Rodzice dzieci urodzonych w Wielkiej Brytanii wybierają im takie imiona, żeby były łatwe do wymówienia, i tu, i w Polsce (Lena, Laura, Bruno, Robert). Nikt nie chce utrudniać dziecku życia skomplikowanym imieniem.
Sami przecież dobrze wiemy jak to jest. Polskie imiona najczęściej zostawiamy w domu, a na zewnątrz, w pracy przyjmujemy angielskie odpowiedniki lub pseudonimy.
Jednym z najtrudniejszych do wymówienia dla Anglików imion polskich jest Agnieszka. Słyszałam już różne wersje jak Agie, Agnes, Agha. Mojej koleżance już na rozmowie kwalifikacyjnej powiedziano, że będą w pracy używać jej drugiego imienia Sofia, bo nikt nie będzie miał siły wymawiać i pisać imienia Agnieszka. Jest więc Agą w domu, a w pracy Sophią.
Inne niemożliwe do wymówienia imiona to Grzegorz i Małgorzata. Od razu zostają oni Gregiem i Maggie.
Anglicy mają tendencję to używania oficjalnych form imion, nawet w mowie potocznej. Tak więc Magda nawet w pubie jest Magdaleną, Jola - Jolantą, Gabrysia - Gabrielą, Renia - Renatą. Czasem naprawdę lepiej zostać przy oficjalnej formie, ponieważ Jola to Dżola, a Asia wymawia się jak kontynent Azja (czyt. Ejzia). Nie każdy godzi się na tak dużą zmianę.
Czasem imiona są automatycznie zangielszczane, Justyna staje się Dżastiną, Joanna - Dżoaną. Natomiast nie każdy Piotrek musi być Peterem, a Michał - Michaelem. Włosi, Hiszpanie, Francuzi zostają przy swoich oryginalnych imionach, nawet gdy maja one angielskie odpowiedniki. Tak więc Alberto to nie Albert, Antonio to nie Anthony a Vicente to nie Vincent.
Ojciec mojego syna, Antka, ma na imię Karol. Popularne imię w Polsce, tu w Anglii jest imieniem żeńskim. Miał wiele zabawnych sytuacji w pracy, gdy ktoś oczekiwał w słuchawce głosu kobiety, a tam odzywał się mężczyzna mówiący - “Karol’s speeking”.
Kilka razy go prosiłam, żeby przedstawiał się jako Karl, tak bardziej męsko, ale on zaprotestował. Mam z tym problem ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, mówię o nim: “mój partner”. Jednak gdy mówię: “mój partner Karol” to brzmi jakbym żyła z kobietą. Muszę więc tłumaczyć, że Karol to w Polsce męskie imię.
Długo nie mogliśmy się zdecydować jakie wybrać imię dla syna. Wybraliśmy Anthony, ale dla nas i dla rodziny w Polsce jest po prostu Antkiem. Gdy go przedstawiłam tu, w Anglii, mówię że ma na imię Anthony ale my mówimy na niego Antek. Daję mojemu rozmówcy wybór, jak ma do niego się zwracać - Anglicy bardzo lubią tę krótką polską wersję.
Nie pozwalam natomiast mówić na mojego Antka Tony, który jest naturalnym skrótem od Anthony. Mój syn po prostu by na nie nie reagował.
Tony brzmi jak zupełnie inne imię. Tony Blair, były premier Wielkiej Brytanii, tak naprawdę to Anthony, ale nikt go tak nie nazywa. Natomiast tylko znajomi mówią Tony do znanego aktora Anthony’ego Hopkinsa. Podobnie jest w Polsce z Antonim i Antkiem. Dla nas nasz syn to Antek, nie Tony.
Komentarze 25
a polskie dzieci majace angielskie imiona jak Dzesiki i Brajany ?
Brawa dla autorki! Ciekawy artykuł zupełnie jak z "gościa niedzielnego". P.S. Jak nazwałaś swojego psiaka - Boo Reck? Bo pewnie szczeka też po angielsku "raf raf" :)
Mysle ,ze nic ci do tego jak ktos nazywa swoje dzieci. Moze byc nawet Quetzalcoatl.
Przyznaje, ze Dzesiki i Brajany to troche zalosne ale mysle ,ze to nie nasza sprawa.
Jesli dasz dziecku na imie Scibor , to nie unikniesz nazywania go przez rowiesnikow Cyborg
Imiona nie sa tak wazne jak bycie dobrym i madrym czlowiekiem, ;-)
#4
Nie są ważne, ciekawe? Zwłaszcza teraz kiedy rodzicom odwala z wymyślaniem imion, bo od 1 marca 2015 w Polsce można nadać dziecku dowolne imię.
"Mamo dzieci się ze mnie śmieją w przedszkolu, - nie przejmuj się Qwerty, - powiedziała matka głaszcząc synka po głowie"