Plażę Camasunary odkryliśmy przez przypadek, a dokładnie to podczas naszej wyprawy na wyspę Skye w 2020 roku. W drodze powrotnej ze Spar Cave zrobiliśmy mały przystanek na „siku” w Elgol i krótki spacer po nabrzeżu. To właśnie stamtąd dostrzegliśmy piaszczystą plażę, a z Google Maps wynikało, że można na nią dojechać samochodem.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy za głosem nawigacji. W pewnym momencie usłyszeliśmy komendę skręć w lewo, ale żadnego odbicia w lewo nie było widać. Zatrzymaliśmy więc auto i rozpoczęliśmy poszukiwanie tego tajemniczego skrętu, którego za nic nie mogliśmy znaleźć. Kilka metrów dalej na małym parkingu okazało się, że na plażę można dotrzeć tylko pieszo. Nie mieliśmy większych planów na resztę dnia, dlatego zjedliśmy mały lunch i ruszyliśmy w kierunku tajemniczej plaży.
Plaża Camasunary – jak dotrzeć?
Na plażę można dojść z trzech stron. Po klifie z miejscowości Elgol, przez góry z Sligachan oraz z parkingu przy drodze B8083. My wyruszyliśmy z tego ostatniego miejsca, gdzie rozpoczyna się najłatwiejsza trasa. Nosi ona nazwę Am Mam Pass i jest długości około 4 kilometrów w jedną stronę. W jej najwyższej części trzeba wejść na wysokość 190 m n.p.m. skąd można podziwiać przepiękny widok na piaszczystą plażę Camasunary u podnóża gór Cullin. Jest to niezwykła panorama, która na długie lata pozostaje w pamięci.
Nocleg na plaży Camasunary
Nocleg na Camasunary to prawdziwy detoks od cywilizacji. Brak zasięgu, internetu, prądu i innych udogodnień. Natomiast zdziwię Was zapewne informacją, że są tutaj aż dwie opcje na nocleg. Pierwszą z nich jest tradycyjny biwak, ale wiąże się to z przeniesieniem przez góry całego sprzętu. Drugą opcją jest nocleg w bothy, czyli szkockim schronisku górskim. Oczywiście nie ma w nim prądu, a w środku znajdziecie ławki, stół i drewniane prycze do spania.
Bothy to darmowe schroniska górskie, które zapewniają schronienie dla podróżujących po szkockich górach. Ich standard i stan bywa niestety bardzo różny.
Na plaży znajdziecie również budynek starego bothy, który jest zamknięty i tajemniczą farmę. Wygląda ona na opuszczoną, ale moim zdaniem podczas naszej wyprawy z komina wydobywał się dym, a w oknach widziałem ludzi. Jej położenie na odludziu, zarośnięte drogi, zrujnowane budynki gospodarcze sprawiają, że byłoby to świetne miejsce na scenerie do horroru. Z tego wszystkiego zapomniałem zrobić zdjęcia farmy.
Informacje praktyczne
Plaża Camasunary ma tylko jeden minus – śmieci. Oczywiście nie są to śmieci pozostawiane przez turystów (mam taką nadzieję), tylko są one wyrzucane przez morze podczas sztormów i przypływów. Pokazuje to, jak bardzo zanieczyszczone są nasze morza i oceany i ile pracy przed nami, aby skarby natury takie, jak wyspa Skye nie zostały zniszczone przez ludzkość.
W tym miejscu mam do Was prośbę. Idąc na plażę zabierzcie ze sobą worek i zbierzcie choć trochę zalegających tam śmieci. Tym samym pomożecie utrzymać piękno plaży Camasunary dla siebie, kolejnych turystów i pokoleń.
Zachęcamy do śledzenia bloga Szkocki.pl
Mateusz Błażejczak: podróżnik, bloger i przewodnik. W Szkocji mieszka od 2011 roku. Pracuje jako administrator danych i koordynator projektów dla jednego z wiodących producentów whisky. Oprowadza także wycieczki po Edynburgu. Jest miłośnikiem podróży. Był już na czterech kontynentach, gdzie odwiedził ponad 30 państw. Od 2017 wraz z Tomaszem Bobrowskim prowadzi przewodnik o Szkocji – Szkocki.pl. Ich celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem związanym z życiem w Szkocji.
Komentarze 12
W sumie przy -5 stopniach plaża jest miejscem gwarantującym niezapomniane wrażenia.
Pod warunkiem że będzie mocno wiało.
warunek nietrudny do spelnienia.
kto jeszcze przeczytal kamasutra w tytule? przyznawac sie, swintuszki!
Ja nie.
Zaprawdę powiadam.
Wierze ci. Jak Judaszowi
#2 ja :)