W Wielkiej Brytanii status miasta (city) był nadawany miejscowościom na mocy listów patentowych lub królewskiego aktu nadania. Z tego powodu niektóre miasta, a w zasadzie towns i villages, są właściwie „dzielnicami” innych miast, np. szkockie Paisley, które formalnie jest częścią aglomeracji Greater Glasgow. Podczas gdy inne miasta (city) składają się z wielu miast i wsi (towns i villages), jak Canterbury w Kent.
City musi mieć katedrę
Przez długi czas obecność katedry sprawiała, że nawet niewielka osada stawała się miastem, czyli „city”, natomiast „town” to była miejscowość, w której wybudowany został jedynie kościół. Choć posiadanie katedry było warunkiem niezbędnym do uzyskania statusu „city”, na terenie Anglii, Walii i Szkocji istnieją miasta katedralne o statusie „town”.
Poza wyżej opisanymi listami patentowymi i królewskimi aktami, nie ma w zasadzie reguły, co można nazywać „city”, a co tylko „town” lub „village”. Takie np. liczące sobie oko. 80 tys. ludzi szkockie Paisley jest „town”, a mogące się poszczycić ok. 40 tys. dusz Stirling jest „city”. No ale Stirling było kiedyś siedzibą szkockich królów, a ci w żadnym tam „town”, a tym bardziej „village” oficjalnej siedziby mieć nie mogli.
To wszystko sprawia, że w Szkocji jest tylko 7 (siedem!) „cities”. Są to Edynburg, Glasgow, Inverness, Stirling, Aberdeen, Dundee i Perth.
Najwięcej miast o statusie city znajduje się w Anglii. W 2012 r. było ich 51, w tym oczywiście City of London, bo tak brzmi oficjalna nazwa stolicy Zjednoczonego Królestwa. W Irlandii Północnej – 5, w Walii – 6. Na terenie Walii znajduje się też najmniejsze „city” w Wielkiej Brytanii. To liczące ok. 2 tys. mieszkańców St David’s.
City, czyli prestiż i nic więcej
W XX wieku przestano stosować kryterium posiadania katedry jako jedynego do uznania miejscowości jako „city”. Wśród innych czynników uwzględniano między innymi wielkość miasta.
Obecnie o przyznaniu statusu „city” decydują względy geograficzno-historyczne, w tym wielkość populacji. W Szkocji zasadą jest, że za „town” uznaje się miejscowość z co najmniej 15 tys. mieszkańców. Poniżej to już jest „village”, choć i tu są od tego wyjątki.
Prawo używania miana „city” łącznie z nazwą miasta jest sprawą wyłącznie prestiżu i nie daje żadnych przywilejów. Niemniej tytuł „city” jest dla miast nadal na tyle cenny, że wiele z nich stara się o jego zdobycie.
Komentarze 49
Kurcze, nie załapałem się. Zostałem wieśmanem na stare lata. No ale z drugiej strony lepsze to niż mieszkać np w dumnym mieście Sosnowiec.
Bzdura na bzdurze.
"Z tego powodu niektóre miasta, a w zasadzie towns i villages są właściwie dzielnicami innych miast, np. szkockie Paisley, które formalnie jest częścią aglomeracji Glasgow"
Rili?
...a Bytom, Sosnowiec, Zabrze to dzielnice Katowic, bo aglomeracja śląska.
Wity opadają.
"W Szkocji zasadą jest, że za „town” uznaje się miejscowość z co najmniej 15 tys. mieszkańców. Poniżej to już jest„village”
Znowu bullshit. :/