualnych rządów konserwatystów ten proces bardzo przyspieszył. Bo przecież, gdy jej panowanie się zaczynało nie odbywało się to z aż taką częstotliwością. Choć oczywiście zdarzało się, że i dawniej niektórzy premierzy rządzili krótko.
Zaledwie trzy lata temu królowa przyjmowała w Pałacu Buckingham Johnsona, który niespodziewanie przejął rządy po Theresie May. A ta premierem też była zaledwie przez trzy lata (2016-2019). Ona znowu wprowadzała się na 10 Downing Street po referendum w sprawie Brexitu, które ku zaskoczeniu samych konserwatystów zostało przez nich „wygrane”. Nie pomogło to jednak, a właśnie zaszkodziło Davidowi Cameronowi, który wprowadzał się na Downing Street jako młoda nadzieja konserwatystów, a czmychał stamtąd z etykietką jednego z najgorszych premierów UK.
Sir Winston, Thatcher, Blair
Bywały czasy, gdy premierzy trwali długo, a nawet bardzo długo. Choćby Tony Blair, który na stanowisku pozostawał całe 10 lat. No i oczywiście „Żelazna Lady” Margaret Thatcher. Jej było dane spotykać się z królową najdłużej, bo przez ponad 11 lat.
Nie ze wszystkimi premerami królowa miała dobre relacje. Jednych, jak sir Winstona, podziwiała, innych nawet lubiła, a niektórych ponoć ledwo tolerowała, co dość dobrze pokazuje serial „The Crown”. Wszystko zaczęło się w czasach, gdy myśl o kobiecie-premierze była traktowana jako coś raczej nie do przyjęcia. Pomimo że na tronie zasiadała przecież kobieta.
Niezależnie od własnych poglądów i sympatii, jako monarcha konstytucyjny, królowa musiała mianować wszystkich zaprezentowanych jej na urząd premiera. Od bardzo dawna brytyjscy monarchowie nie roszczą sobie bowiem prawa do samodzielnego wyłaniania szefa/szefowej rządu. Robi to naród w wyborach lub, tak jak teraz, członkowie Partii Konserwatywnej, gdyż kadencja obecnego parlamentu jeszcze się nie skończyła.
Kto wytrwa dłużej?
A kolejna zmiana premiera z pewnością nastąpi za nieco ponad dwa lata, bo następne wybory muszą się odbyć nie później niż 28 stycznia 2025. Chyba że Liz Truss nie wytrwa na swym nowym stanowisku do tego czasu. Wówczas królowa będzie musiała mianować kolejnego (16.!) premiera wcześniej. No chyba że… Ale o tym nie wypada wspominać. God Save the Queen!
Premierzy za panowania królowej Elżbiety II
- Winston Churchill (1951–55; drugi raz)
- Anthony Eden (1955–57)
- Harold Macmillan (1957–63)
- Alec Douglas-Home (1963–64)
- Harold Wilson (1964–70; pierwszy raz)
- Edward Heath (1970–74)
- Harold Wilson (1974–76; drugi raz)
- James Callaghan (1976–79)
- Margaret Thatcher (1979–90)
- John Major (1990–97)
- Tony Blair (1997–2007)
- Gordon Brown (2007–10)
- David Cameron (2010–16)
- Theresa May (2016–19)
- Boris Johnson (2019–2022)
- Liz Truss (2022-)
Komentarze 10
"Sędziwa monarchini musiała raczej się zastanawiać, jak to się dzieje, że w ostatnim czasie formalnie przez nią mianowani premierzy tak szybko odchodzą."
Na pewno nie martwiła się o to, czy najbliższej zimy będzie jej ciepło w tyłek, czy nie zabraknie jej pieniędzy na opłaty za gaz i prąd, i czy dostanie parę stów jałmużny na dopłatę do rachunków.
btw
Na zdjęciu u góry Edward Heath ma garniak za duży o dwa numery. Długaśne rękawy i pozwijane nogawki - katastrofa. Nie zaplątał się w te nogawki i nie wyrżnął na dziób, wchodząc do pomieszczenia?
btw2
Z zestawienia wynika, że w latach 1955-1970 premierzy zmieniali się równie często, co w ostatnich latach (na przestrzeni 15 lat - czterech szefów rządu, podobnie jak w latach 2007-2022).
pomimo tego ze artykul jest otwarcie seksistowski,
a nie premierke? :D
#1 Królowa bez problemu doczeka pożegnania pani premier, to zdaje się będzie krótka piłka. Taka z niej Thatcher jak z Johnsona Churchill.
" No chyba że… Ale o tym nie wypada wspominać. God Save the Queen!"
I było krakać? :/
stroisz sobie zarty ze zmarlej dopiero co krolowej?
niezle...