W Wielkiej Brytanii działa jedenaście przeznaczonych dla imigrantów ośrodków deportacyjnych. Rocznie przewija się przez nie około 30 tys. osób. Większość to imigranci spoza Unii. Mają problemy z wizą, pozwoleniem na pracę. Od 2014 roku pojawia się w nich jednak coraz więcej obywateli UE. Według danych brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, w 2016 roku na ponad 12 tysięcy deportowanych, co dziesiąty był Polakiem. 3 września w jednym z ośrodków samobójstwo popełnił 28-letni Marcin.
Home Office następnie przez pięć dni powtarzało jedynie, że na terenie ośrodka nie doszło do zgonu. W końcu pojawił się oficjalny komunikat: „Możemy potwierdzić, że 28-latek niedawno wypuszczony z ośrodka deportacyjnego Harmondsworth zmarł 7 września w czwartek, w szpitalu, po odłączeniu sprzętu podtrzymującego życie. Myślami w tym trudnym czasie jesteśmy z jego rodziną. W sprawie zostanie przeprowadzone niezależne śledztwo Prisons and Probation Ombudsman.”
Ośrodki deportacyjne Harmondsworth i Colnbrook rozdziela jedynie wąska droga. Razem tworzą Heathrow Immigration Removal Centre. Do największego lotniska w Europie jest stąd może z pół mili, do centrum Londynu 20 mil. Z okien można bez problemu zobaczyć, do których linii należą przelatujące samoloty. Bywa że w ciągu doby, lądowania i starty odbywają się co minutę. Powietrze nad Heathrow rozdziera wtedy ryk silników.
Kompleks trzypiętrowych bloków to największe centrum deportacyjne w Europie. Może pomieścić tysiąc osób. Od reszty świata oddziela je wysokie na 10 metrów ogrodzenie: stalowa siatka, górą puszczono drut kolczasty, dołem dodatkowo brezentowy parawan. Wjechać do budynków można przez wysokie na kilka metrów metalowe bramy. Może budynki wyglądają jak więzienie, ale oficjalnie więzieniem nie są. Władzom ośrodka zależy przecież, by osadzonych jak najszybciej wypuścić na wolność, czyli odesłać tam, skąd przyjechali. Czasem jednak się to nie udaje. Wielka Brytania jest jedynym państwem członkowskim UE bez prawnego limitu czasowego na zatrzymanie w ośrodku deportacyjnym.
Robert w Harmondsworth siedzi od sześciu miesięcy. 49-letni, wysoki, z nadwagą, siwą kitką, w okularach. – Po sześciu miesiącach w więzieniu jestem już sześć miesięcy tu. I końca nie widać. Miałem pecha, bo w międzyczasie mój paszport stracił ważność, a dowód osobisty zgubiłem. A jestem w Wielkiej Brytanii już dziesięć lat, mam prawo pobytu. Więc nie wiadomo, co ze mną zrobić.
Rozmawiamy we wnętrzu obskurnej sali wizyt. By wejść do ośrodka, gość musi złożyć na recepcji odciski palców, pokazać paszport i listy z banku, dać się sfotografować, zostawić telefony w skrytkach. Sama kontrola osobista na drzwiach jest już jednak bardziej pobieżna niż na lotnisku. Sala wizyt przypomina hol dawno nieremontowanego pensjonatu. Z poszarzałych ścian i fioletowych kanap unosi się nieświeży zapach kurzu. Tylko plakaty na ścianach są nietypowe: „Do ośrodka nie można wnosić aparatów nagrywających”. „Przemyt narkotyków będzie karany”. „Zakochane pary uprzejmie uprasza się o nieuprawianie pettingu”. Spod sufitów obserwują nas kamery. Zza biurek – strażnicy.
Robert był kolegą Marcina, o którego śmierci Home Office wolałoby milczeć. – Marcin był tu już z rok, wreszcie miał wyjść na wolność. Tak mu powiedzieli, pytali o adres. Kto by się nie cieszył. A potem nagle zmienili zdanie. A my tu jesteśmy na ich łasce. Więc on do nich poszedł błagać. Stał i płakał, a oni na to w śmiech. To widziałem, na korytarzu. To było dwa dni przed. Potem powiesił się u siebie w celi na kablu od telewizora. Niedawno jakiś Hindus się wieszał, zaciągnęli go potem za nogi do izolatki. Im wszystko jedno. Albo jeszcze lepiej, bo rozrywkę mają.
Robert z zagadkowym uśmiechem pokazuje na swoich przedramionach ślady po cięciu żyletką. Niektóre są głębokie, inne ledwo widoczne. Wszystkie w poprzek żył. – Nie jestem nienormalny i nie robię tego, bo mi to sprawia przyjemność. Ale siedzę tu już tyle czasu i nie wiem, kiedy wyjdę. Jak latem się pociąłem, to strażnicy się ze mnie śmiali. 70 minut czekali, aż w ogóle wezwali ambulans. To oni chcieli mi pomóc, czy chcieli żebym umarł?
Do ośrodka deportacyjnego imigrant z Unii może trafić za „stanowienie zagrożenia dla dobra publicznego” lub „niekorzystanie z praw traktatowych”. Jak mówią prawnicy, w praktyce może to oznaczać, że do decyzji o deportacji wystarczy popełnienie wykroczenia w Wielkiej Brytanii wraz z informacją o tym, że imigrant w kraju pochodzenia złamał kiedyś prawo. Pomoc prawna dla Polaków często sprowadza się do przedstawienia im praw w tym samym piśmie, w którym dostają decyzję o deportacji, ponieważ darmowa pomoc prawna w Anglii przysługuje osobom starającym się o azyl. Imigranci z Unii za pomoc najczęściej muszą płacić.
Robert: Niby jestem tu za „domestik”, czyli przemoc domową, ale tak naprawdę za głupotę. Powiedziałem dziewczynie tylko „Shut the fuck up” i złapałem ją za gardło. W Polsce nie byłoby sprawy. A tu sąsiedzi donieśli, no i trafiłem do sądu, musiałem meldować się na posterunku. Nie dotarłem raz. Przez to mnie tu wzięli. Miałem prawnika, ale w Szkocji, w Anglii mi go zabrali.
Dominik, wysportowany 33-latek, ubrany w spodnie od dresu i T-shirt, siedzi w sąsiednim ośrodku Colnbook. Na przedramionach ma wytatuowane imiona: Patryk – na prawym, na lewym – Gabriela. – To moje dzieci. 9 i 8 lat. Chodzą do szkoły w Southampton. Dawno ich nie widziałem, bo siedzę tu najdłużej z Polaków – 14 miesięcy. Za włamanie na budowę, którego zresztą nie popełniłem. Do tego doszły stare sprawy w Polsce.
Przemysław ma 38 lat. Z nadwagą, krótkimi ciemnymi włosami, blady, ubrany na sportowo, w Wielkiej Brytanii mieszka od 11 lat, w Colnbrook od 11 miesięcy: – Trafiłem tu za włamania do sklepów. W sumie sześć spraw. Kradłem alkohol. Nie żeby zarobić. Dla siebie. Zapłaciłem za nałóg wyrokami, w tym odsiadką w więzieniu w Edynburgu. W sumie siedziałem sześć razy. Najdłużej przez pół roku, ostatni raz - trzy lata temu. I nagle pod koniec ubiegłego roku zjawili się u mnie urzędnicy z Home Office i mnie tu zabrali.
Mirek, 48-latek z kilkoma siwymi włosami i srebrnym łańcuszkiem na szyi, uważa, że nie zrobił nic, co uzasadniałoby jego obecność w ośrodku: W Wielkiej Brytanii nigdy nie siedziałem. To mnie spotkało nieszczęście. Pod koniec lipca o piątej nad ranem mój landlord ze znajomymi w kominiarkach wyrzucili mnie i żonę z pokoju na ulicę. Żona dostała w twarz. Poszliśmy na policję. A chwilę potem z komisariatu zabrali mnie urzędnicy imigracyjni. Mnie, ofiarę, zabrali?! I za co? W Polsce – tak, siedziałem, bo kradłem. Nie będę udawać anioła. Nie było za co żyć. Ale wszystkie sprawy stamtąd mam zamknięte. Tu nic takiego nie robiłem. Nie było potrzeby. Miałem pracę, zanim mnie zamknęli myłem samochody i na wszystko mi starczało. To po co miałem kraść? Miałem tylko jeden wyrok. Za posiadanie noża, z ubiegłego lata.
Dominik: Tu siedzą ludzie z całego świata. Czarni, Wietnamczycy, Arabowie, Hindusi, z Ameryki Łacińskiej. Są Rumuni, Włosi, Hiszpanie. Na jakieś 400 osób, Polaków jest tu z dziesięciu. Trudno policzyć, bo co chwila kogoś dorzucają albo wywożą. Trzymamy się razem. Jakoś jest raźniej. No i jak ktoś nie zna jeszcze dobrze angielskiego, to się pomaga.
Przemek: W więzieniu człowiek czuje się bezpieczniej. Tu zamykają nas tylko na noce – od 9 wieczorem do 8 rano. O 8 otwierają drzwi i idzie się na śniadanie. Obiad jest w południe, a kolacja o 5. Czasem znikają rzeczy z celi. W więzieniu są strażnicy z prawdziwego zdarzenia – przeszkoleni. Jak się o coś poprosi strażnika w więzieniu, na przykład o wizytę u lekarza, albo papier toaletowy, to on załatwi. A tu można prosić po wiele razy i nic. Można być chorym na ciężką chorobę i się człowiek nie doprosi lekarza. Strażnicy mają to gdzieś.
Dominik: W ośrodku nie ma cel, tylko pokoje. Dwa na trzy metry. Jest normalne okno. Są dwa łóżka. Na jednym śpię ja, na drugim Przemek. Jest telewizor. Jakieś 130 kanałów. Gram na konsoli, chodzę na siłownię. W sklepie jest w zasadzie wszystko poza alkoholem. Ale alkohol robimy sobie sami. Z owoców.
Przemek: Jest też przycisk na wypadek, gdyby coś się stało. W drzwiach nie ma szyby, tylko mały wizjer. Każdy strażnik może przez niego zajrzeć. W zasadzie to można mieć tu wszystko. Z wyjątkiem własnych telefonów. Te, które mamy, dostaliśmy tutaj. Ale Internetu w nich nie ma. Jest Internet w świetlicy, ale szybko blokują strony, na przykład, gdy człowiek chce się skontaktować ze swoim prawnikiem.
Dominik: Najgorsze, że w pokoju mamy sedes. Stoi za parawanem, wszystko słychać, nie ma deski. Śmierdzi, a jemy w pokojach. Kosz na śmieci jest, więc jedno i drugie przyciąga muchy.
Robert: Jak chcę się wysrać, to przepraszam, ale wszystko zasmradzam.
Dominik: Narkotyki są powszechne. Wniesienie prochów to żaden kłopot. Jest wszystko: marihuana, kokaina, amfetamina. Co kto chce. I strażnicy o tym doskonale wiedzą. Tylko raz byłem świadkiem, jak przeszukiwali pokoje z psami. Ale było wiadomo, że będzie kontrola, więc kto miał coś schowane, to wcześniej zabrał. Oczywiście niczego nie znaleźli.
Robert: Biorą tu też „spajs”, taki dopalacz, głównie ci z innych krajów. Ludzie zachowują się po tym jak zombie, zataczają się, wyją, jakieś wizje mają. Strażnicy na to pozwalają, bo to po ich myśli. Któryś powiedział: lepiej, żeby byli naćpani, niż agresywni. Przymykają więc oczy.
Mirek: Skąd te narkotyki? Widzieliście jak tu wygląda kontrola na wejściu. Ludzie wszystko wnoszą, co chcą. Sprzęty nagrywające są teoretycznie zabronione, dlatego odbierają smartfony. Ale połowa osób i tak ma najnowsze iPhone’y. To co to za problem parę woreczków wnieść? A i niektórzy strażnicy coś z tego mają.
Dominik: Po samobójstwie Marcina pomyśleliśmy, że trzeba to nagłośnić. Oni nas nie mogą tu tak trzymać. Myślę, skąd wziąć kamerkę, by wszystko, co tu się dzieje nagrać i przesłać! Wy coś napiszecie, zadzwonicie do ambasady. Tylko bez nazwisk, proszę!
Robert: Najgorzej, że nie wiadomo, kiedy człowiek wyjdzie. Datę deportacji potrafią wyznaczyć dzień-dwa przed lotem.
Mirek: Ja mam problemy z sercem. Z lekarzami robią tak: wchodzą i mówią, że masz dziś lekarza. Miesiącami czekasz, a oni informują cię w ten sam dzień. Albo wyznaczają ci wizytę, kiedy wiedzą, że masz widzenie z prawnikiem. Specjalnie. Potem mogą wpisać: odmówił wizyty u lekarza. Zwariować można.
Robert: Na kartce z decyzją o deportacji jako powód napisali, że nie mam tu rodziny! A mój syn mieszka w Szkocji. Ma 15 lat. Oni mówią, że sobie go wymyśliłem, bo mnie nie odwiedza. 15-latek ma sam mnie odwiedzić pod Londynem? Byłem w ośrodku w Szkocji, to miałem prawnika. Przerzucili mnie tu, to go straciłem. Inne prawo, inne zasady.
Mirek: Myślałem, że mój prawnik jest leniwy. A nagle okazuje się, że skany dokumentów były nieczytelne, w ogóle prawnika nie mam.
Dominik: Nie dam się stąd wyrzucić do kraju. Tu mam żonę, dzieci, firmę. Wiem co zrobić, jak po mnie przyjdą. Mam budzik nastawiony na rano i żyletki pod poduszką. Krzywdy sobie nie zrobię, taki głupi to nie jestem, ale mam żyletki. Na jutro mam wyznaczoną datę deportacji. Jak po mnie przyjdą, to je połknę.
Robert: Jedyne, co jest lepsze w Polsce, to przepisy o domestik, tam nic by mi za taką głupotę nie zrobili. Co ja tam będę robił? Tu mam rentę, mam syna. A jaka mnie w Polsce praca czeka? Poza tym mieszkam tu już 10 lat i tu jest mój dom. Szkoci mnie przyjęli. Nic sobie nie chcę robić, ale co mam robić?
Mirek: Piszę do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, do Rzecznika, do Strasburga, do wszystkich już chyba napisałem. Ja głupi nie jestem. Będę się procesował o pieniądze i to o grube pieniądze. Teraz dali mi papier, że chcą mnie do drugiego ośrodka wziąć. Wyczuli, że problemy im robię, bo ambasada u mnie była. Tamten nazywa się Verne, jest w Dorset. Pięć godzin jazdy od Londynu, ani prawnik ani ambasada nie dojedzie. Rodzina też nie. To życia nie będę mieć przecież. Ale ja się nie dam. Też wiem, skąd wziąć żyletki.
Komentarze 107
masakra. jak latwo spasc w hierarchii z obywatela do ludzkiego smiecia z ktorym robi sie co sie chce
Standing ovation.
znalem tez wielu takich, kazdy w pudle mowi, ze nie winny.
Na temat Mirka, sie nie wypowiadam.
Ogolnie kosmos.
Sa tam osoby, ktore zostaly bezdomne i za to siedza?
at 2
Generalnie w ośrodkach deportacyjnych się nie siedzi (przynajmniej nie powinno). W zamyśle to powinno być krótkoterminowe (1-2 tygodnie), tymczasowe miejsce zatrzymania do czasu deportacji z kraju.
problemem jest brak jasnych regul i wszechmoc urzednika.
Polacy teoretycznie powinni byc na to przygotowani.
Dokładnie.
Ale jest petycja w tej sprawie, by prawnie ograniczyć czas przybywania w tych "tymczasowych" ośrodkach.
Dear Home Secretary,
Indefinite immigration detention is ineffective, costs millions and destroys lives.
The UK is the only country in Europe that locks up migrants without telling them when they will be released.
Please include a 28-day limit on immigration detention in your upcoming immigration legislation.
https://liberty.e-activist.com/page/15505/petition/1
podpisane
#6 "podpisane". jeszcze poproś by po plecach cie poklepali.
a ciebie znowu co ugryzlo dzieciaku?
#8. Nic
Ale nie musisz sie obwozic, ze podpisales. ;-)
Okropne historie. Aż się wierzyć nie chce.
Desperacja, Dramat...dobrze napisane.
Czy cokolwiek się zmieni w ich pieskim życiu po tym artykule ? Oby !
Zawsze jest szansa jest że im więcej nagłośnicie takich spraw, tym ich cierpienia, często bezsensownego, będzie mniej...
No przynajmniej taką mam nadzieję.
Sie czepiasz. Takie zachowanie jest popularne, szczegolnie na miejscowych forach
#11. A to pszepraszam..
A co robią krewni tych zatrzymanych? Oni nie są zainteresowani podpisaniem petycji?
No przeciez masz napisane w artykule...do Osrodku, jak ich przeniesli pod Londyn to rodzina juz ma za daleko.
Ja sie zastanawiam, czy polowa komentujacych tutaj wogole czytala ten artykul?
Wolalbym poczytac o Prakeshu, ktory nie przedluzyl wizy, poki co to ja nie wim w jaki sposob mam sympatyzowac z ludzmi tam zamknietymi patrzac na ten artykul, patologia i kryminal poki co.
Ja też nie wim czy mam sympatyzować...
Dlatego przeczytałem tylko krótki fragment artkułu. I skoro najbliższym jest za daleko to ja się powinienem angażować? Mogę pomagać ludziom ale tylko tym którzy naprawdę tego chcą.
No wiesz, oni chca....
Co do reszty to przemilcze.
Widocznie są tyle warci że calej reszcie się nie chce... I mi dyskutować w tym temacie też nie bardzo się chce...
Szkoda ze chopak nie wytrzymaal psychicznie nie warto odbierac sobie zycia by zyc na emigracji gdzie wiekszosc to ludzie bez honoru wolal bym juz mieszkac w ojczyznie jak sie powiesic albo od czasu do czasu zajebac straznikowi w ten frajerski ryj zeby nie zwariowac nie pozdrawiam januszow
Co za roznica gdzie sie wieszasz? Tak czy srak, uciekasz od rzeczywistosci i masz wywalone co sie stanie z twoim cialem po smierci?
te k... traktują "was" / nas jak mięso armatnie...
a Polacy zamiast trzymać sie razem gdziekolwiek za granicą, to jeszcze się zwalczają wzajemnie... Tzn polaczki tzw, bo Polacy to trzymają się razem, ale takich jak na lekarstwo tam...
#20
Toż to sama prawda!
"Robert: Niby jestem tu za „domestik”, czyli przemoc domową, ale tak naprawdę za głupotę. Powiedziałem dziewczynie tylko „Shut the fuck up” i złapałem ją za gardło. W Polsce nie byłoby sprawy."
"Jedyne, co jest lepsze w Polsce, to przepisy o domestik, tam nic by mi za taką głupotę nie zrobili."
Mam nadzieję, że Robertowi udało się co niektórym wytłumaczyć dlaczego nie zgłasza się przemocy domowej w Polsce, dlaczego statystyki na ten temat są zakłamane i dlaczego było metoo i do tego z - w miarę - prawdziwą skalą zjawiska.
P.S: to wersja pana Roberta, idę o zakład że bardzo lajtowa w stosunku do tego co się działo naprawdę.
Bo to tak w zartach bylo. My z kobieta, tez tak mamy "shut the fuck up" i cap za gardlo. Smiechom nie ma konca, O jezu niech ktos zatrzyme te karuzele smiechu!
Oohooo hihihi hahahahah uuuuuhuuuuuuhhhuuuu
Te ośrodki to taki rosyjski gułag
#18 " nie warto odbierac sobie zycia by zyc na emigracji"... o, i to jest cytat roku.
#20 jeszcze nikt ci nie pozyczyl pieniedzy igorku?
A ogolnie to jakas patologia i frajerstwo tam siedzi. Nie mowie ze wszyscy, ale ci opisani w artykule. Zreszta za niewinnosc sie tam nie trafia. A teksty Roberta o domesticu sa nie do wyjecia. A potem ludziska placa ze im rzad np Norwegii czy Niemiec dzieci zabiera. No bo w PL nie byloby problemu. Jak zykle najwiekszym problemem jest ludzka glupota
#1
Kryminalistą człowiek nie zostaje z dnia na dzień. To jest proces i zespól uwarunkowań który często ma swój początek już w dzieciństwie.
#19
Z ciałem po śmierci są tylko dwie opcje: Albo do ziemi albo do pieca.........
#5
Ile podpisów jest wymaganych aby taka petycja zrobiła na jakimś urzędniku jakiekolwiek wrażenie? Pieniążki na utrzymanie tych ludzi idą z podatków ściąganych od tych którzy wolą nie zadzierać z prawem...
ludzie ktorzy zlamali prawo? byc moze. ludzie ktorzy sobie nie radza z sytuacja i rzeczywistoscia? na pewno czesto tak. mniejsza o to, nikogo nie powinno sie pozbawiac podstawowych praw i traktowania jak czlowieka
widze ze niektorym obca jest empatia, zwykle ludzkie wspolczucie.
oby nad wami tez sie nikt nie pochylil jak zycie wam sie zaplacze
To prawda, oj to prawda - wyzywanie ofiar gwałtów i molestowania od oszustów to kompletny brak empatii.
Mi sie zycie nieraz platalo i pewnie nie raz zaplacze. Jednak nigdy w wiezieniu nie siedzialam ani nikogo za gardlo nie lapalam.
Sory ale nie potrafie zalowac kogos kto zmarnowal najcenniejszy dar - wlasne zycie - z wlasnej glupoty
Zeby dyzurny ateista byl jednoczesnie jedynym chrzescijaninem na emito?
@31
co ty znowu bredzisz kobito? masz te swoje dni 3 razy w miesiacu po 7 dni? :/
A może ma cos za skórą, bo przestępców broni często - o ile sa facetami, nawet gwałcicieli.
@32
ja tez nie, co nie znaczy ze uwazam ze traktowanie ludzi z roznymi historiami, siedzacych w takich osrodkach, jak smieci bez praw, jest ok
@36
chcialabys, co? pewnie pierwsza bys mnie oskarzyla, by tylko dac nauczke szowinistycznej swini.
Jesli pobyt w wiezieniu nie powstzymuje przed uzyskaniem obywatelstwa to dlaczego drobne przestepstwa skutkuja deportacja?
Przydaly by sie jasne przepisy np. idziesz do wiezienia na pow. rok dostajesz automatyczny deport a tak to czeski film.
i znow emocje przed logika i wszystkim innym. wstyd kijewno
Nie odsłaniaj się tak kłamczuszku - twoje motywacje nie są moimi:) Twoje swiry na temat innych tez nie.
ale wiecie ze calej reszty nie interesuja wasze przepychanki?
jasne ze tak. z tym ze to ja jestem wciagany na sile w to psychiczne bagno traum i czystej, babskiej nienawisci
Nie ma obowiązku czytac Sokole. Zwracam po prostu uwagę, że tomasz broni sprawców przemocy - nie tylko domowej, a ofiary wyzywa od oszustów, bo nie poszły na policję. Pan Robert z kolei ładnie wytłumaczył dlaczego wiele z nich nawet nie próbuje tego robić. Co jest oczywistością, ale nie dotarło gdzie trzeba.
to tylko twoja, mylna badz klamliwa interpretacja. zreszta nikt nie jest nia zainteresowany.
#29
Ci ludzie są kompletnie zagmatwani. Nie znaleźli na swojej drodze nikogo kto by im pokazał jak można normalnie żyć, ale też dlatego że sami nie szukają i nie robią w tym kierunku wysiłków bo tak jest im wygodnie. Branie odpowiedzialności za własne życie to nie ich działka... Traktować kogoś jak człowieka można wtedy gdy on sam siebie tak traktuje...
A zamiast refleksji nad tym co pan Robert powiedzial próby sugerowania braku empatii i nienawiści do mezczyzn:)
wolalbym bys nie probowala wciagac ludzi w swoja nienawisc do mnie, wciskajac im takie bzdurne teorie jak powyzej. kazdy ma swoj rozum..
Nie mozemy do prawa podchodzic emocjonalnie.
Nikt nie broni domowego ninja-y, rozmawiamy o bezprawnym przetrzymywaniu. Nie mozna pozwalac na lamanie podstawowych praw" bo sobie zasluzyl" bo sprowadzamy dyskusje do poziomu "Daily Mail"
#34
To że ktoś jest ateistą wcale nie oznacza że jest pozbawiony ludzkich odruchów,,,
@49
dokladnie tak. ale nienawisc zaslepia
Z calym szacunkiem Mario, Tomek dobrze zrozumial moj wpis.
Nie napisałam, że można Sokole, a rozmowy na emito i tak zawsze zbaczają.
Na moja nienawiśc trzeba sobie zasłuzyć, ty jesteś po prostu uposledzonym na punkcie kobiet stworzeniem. No bo niestety pisanie, że ponad połowa osób, która wzięła udzial w akcji metoo to oszustki bez przedstawienia dowodow - o co prosiłam - mówi o twoich swirach. Pisanie o kobietach fałszywie oskarżających o gwałt pod artykułem o gwałcicielu, który to faktycznie to zrobił, to takie samo odwracanie uwagi od faktycznego problemu i kierowanie go na marginalne zjawisko. Będe walczyć ze szkalowaniem kobiet i bronieniem przez tomasz głupoty mezczyzn, sorry. Jak komuś nie pasuje to niech zgłasza.
#53
Oj, tak... Rozmowy na Emito zbaczają już po pierwszych kilku wpisach...
No to, wracając do konkretów, patrz mój wpis #28. Ile podpisów?
#9
Ten glos jest za podpisywaniem petycji czy przeciw?
#51, #52
To nie jest takie oczywiste ze Tomek to zrozumiał... :). A po za tym, świat nie dzieli się tylko na chrześcijan i ateistów. Jest bardziej kolorowy... :)
To, jak ci przestępcy są traktowani w tym ośrodku jest częścią składową tego jak oni sami siebie traktują. Podobnie jak kobiety które pozwalają maltretować siebie i nie są świadome tego, że przemoc można (i trzeba...) zdusić w zarodku. Edukacja i samoedukacja na równi z poczuciem własnej wartości odgrywają tu istotną rolę.
Nie wypowiadaj sie na tematy i ktorych masz znikome pojecie.
Gdyby to tak dzialalo, to bysmy zyli w swiecie idealnym.
normalnie chyba Cie lubie, Infidel
Byłem w Colnbrook w marcu 2017 ,nie jest tam kolorowo ,tyle ze ludzie sa Wiecej otwarci żarcie w miarę Ok ,dostęp do internetu ,siłowni ,całe szczęście tylko 4 dni ,zabrali mnie do samolotu nad ranem,mimo ze byliśmy na lotnisku w Luton 2 godz przed planowanym wylotem spóźniliśmy sie na samolot ,przez jakieś ich wewnętrzne kontrole ,ublagalem ich żeby spróbowali zabukować następny lot ....dobrze ze tam jakaś Polka pracowała ...serdecznie ja prosiłem No i udało sie wylecieć bodajże 12.20 z Luton kolejnym lotem do Warszawy ........i tak skończyło sie nasze 13 letnie życie w Uk ...teraz została szara bidna Polska :(
A ze tak sie spytam..., Z Ulicznej lapanki czy dali ci powod?
#60
Tak, Infidel, zgadza się, mam znikome pojęcie, bo pracowałem 3 lata w ośrodku dla kobiet które doświadczyły przemocy domowej.
i to przez 3 lata mowiles tym kobieta, ze przemoc mogly zdusic w zarodku?
Ciekawe, jak sie dusi przemoc w zarodku, jak lapia czlowieka za gardlo.
Ten caly Robert, rencista, ale za gardlo capnac da rade... syna ma,oj, wypuscie go, oj, podpiszcie, zeby nie trzymali, kto synowi pokaze, jak sie babe krotko trzyma?
I jak to, Sokole, 'bezprawnie' go przetrzymuja? Jak bezprawnie, to odszkodowanie sie nalezy!
Niestety mieli powód,tyle ze jak ktoś pisał wcześniej w Polsce to byłoby traktowane z przymrużeniem oka ,a w Uk inaczej z tym bywa
Ano, dlatego juz nie pracuje...pomijam, ze admin usunal wpisy a w tych poprzednich nic nie bylo onpracy w osrodku...caly dzien ci zajelo Mario sobie przypomnienine, ze tam pracowales.
a ta swoje. Bezprawnie siedzi bo nie ma ustalonego terminu zwolnienia. Ten sam problem mam z wiezniami w Guantanamo, co nie znaczy ze pochwalam lub popieram terroryzm.
w cywilizowanym swiecie ten kto zlamie prawo, wciaz ma swoje prawa. ciekawe ze ci ktorzy sympatyzuja z islamistami, popieraja ich metody...
#70
Sokole zrobił Celtę, a ma problemy z odmianą przez przypadki po polsku...
#73
Zostały usunięte m.in. te wpisy gdzie Infidel przepraszał za to że wcześniej podał nieprawdziwe dane.
Nie musiałem sobie przypominać bo o tym wiem. Nie widzę poza tym powodu aby prezentować całe swoje CV na łamach forum. A już na pewno nie takim ekspertom i jasnowidzom jak Infidel...
Mario wykladowca akademicki, z braku argumentow robi wycieczki personalne na poziomie podstawowki.
Ale jakie to ma znaczenie w tej dyskusji na temat przetrzymywania bez wyroku?
Hola hola kolego.
Napisalem, ze przepraszam, bo za bardzo ci pojechalem...ale co do sensu podtrzymalem to co powiedzialem, ze gadasz o czyms o czym masz male pojecie.
Nie wiem, czemu to Karol usunal, widocznie hurtem jechal.
#70, #78
To co ja mówiłem "tym kobieta" jest tajemnicą służbową. Więc to pytanie jest (chyba...) pytaniem retorycznym... I na Twoje pytanie "Jakie to ma znaczenie w tej dyskusji na temat przetrzymywania bez wyroku?" możesz sobie sam odpowiedzieć...
Mysle, ze tak jest lepiej napewno.
Na tutejszych forach wiele wpisów nie jest związanych z tematem głównym, tak jak to pytanie o to co ja mówiłem kobietom w ośrodku... Ale mimo to, jakoś admin ich nie usuwa. Widocznie są bardzo wartościowe... Zresztą po usunięciu niektórych, część dyskusji brzmi jak wyrwana z kontekstu.
#71
To pytanie jest dla największego eksperta i jasnowidza w tym temacie... :))))
#71
Ciekawe, jak sie dusi przemoc w zarodku, jak lapia czlowieka za gardlo.
Da sie, kobieta owego Robeta to zrobila - wezwala Policje.
@MarioYorks, oprócz paru swoich reklam sprzed miesiąca, ciągle tylko krytykujesz i naskakujesz na współrozmówców. Wszyscy są ciągle tacy i owacy.
Jeśli masz ochotę dołożyć cegiełkę, żeby forum było lepsze - zapraszam. W przeciwnym razie po co tu zaglądasz.
"Be the change you want to see in the world" BTW.
84
Kataryna, sasiedzi wezwali. I Bogu dzieki. Czyli akcje dzielnego Roberta bylo slychac za sciana.
Nie zawsze slychac. Nie zawsze sasiad sie odwazy/zlituje. W Polsce 'takie glupoty' uchodza na sucho. Moze napiszmy, ze taki nasz folklor I zeby nie karac Polakow za lapanie za gardlo i wrzaski, bo to jak lajkonik.
A ten swoje.
Sokole, ja sie nie pytam o Guantanamo.
Ja sie pytam, czemu 'bezprawnie' wg Ciebie trzymaja, skoro w art. stoi:
''Wielka Brytania jest jedynym państwem członkowskim UE bez prawnego limitu czasowego na zatrzymanie w ośrodku deportacyjnym.''
I bez tu przepychanek, normalnie zapytalam, jakie prawo Brytyjczycy lamia, trzymajac na swoj koszt Roberta I jemu podobnych.
#85
Widać wyraźnie że część osób na tutejszych forach wie lepiej ode mnie (i z góry zakłada) jakie ja mam kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. I ma się wrażenie ze im wyższe i bogatsze tym gorzej, bo to nie pasuje do czyichś wyobrażeń... I to jest ta zmiana którą Ty i wielu innych na tych forach chcielibyście widzieć, tak?
Moja aktywność tutaj miała swój początek kiedy tylko odpowiedziałem na jedno ogłoszenie osoby poszukującej nauczyciela angielskiego. I już samo to zostało odebrane jako "reklama" i "spam", i rozpętała się ta cała lawina z całą gamą niewybrednych epitetów (m.in. z "twardym stolcem", itp.). Ale wniosek z tego że taki język jest tutaj jak najbardziej poprawny skoro komentarze tego typu pozostają nietknięte...
#87
Ten wpis mi się bardzo podoba. Konkretnie i na temat. O tym co tu i teraz.
harrier
#86Dziś - 11:20
Kataryna, sasiedzi wezwali. I Bogu dzieki. Czyli akcje dzielnego Roberta bylo slychac za sciana.
Nie zawsze slychac. Nie zawsze sasiad sie odwazy/zlituje. W Polsce 'takie glupoty' uchodza na sucho. Moze napiszmy, ze taki nasz folklor I zeby nie karac Polakow za lapanie za gardlo i wrzaski, bo to jak lajkonik.
W sumie racja. Twoim kolegom muzulmanom to pomaga uniknac odpowiedzialnosci za tradycyjne i zgodne z ich religia katowanie kobiet.
@MarioYorks - wszystkie Twoje spamowe wątki zostały skasowane, bo nikt w internecie nie lubi nachalnego spamu. Nasi forumowicze też, stąd pewnie próby zwrócenia Tobie uwagi (być może mało zgrabne).
Jeśli chcesz zwrócić uwagę moderacji na wpis, który uwłacza Twojej osobie (albo łamie regulamin w inny sposób) to proszę daj nam znać. Przy każdym komentarzu jest przycisk "Zgłoś". Czytamy i reagujemy na wszystkie zgłoszenia.
I jeszcze jedno. Dużo więcej byś zdziałał jakbyś w profilu napisał czym się zajmujesz, a na forum był pomocny i zachowywał najzwyczajniej w porządku.
#91
Skoro wszystkie wątki spamowe zostały usunięte to chyba administracja (czy moderatorzy) zauważają tez takie wpisy jak ten o "twardym stolcu"...
Pisanie w profilu o tym czym się ktoś zajmuje? Przecież i tak większość z góry zakłada to na ile ktoś się na czymś zna. Więc można się tylko narazić na śmieszność, bo inni forumowicze mogą ci zawsze dać do zrozumienia ze się lepiej znają, wylewając ci wiadro pomyj na głowę...
P.S. Więc komentarz o "twardym stolcu" mam uważać za poprawny, tak?
Kolega strasznie pamietliwy. Moze dlatego, ze nie natywny speaker. Natywny speaker odpuszcza...:)
@MarioYorks #92:
Nikt tu nic z góry nie zakłada, i nie ma tu żadnego wyścigu o to, czy ktoś się bardziej na czymś zna. Jedyne co, to ludzi (nie tylko forumowiczów) wkurza ciągłe marudzenie i skakanie do oczu, o czym pisałem Tobie wcześniej.
Ogólnie rzecz biorąc @MarioYorks, jeśli ktoś nie potrafi prowadzić spokojnego dialogu nacechowanego głębokim szacunkiem do współrozmówców to "prawda", "racja" czy "wiedza" mają nikłe znaczenie.
@Infidel - zdajesz się wiedzieć co to za komentarz, o którym pisze @MarioYorks. Zgłosisz go, żebym zobaczył o co chodzi?
No to chyba chodzilo o ten watek w ktorym bylo gadanie o nie natywnych speakerach i ze Mario robi kursy prze Skype'a, co do stolca, wybaczcie, nie mam pojecia co tam pisalo i kto to pisal.
#71
Ciekawe czy kobiety które są łapane za gardło czują że mają jakąkolwiek moc sprawczą. Czy są tak zakochane ze nawet im do głowy nie przychodzi ze ich faceci mogą być do tego zdolni. Z drugiej strony, część kobiet jest do tego przyzwyczajona bo podobnie robił ojciec z matką i nie wyobraża sobie aby mogło być inaczej.
A tak trzymając się bardziej tematu, to chyba o to chodzi aby przestępcy trzymani w tych ośrodkach przebywali tam jak najkrócej i im szybciej zaczną odbywanie kary w więzieniu tym lepiej...
#94
#60
No to rzeczywiście "nikt"!
Z twojej wypowiedzi tak wynikalo to raz.
Po drugie, nigdzie nie napisalem, ze sie znam lepiej.
Chlopie, otworz okno, odetchnij gleboko i moze idz na spacer.
Praca nauczyciela angielskiego musi byc bardziej stresujaca niz kontrolera lotow.
Polish small hell...
Oj, dana dana.
" Coreczko, muff po angielsku bo ta pani z Brajankiem ( Co lecieli z nami Rajankiem, no wiesz ) ido i znowu obciachu narobio. A ich Passat jak dymil, tak..."
Bylem tam 8mcy.22sycznia2019 przywiezli mnie do polski.nie zgadzalem sie na deport poniewaz mieszkalem w londynie 12lat,moj syn ma brytyjski paszport,wykazalem ok 8lat pracy.sprawe w ferstTrybunal mialem miec 11 listopada ale home office odroczyl ja bezterminowo z uwagi na medical treatment,twierdzac ze jestem niezdolny stanac przed sadem przed ukonczeniem leczenia.Wiec czekalem na koniec leczenia i bylem pewny ze do 4marca nic sie nie wydarzy bo to byla data nastepnej diagnozy w szpitalu.
Jednak 21stycznia przeniesli mnie na izolatki,a 22.01.19.o.5rano przyszlo po mnie 7konwojentow i lekarz i zafundowali mi tranzyt przez paryz z heatrow do warszawy,bez decyzjji sadu,przerywajac leczenie.zostalem pobity,ubezwlasnowolniony,skuty w pasy i zatykano mi twarz zebym nie krzyczal w samolocie,wciskali mi palce za uszy i mostek cala droge,przy pasazerach.!!!
Jedne linie lotnicze sa bezwzgledne AirFrance.takie sa realia brexitu.
I jeszcze jedna sprawa tylko polakow home office moze deportowac bez dokumentow!!!
Mi straz graniczna wydala zolta plachte ze zdjeciem,w dwoch jezykach ang-franc.i pieczatka home officu.
U nas w kraju oczywiscie nikt tego nie akceptuje w zadnym urzedzie,a home office twierdzi ze jest to twoj dokument wazny w calej eu.
Ja nawet na to nie moglem wynajac pokoju w hotelu,bo pracownicy zadali id albo pszportu.
Pozdrawiam.
Wiecie,przepraszam,że się wtrącam,ale wstyd mi za 123 niewoli, gdzie język przetrwał... to jaką rolę my dostajemy zależy od Komunistycznego Boga w trzech postaciach...Miodek mowił błąd często
powtarzany będzie nową regółą...to my musimy podjąć tą walkę i zawalczyć o ten świat, w którym ciągle jeszcze słowo i opinia stają się naszą skorupą. To czy ci ludzie coś przeskrobali czy też nie wyjaśnią to sobie sami , kiedy staną przed tym Stworzycielem,który nas wszystkich wygonił dla Norm, Zasady i Bzdury ... Człowiek musi być ponadto, aby dobroć przetrwała. My Polacy dostaliśm jak Jezus tylko parę sekund i Fata Morgane... to my podnieśliśmy Polskę pracując na obczyźnie i inwesując w kraju, ale jak ktokolwiek z nas potrzebował by pomocy, żaden Ambasador się tym nie zeinteresuje, to dlaczego wogóle tu egzystują... to jest okradanie naszego wpólnego dobra... Komplikacja i pogoń za wykonaniem czy też dorównaniem Planu 40... nic się nie zmieniło. Na koniec powiem Wam, żyję w Niemczech ... moja 19-letnia córka tylko jeden raz w lipcu w Anglii pracowała, była w maturalnej klasie i sama zakończyła życie 22 listopada wcześniej to był nasz dzień odzyskania niepodległości .. Proszę Was o to byśmy nie zapomnieli o tym,że tak naprawdę jesteśm tacy sami. Życie i człowieczeństwo jest tym darem, które powinniśmy w nas, każdy z osobna jak również wszyscy razem pielęgnować. Tyko własnym postępowaniem, które celebrujemy w sobie możemy stworzyć lub dokończyć dzieło Stwórcy ... postarajmy się być człowiekiem i rozpowszechniajmy naszą postawą wzajemną akceptację i życzliwość, bo waluta jest zmienną. Ode mnie tyko tyle, wierzę w Nas ... obojętnie jak tak naprawdę było na początku i ufam Nam,że możliwe jest.
Zgłoś do moderacji