No chyba sama sobie dopowiedzialas juz na pytanie - nie pracowalas, nie masz ubezpieczenia. Dlaczego nie zostaniesz w Pl i nie urodzisz tam, skoro masz ubezpieczenie i inne potrzebne dokumenty. Benefity kusza? Nie znam sie, ale ich chyba tez za duzo nie dostaniesz skoro nie masz zadnej 'historii' w UK ;/
Nie musisz miec ubezpieczenia.Przylatujesz, rejestrujesz sie w przychodni, kontaktuja ciebie z odpowiednia polozna, wyznaczaja zwykle szpital w ktorym bedziesz rodzila i tyle.Warto postarac sie wczesniej o numer ubezpieczenia w Jobcentre.Przykre, ale prawdziwe.
Twoj chlop niech idzie do swojego Gp i pyta.
Nie chcę zostać w Polsce sama , nie chodzi mi o wyciągnięcie pieniędzy na dziecko.Tu chodzę też prywatnie do lekarzy i płacę z własnej kieszeni,mimo że jestem ubezpieczona i płacę składki,więc tam też mogę płacić ale znając życie będą to kwoty nieporównywalne z naszymi polskimi......dlatego potrzebuje informacji czego mogę się spodziewać...
"kuchusku" dziękuje za radę tylko tak naprawdę nie wiem kogo słuchać ile osób tyle opinii...wiem napewno że wszędzie tam gdzie on będzie i mi będzie o niebo lepiej niż samej, w ostateczności wrócę do Polski i tu urodzę ale chcę poznać wszystkie ewentualności i wybrać najlepszą i dla mnie i dla dziecka
"kama" dziękuje za informację sutuacja była by łatwiejsza gdyby mój chłopak orientował się w tych sprawach ale tak naprawde on też jest "zielony" bo dopiero pierwszy raz razem polecimy do UK, więc wszystkiego się uczymy...trochę panikujemy pewnie jak wszyscy na początku dlatego chcę wcześniej zebrać jak najwięcej informacji bo przecież życie przewracamy do góry nogami...
no to tak jak Kama mowi, przyjezdzasz, rejestrujesz sie w przychodni, kieruja Cie do poloznej. Spotkanie z polozna pod koniec ciazy sa mniej wiecej co dwa tygodnie. dowiesz sie w ktorym szpitalu rodzisz i nie powinno byc problemow. pamietaj ze zeby leciec po 28 tygodniu ciazy musisz miec zaswiadczenie od lekarza. kazde linie lotnicze maja swoje przepisy. osobiscie przylecialabym szybciej zeby zalatwic wszystkie formalnosci, przeciez dziecko moze sie urodzic wczesniej..poza tym bedziecie musieli sie jakos zorganizowac i kupic wszystko dla dziecka tutaj, a to tez nie jest takie hop siup?
Mam pracę siedzącą , po ośmiu godzinach siedzenia przy biórku w jednej pozycji nie potrafiłam wstać bez pomocy a ból krzyża był nie do zniesienia, pracodawcę mało obchodziły moje problemy, jemu potrzebny był pracownik a nie jęcząca ciężarna, dawał mi do zrozumienia że już pora iść na zwolnienie, tak też zrobiłam.Lakarz bez większego problemu dał mi je, po tygodniu bóle pleców ustapiły
Tak serio to może jednak zdecyduj się na poród tam a dopiero później wsiądź do samolotu. Nie dlatego, że UK to jakaś republika bananowa, w której rodzi się samotnie w jakiejś położonej w samym sercu dżungli chatce z bambusa, a raczej dlatego, że działanie tutejszej słuzby zdrowia może być dla Ciebie sporym szokiem. Tu nikt nad nikim się nie rozczula aby wcisnąć mu receptę na piguły firmy sponsorującej wycieczkę na Malediwy i lekarze całkiem szybko i bardzo skutecznie sprowadzają do parteru popaprańców biegających do lekarza (jak) ze sraczką. Lub z byle sraczką. Przepraszam, ale nie chce mi się tego tłumaczyć, po prostu przejrzyj starsze tematy na forum i komentarze pod artykułami.
Esha muszę zdecydować to napewno,nie potrzebuje 24-godzinnej opieki lekarskiej, wystarczy że raz w miesiącu lekarz przebada mnie i moje dziecko.Czytałam poprzednie dyskusje no i standard, jedne piszą zostań w Polsce inne że nie jest najgorzej....i bądź mądry.Polecę napewno bo nie wyobrażam sobie tyle miesięcy bez chłopaka, przerabialismy już takie rozstania i nie ciekawie to przeszłam, więc nawet nie myśle o takej mozliwości.Jeżeli przerazi mnie to co zobaczę na miejscu wrócę do Polski rodzić, potrzebowałam tylko informacji gdybym wybrała poród w Uk jak i z kim załatwić wszystkie formalności.
Widzę że możliwości dziewczyny ciężarnej w Polsce i UK to zupełnie różne światy ale chyba normalne jest to że jeżeli źle się czujesz w pracy,coś ci dokucza lub najnormalniej w świecie nie czujesz się na siłach już pracować idziesz na zwolnienie lekarskie.Szkoda że nie wszędzie to rozumieją, jak widzę. Jeżeli jesteście już matkami wiecie jak róznie każda z nas przechodziła ten okres. Podejście "ciążą nie choroba" to dziwne podejście,żyjemy w XXI wieku, lekarz przy delikatnej gorączce i katarze śpieszy ze zwolnieniem lekarskim....ciążą i katar to chyba spora różnica...
Cześć dziewczyny widzę że na forum wiele tematów odnośnie macieżyństwa i porodu, dlatego postanowiłam napisać do Was.Mam bardzo ważne dla mnie pytanie i potrzebuje porady z Waszej strony.Za dwa miesiące wylatuje do Szkocji z moim nażeczonym.On dostał tam bardzo dobrą pracę a ja w tej chwili jestem już na zwolnieniu lekarskim. Jestem w 6 miesiącu ciąży i chciała bym już w Szkocji urodzić, ciężko znosze rozstania z moją połówką i chciała bym tego uniknąć.Obawiam się tylko jednej rzeczy , bo nie mam żadnej wiedzy na ten temat.....co z kosztami porodu??Nigdy nie pracowałam w Szkocji więc nie mam tamtejszego ubezpieczenia, boję się że koszt porodu i wizyt lekarskich może być ogromny i najprościej w świecie może nie być nas stać na niego....Proszę pomóżcie jeżeli wiecie coś na ten temat będę wdzięczna za każdą sugestię.Pozdrawiam wszystkie mamy.