W Wishaw pasztety na półkach i na ulicy.
Paki krecil lody ze sprzedawczynia (podobno z Polka). No to go zonka spuscila (razem z ta jego flama), a w ramach rekompensaty zostawila sobie sklep (po drodze wykanczajac konkurencje na przeciwko). Nasciagala polskiego towaru, ale troche jakby nie umie czytac dat i czesto towar po terminie. I w dodatku kosmiczne ceny, a w Wishaw i ceny o.k., i towar swiezy, i obsluga po polsku, mila (sciagneli w tydzien taka herbate jaka lubie).
Paki krecil lody ze sprzedawczynia (podobno z Polka). No to go zonka spuscila (razem z ta jego flama), a w ramach rekompensaty zostawila sobie sklep (po drodze wykanczajac konkurencje na przeciwko).
To dlatego sie tak do mnie slinila ostatnim razem,bardziej niz kiedykolwiek(zawsze miala na mnie oko ;-))
Wracajac do pasztetow to jesli sa to nie wiecej niz w u Was w Polish Kosewo,albo jak kto woli w malpiarni.Tak sie sklada,ze znam i Motherwell i Wishaw i mam swoje zdanie na ten temat.Pewnie,ze wybor jesli chodzi o kobiety to u Was wiekszy bo jest tam zdecydowanie wiecej Polakow.
Pozdrowienia dla wszystkich z Motherwell.
Ja mieszkam tak jakby w pol drogi pomiedzy tymi dwoma sklepami (tym w Motherwell a tym w Wishaw).Do Wishaw mam nieco blizej.Na Kosowo to strach jechac,zostawisz samochod na 5 minut i masz spalony wrak.W Motherwell caly czas ciebie obserwuja,czy czegos nie ukradniesz-w Wishaw mila atmosfera,rozne bonusy,kawe postawia,doradza.
Chetnie poznam jakis ludzi na tym odlutkowie , zima nadchodzi i robi sie nudnawo :D