Hmm no aż takiej tragedii chyba niema?;d torebkę zawsze można zapiac,pepek też można zbolec(chyba że wystaje razem z nim grubo ponad parę kilogramów,wtedy trzeba było by coś z tym zrobić :dd),ceny też nie stanowią dużego problemu,buty hmm każdy ma sentyment do czegoś więc niema lipy,pracoholizm to tylko kwestia poznania drugiej osoby,gotowanie??zawsze można zjeść na mieście,więc też spoko,zęby jak najbardziej plus!!!,tylko te skarpetki trochę budzą niepokój :d,
-zawsze mam odpieta torebke
-pepek na wierzchu
-zapominam zrywac ceny z butow
-buty to 75% mojej garderoby ale obiecuje ze cos z tym zrobie:P
-jestem pracoholiczka
- nie lubie gotowac
-myje zeby od 4 do 7 razy dziennie
-nie pije alkoholu
-jestem uparciucha
- ciesze sie jak dzieciak z nowych skarpetek z kubusiem puchatkiem
itd..