Decyzja szkockiego rządu o przyznaniu kontraktu na budowę siedmiu promów Gdańskiej Stoczni „Remontowej” zamiast Ferguson Marine wzbudziła oburzenie polityków i związkowców. Krytycy twierdzą, że to skutek złego zarządzania stocznią przez SNP i może oznaczać jej koniec.
Rząd Szkocji znalazł się pod ostrzałem po tym, jak ogłoszono, że kontrakt na budowę siedmiu elektrycznych promów dla operatpra promów CalMac trafi do Gdańskiej Stoczni „Remontowej”. Odrzucono tym samym ofertę Ferguson Marine – stoczni, która od lat boryka się z problemami i pozostaje pod kontrolą państwa.
CalMac to główny operator promów pasażerskich i samochodowych na zachodnim wybrzeżu Szkocji, obsługujący kluczowe połączenia z wyspami Hebrydów Zewnętrznych i Wewnętrznych.
„Promy powstaną w Europie Wschodniej”
Lider szkockich konserwatystów Russell Findlay określił ją jako „cios” dla pracowników i dowód na „niekompetencję” SNP. W podobnym tonie wypowiedziała się Sue Webber, szkocka sekretarz ds. transportu w szkockim gabinecie cieni. Jej zdaniem taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. „To powinno być oczywiste, że znacjonalizowana stocznia wygrywa kontrakt szkockiego rządu. To pokazuje, jak fatalnie SNP zarządza Ferguson Marine – promy, które powinny być budowane na zachodnim wybrzeżu Szkocji, powstaną w Europie Wschodniej” – skomentowała.
Związki zawodowe również skrytykowały tę decyzję. Alex Logan, przewodniczący związku GMB w Ferguson Marine, zaznaczył, że stocznia straciła możliwość odzyskania reputacji „niesłusznie odebranej” jej przez wcześniejsze niepowodzenia. „Mieliśmy światową renomę w budowie małych jednostek, a przekazanie tego kontraktu za granicę nie ma żadnego sensu” – stwierdził. Logan dodał, że pracownicy Ferguson Marine byli przez lata „politycznym workiem treningowym” i nie otrzymali wsparcia, mimo wcześniejszych zapowiedzi inwestycji w modernizację stoczni.
Polski „kamień milowy”
Według The Times oferta Ferguson Marine była droższa od konkurencyjnych propozycji, mimo wysokiej oceny jakościowej. Stocznia nie ma obecnie zapewnionych kolejnych kontraktów po zakończeniu budowy promu Glen Rosa, którego realizacja znacząco się opóźniła.
Szkocki rząd broni decyzji, twierdząc, że przetarg został przeprowadzony zgodnie z najwyższymi standardami. Fiona Hyslop, szkocka sekretarz ds. transportu, określiła wybór polskiej stoczni jako „kamień milowy” w modernizacji floty CalMac. CMAL, państwowa firma odpowiedzialna za przetarg, podkreśliła, że pięć ofert oceniano pod względem technicznym i finansowym przy udziale wewnętrznych oraz zewnętrznych ekspertów.
Gdańska Stocznia „Remontowa” to jedna z największych i najbardziej renomowanych stoczni w Europie, specjalizująca się w budowie promów i statków specjalistycznych. W ostatnich latach realizowała m.in. zamówienia na ekologiczne promy Ro-Pax dla polskich armatorów.
Komentarze 13
Lechia Gdańsk ma szkockiego trenera.
Podejrzane...
Może lepiej żeby Czesi w Królewcu te promy...?
Chociaż z nimi to taki problem, ze obojętnie co zaczną budować to na końcu wychodzi z tego lotniskowiec.
Czesi sa znani ze swej floty lotniskowcow. Nie to co ruskie, te maja Kuzniecowa co co troche sie pali, ciagle towarzysza mu holowniki bo psuje sie co pare mil morskich, a jak juz plynie to w chmurach nieprzepalonego mazutu ze widac go z orbity jak Wielki Mur.
One maskują się tym dymem.
One jeszcze nie zaczęli go budować a już go maskowali.
Znaczy familij.
A może ten dym był od produkcji bimbru ? Znaczy się - samogonu?
Znaczy dymili.
Miało być, ale nie zatrybilo.
Polska dziki kraj trzeciego świata. psie kupy na ulicach i wszędzie żule po krzakach z małpkami.