Do góry

autosugestia jest moją twierdzą

Temat zamknięty
Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
06.06.2008, 21:08

'jestem piękna, jestem mądra' powtarzałam sobie nie raz ... i po paru takich razach coś w umyśle kliknęło

autosugestia jest niesamowitym narzędziem w walce z własnymi barierami

bo przecież tak naprawdę nasz umysł potrafi o wiele więcej niż robi ...

trzeba jakoś obejść system który nas ograniczył ... czy to wychowanie, czy kompleksy ...

czy ktoś jeszcze jest fanem tej formy rozrywki?;)

Aphrodite
3
#107.06.2008, 12:40

Ja zauwazylam, ze jesli samemu sie uwierzy w to, ze jest sie pieknym, madrym... to inni tez to w nas zauwazaja.
moim zdaniem jest to swietny sposob na latwiejsze zycie, to nie tylo rozrywka, to czasami sposob na zycie. :-)

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#208.06.2008, 00:06

taa w sumie z tą piękną i mądrą to tylko część ... generalnie autosugestia to hmmm ... sposób na życie ... ;) prawie wszystko czasem można sobie wmówić;)

energia
33
energia 33
#317.06.2008, 13:21

Niewolnica_Cesaura, ...czytam twoje wątki i powiem że są świetne. Przynajmniej jak dotychczas:-)

energia
33
energia 33
#417.06.2008, 13:25

...a wracając do tematu to ja jestem na kolejnym etapie i pytam gdzie są granice takiego myślenia? Podobnie jak Niewolnica_Cesaura przechodzę ów etap (lecz w innej materii) i pytam jak daleko mogę się posunąć innych i siebie nie zranić?

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#517.06.2008, 16:22

Piotrze najwidoczniej przeczytałeś naprawdę niewiele;)

wracając do tematu ... ;) to zależy co chcesz osiągnąć ... trzeba przyznać że moralność jest środkiem strasznie ograniczającym ... dlatego się do niej stosuję:>

ważne jest jakie też widzisz ryzyko w ranieniu innych ... rany bywają nieuniknione ...

czasem ludzie sami siebie ranią (na tzw "własne życzenie")... więc jest to sprawa niesamowicie delikatna ;)

... ja właśnie wróciłam 'na drogę' :) mogę znów prawić morały;))

energia
33
energia 33
#617.06.2008, 17:07

Przeczytałem wszystkie twoje wypowiedzi. Dołożyłem też starań by zrobić to starannie.

Trudno mi odnieść się do twego ostatniego postu. Wynika to z tego że moja wypowiedź jest z typu tych o wyższym stopniu abstrakcji a ty ją atakujesz. Właściwie to nie wiem co dokładnie atakujesz. Mimo to podejmę te rekawice i ...zobaczymy jak długo wytrzymasz ;-)

MORALNOŚĆ STRASZNIE OGRANICZA?
Moralność nie jest srodkiem ograniczającym. Absolutnie, nie. Bo po co wychodzić poza nią?

RYZYKO RANIENIA INNYCH...
Jeśli wmawiamy sobie, wbijamy do głowy różne pozytywne myśli to raczej dobrze. Nie mniej wszystko ma swoje granice. Jeśli przedobrzymy to popłyniemy, i kto wie gdzie, i kto wie czy w efekcie nie stracimy nad sobą kontroli. I to mialem na myśli piosząc o granicach "pozytywnego" myślenia.

W tym jest też ryzyko ranienia innych. No bo co jesli np, zwariujemy?

Pozdrawiam ciepło.

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#717.06.2008, 18:12

ależ nie atakuję, nie atakuję:P (przewrażliwiony, czy co;)??) chciałam po prostu uściślić;) zawężyć do jakiegoś nurtu;) póki co;)

co do ograniczeń jakie ze sobą niesie moralność ... może po prostu nigdy nie myślałeś o tym w ten sposób ... ?

lecz przecież sam zadajesz pytanie jak możesz daleko się posunąć by nie ranić innych ...

porzucając moralność porzucasz pytania tego typu ...

ekstremalny egoizm jest niemoralny ... gdy zabawiasz się z autosugestią można łatwo przekroczyć o jedną granicę za dużo ...

podstawowe 'mogę wszystko' nie skrępowane moralnością jest już niebezpieczne samo w sobie

pozostając moralnym możesz jedynie 'móc wszystko, ale ...' ;) właśnie moralność jest tym 'ale'

dajmy na to 'mogę mówić to co myślę bez skrępowania, wszędzie i zawsze'
i 'mogę mówić to co myślę, ale muszę uważać na cudze uczucia'

co jak co moralność jest wyzwaniem, kolejnym systemem do obejścia ...

pytasz po co wychodzić poza nią:> ... zazdroszczę panu tej 'nieświadomości';) ... ?? lub świadomości ;)

............

w kwestii tracenia nad sobą kontroli (mniej więcej myślę że już wiem o co ci chodzi) ...

... ja po prostu nie chodzę w miejsca gdzie jest szansa że zwariuję :]

to kwestia samoświadomości ... chyba potrafisz wyczuć chwilę ... przed zwariowaniem?

jeśli przedobrzymy to będzie tak dobrze że aż będzie już wszystko jedno:]

i ... hmmm nie zawsze wszystkich można ze sobą wziąć ... nie wszystkich też da się wziąć mimo starań;)

jak piszę niektórzy ranią się sami używając nas jako narzędzia ... i na to już nic nie da się poradzić ...

w zeszłym roku musiałam kogoś zranić dla jego dobra co wiązało się z wieloma tygodniami wątpliwości w ocenie tego zdarzenia ... ale na szczęście chyba miałam rację;)

niemniej czasem trzeba złamać 'źle zrośniętą kość by ją ponownie nastawić' ... dotyczy to zarówno nas samych jak i innych ... tylko to cholernie precyzyjna robota:/

kręcę się i kręcę w wypowiedzi ale dążę do tego że nie da się nie ranić ... no ok da się, tylko zrozumienie między takimi 2 osobami musi być na strasznie wysokim poziomie ... idę sobie:P bo zaczynam rozłazić się w wypowiedzi;)

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#817.06.2008, 18:53

tak, tak autosugestia.....
dobrze, że nie hipnoza... ale do rzeczy..

Pierwszą sprawą, na którą chciałbym zwrócić uwagę jest efekt czy wynik autosugestii.
Sceptycy oraz przeciwnicy stosowania afirmacji z sobie tylko wiadomych przyczyn uważają, iż autosugestia tak naprawdę oszukuje nasz sposób widzenia samego siebie.
Innymi słowy nie zmienia nas samych lecz sposób w jaki my odbieramy felery odnośnie których stosowalismy afirmację.... Co też w wielu przypadkach powinno być traktowane pozytywnie. Czyli po wielokrotnym powtarzaniu: jestem piękna, jestem piękna, jestem piękna.... jesteś wciąż tą samą brzydulą lecz akceptujesz swój wygląd w poczuciu zmiany na piękną ale inni i tak wciąż widzą brzydulę, jednakże zadowoloną... :)
I tak można by uważać gdyby nie ....... no własnie, gdyby nie spektakularne dokonania hipnozy (i tu zaznaczę choć myślę, że wszyscy zainteresowani wiedzą iż hipnoza korzysta właśnie z tego samego potężnego narzędzia którego używamy w afirmacjach czyli sugestii-polecenia.)

Druga sprawa dotyczy ograniczeń moralnych...
Choć była epoka w filozofii gdzie uważano iż moralność wymyslili słabeusze, niemniej w działaniach na człowieku gdzie można zmienić bardzo wiele w jakości przyszłego życia, owe organiczenia moralne mają uzasadnioną rację bytu...
Granica jest cienka i zamazana, szczególnie tam gdzie można cokolwiek zmienić w człowieku wbrew jego woli lub po prostu oszukać....

Jako, że moje wtrącenie może być odebrane niczym wtrącenie do rozmowy dwojga znajomych lub dwojga gruchajacych gołąbków , ograniczyłem się tylko do zaakcentowania problemów, o których juz napisałem.....

ale...... największym grzechem dzisiejszej ludzkości jest podobno grzech zaniechania...

jaek

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#917.06.2008, 23:32

jaek nie krępuj się ja nie grucham;)

co do autosugestii akurat przykład 'jestem piękna' w przypadku kobiet leży niejako u podstaw pewności siebie i bardziej na tym bym się skupiła niż na efekcie fizycznym;) (akurat tu też nie do końca można powiedzieć że ta sama brzydula pozostanie brzydulą gdy uwierzy że jest piękna;) ... ale to już kobiece sztuczki:P)

autosugestia w budowaniu własnego poczucia wartości / bądź utwierdzania się w przekonaniu iż jest się beznadziejnym ma chyba kluczową rolę ... mylę się?

... co do moralności ... gdyby nie było zasad szybko byśmy się na powrót 'zezwierzęcili'

póki co dobranoc;)

energia
33
energia 33
#1018.06.2008, 09:02

...nie, nie, ...jak dla mnie zbyt wiele wywodów ;-)

Miłego dnia.

rewers
248
rewers 248
#1124.06.2008, 01:34

Witam Cesarzowo:)
Wmów sobie proszę, ze jestes ptakiem i skocz z wierzowca to może polecisz. Tylko nie wmawiaj sobie że jesteś kiwi bo to nielot.
A tak całkiem serio mówiac to może nie tyle autosugestia co pozytywne myslenie pozwala nam zebrac siły w momentach kiedy nie czujemy sie zbyt dobrze.Pozwala na ujrzenie siebie w innym swietle co potem przedkłada sie i na to ze inni nas widza inaczej ( oczywiście jeżeli komuś zależy na opinii innych).
No i masz rację Cesarzowo w tym co napisałaś powyżej:"gdyby nie było zasad szybko byśmy się na powrót 'zezwierzęcili''. Wyjzyj za okno i zobaczysz potwierdzenie swoich jakże prawdziwych słów.

Pozdrawiam

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#1225.06.2008, 23:30

:) pozytywne myślenie chyba jest formą sugestii ;)

ze zwierzęceniem to fakt nie można zaprzeczyć że już istnieje i istniało od tysiącleci ... jednak coś trzyma nas wciąż w ryzach;) prawda?

rewers
248
rewers 248
#1328.06.2008, 08:47

"Ryzach" mówisz. Nie powiesz mi chyba że wewnętrzna natura człowieka stanowi o jego pohamowaniu w "zezwierzęceniu sie". Nie mówię w tym miejscu oczywiście o jednostkach lecz o ogóle społeczeństwa. Bowiem nie wszyscy potrafią wybić się na wyżyny człowieczeństwa twierdząc za Kantem " Niebo gwiaździste nade mna .....".
Człowiek jest jednostka społeczna organizującą się w skupiska które z upływem czasu przeobraziły się w państwa. To wynika z logiki przetrwania. Ale kazda grupa ( państwo) niesie za soba potrzebę ograniczenia własnych wizji na temat wolności, niezalezności i współistnienia w grupie. To takze wynika z logiki przetrwania.
Zdecydowana większość populacji ludzkiej zawsze była (i jest) słabej konstrukcji psychicznej. Podatni na manipulacje ze strony silniejszych jednostek. Juz wiele razy pisałem, ze największa karą dla ludzi jest - myslenie i odpowiedzialność za własnego siebie ( mówię cały czas o przekroju ). No i dochodzimy tutaj do bardzo potęznych "RYZ" jakim jest presja społeczeństwa. Archetyp jednej z najcięższych kar dla pojedyńczej jednostki :
wygnania z grupy, odrzucenia, napietnowania.
Nie powiesz mi Cesarzowo, ze i dla Ciebie nie ma znaczenia czy społeczeństwo akceptuje Cię czy nie akceptuje.
Następnym etapem zmiany entropii grupy jest prawo karne które także swoich założeniach ( także wykonawczych) dążyło i dąży do wyalienowania jednostki która działa wbrew ogólnie przyjetym zasadom.
Nie wnikam tutaj w kwestie filozoficzne dotyczące zasadności istnienia "ryz" bo i nie miejsce i nie pora na to.
Nie pytam o nierozstrzygnięta do dzisiaj kwestię czy w człowieku jest wiecej dobra czy zła lub odwrotnie.
Teoria trzypoziomowej konstrukcji ludzkiej psychki ( idac za Freudem) chociaz z małym stopniu pozwala nam zrozumieć zachowania stricte prospołeczne, rozwój nauki umozliwił nam spojrzenie wgłąb mózgu i udowodnienie ze budowa płata czołowego odpowiada za te zachowania.Ale czy to wszystko?
Myślę ze za to co widzisz za oknami swojego mieszkania ( mówię o zezwierzęceniu ) odpowiedzalne jest błędne (w moim mniemaniu) pojmowanie wolnosci jednostki. Wszak dzieciom nie daje sie ani zapałek ani odbezpieczonej broni palnej.
Ale to całkiem inny problem:)

Pozdrawiam

Arnes
352
Arnes 352
#1409.07.2008, 10:48

Autosugestia spoko w cieżkich chwilach,w chwilach przeciążenia ciała i umysłu jest w jakims stopniu skuteczna(skutecznosc zalezy od wiary w tę metodę),jednak wole realistyczne (o ile jest mozliwe)spojrzenie na siebie i otaczający mnie świat,mozna pozbyc sie w ten sposób złudzeń,prowadzących często na manowce

czeska
394
czeska 394
#1518.07.2008, 23:16

wiekszkosc osob oczywiscie przesadza z interpretacja pojecia autosugesti..
bo jasne przecie ze prezydentem usa od chcenia nie zostane i nie skocze z mostu niczym ptak..;p
ale czasem rzeczywiscie warto uwierzyc w drobine swej " autosugestywnej mocy"
chocby zdajac wazny egzamin na studiach;))

rewers
248
rewers 248
#1619.07.2008, 14:46

O! Czeska skąd to stonowanie w kwestii autosugestii???
Oczywiście zgadzam sie z Tobą Czeska, ze:"czasem rzeczywiscie warto uwierzyc w drobine swej " autosugestywnej mocy"".To nawet bardzo potrzebne w życiu codziennym, w pokonywaniu wyzwań jakie stawia przed nami zycie.

Pozdrawiam

Robek
27
Robek 27
#1713.11.2008, 06:52

Pochwa!
Wg mnie autosugestia jest dosc pomocnym narzedziem, jesli chodzi o dazenie do celu. W sytuacjach, gdzie trzeba zacisnac pasa na przyklad. Rzucanie fajek, oszczedzanie i temu podobne.
Po przeczytaniu waszych postow postanowilem zrobic dzis rano szybki test. Polazlem do toalety i przed lustrem powtarzalem sobie jaki jestem ladny. Bez zadnych efektow niestety. Moze, jakby do szafki jakiejs gadac a nie do lustra? Jak brzydki byl tak jest nadal. Ale za to posmialem sie z eksperymentu :-)))
Coz, jak widac - autosugestia niekiedy nie pomaga ( mowa o ciezkich przypadkach ).
Pozdrawiam.

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#1814.11.2008, 17:49

eee to musisz popracować nad techniką ... ja np wyładniałam od początku terapii;)

a jak wmówię sobie że muszę myśleć w danej sytuacji to robię się inteligentniejsza niż przeciętnie ... zatem ... nieprzeciętnie inteligentna:D

Iskra
245
Iskra 245
#1914.11.2008, 18:24

Prawie od roku stosuję autosugestię,afirmacje,pozytywne myślenie.
Z początku było mi trudno,ale z czasem .....

Możecie się śmiać,ale na mnie to działa i pomaga.Oj i to bardzo.I nie zaprowadziło mnie to na "manowce",wręcz przeciwnie!Idę "do przodu"!!!!!
Pozdrawiam Waszą Ekscelencję:)

Robek
27
Robek 27
#2015.11.2008, 09:33

Nie przecze sile autosugestii. Jest pomocna w niektorych wypadkach.
Zastanawia mnie jednak, jak gleboko mozesz wejsc w wyimaginowana przez siebie postac? Czy to nadal jestes TY,czy moze zmienisz sie i zatracisz wlasna osobowosc na rzecz postaci z obrazka, ktory namalowalas?
Ja osobiscie wole, gdy ktos inny mowi mi, ze jestem inteligientny ( poki co nadal czekam :-))) )
Sumujac: autosugestia jako narzedzie pomocne w przezwyciezeniu trudnosci zyciowych - tak.Autosugestia jako droga zycia? Jeden niemiec napisal kiedys:"Na przekor wszelkiej przemocy zachowac siebie".
To jest moja droga. Jestem niedoskonaly ale to nadal ja. I nawet polubilem sie....
Pozdrawiam, gnojek.

Profil nieaktywny
danzig
#2115.11.2008, 10:04

autosugestia jest moją twierdzą w tej twierdzy jem i pierdze!!!!:)::)

urko
19 404 56
urko 19 404 56
#2216.11.2008, 01:42

danzig, z ciebie kawał chama jest...

Profil nieaktywny
danzig
#2316.11.2008, 09:37

ze mnie chama,wypraszam sobie!!!:D

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#2416.11.2008, 17:13

Robek ... a kim jesteśmy jeśli nie tym kogo sobie wymyślimy?

są ludzie którzy wymyślili sobie że osiągną sukces i tak też zrobili

są tacy którzy postanowili że będą szczęśliwi i tak też zrobili

kim jesteśmy?

jesteśmy elastycznym tworzywem które można naginać do wszelkich granic ... trzeba tylko wiedzieć które sznurki i jak pociągać żeby nie pękły by w efekcie nasza egzystencja nie popadła w ruinę

zaprawdę zaprawdę powiadam ci ... jesteśmy jeno obrazkami ... i w naszym interesie jest nauczyć siebie malować 'dobrze' ... gdzie 'dobrze' jest baaaardzo ale to bardzo niesprecyzowanym terminem

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2516.11.2008, 17:48

kim jestesmy?

jestesmy suma wlasnych mysli oczywiscie

a znacie to sformulowanie, z biblii?: "a slowo stalo sie cialem"

ostatnie zdanie Wasza Ekscelencjo, bardo trafne

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#2616.11.2008, 18:00

"Zastanawia mnie jednak, jak gleboko mozesz wejsc w wyimaginowana przez siebie postac? Czy to nadal jestes TY,czy moze zmienisz sie i zatracisz wlasna osobowosc na rzecz postaci z obrazka, ktory namalowalas?
Ja osobiscie wole, gdy ktos inny mowi mi, ze jestem inteligientny ( poki co nadal czekam :-))) "

to jest kwestia wiary, ale takiej prawdziwej wiary, bo nie wystarczy powiedziec sobie wierze trzeba uwierzyc NAPRAWDE calym soba, trudne to jest bo wszystko oceniamy naszymi umyslami i rozwazamy kazda sytuacje rozumem na podstawie naszych albo cudzych doswiadczen....najbardziej chlonne sa umysly dzieci, one sa tym co my im powiemy, co im wpoimy, bo one wierza nam bezkrytycznie, potem to sie stopniowo zmienia...
przypomnijcie sobie wlasne dziecinstwo, zastanowcie sie chwile, wroccie do niektorych momentow z przeszlosci, co wam najbardziej utkwilo w pamieci? uksztaltowali nas rodzice i najblizsze otoczenie czasami z kozyscia dla nas czasami nie....

ufff...dlugo na ten temat mozna by gadac

powiem wam tylko ze ja jestem przykladem osoby ktorej tzw pozytywne myslenie duzo dalo, zycie zmienilo mi sie radykalnie na plus, ale nie stalo to sie od razu, trwalo to troche, ale jak raz sie uda to potem z gorki (nie nie wygralam miliona w totolotka i mam nadzieje ze nie wygram) :)
pozdro

Robek
27
Robek 27
#2717.11.2008, 06:40

Twoja Ekscelencjou!
Po glebszym namysle jestem w stanie przyzac racje. Czynniki zewnetrzne ksztaltuja nam charakter i osobowosc od dziecka. Akceptuje zatem mysl, ze sami mozemy rowniesz sie "wychowac" w sposob bardziej kontrolowany nawet.
Moj ostatni post ( tak pieknie zacytowany przez kota :-))) ) dotyczy mojego osobistego podejscia do sprawy i jakby co to nie twierdze, ze jest najlepsze ale na pewno jest dobre dla mnie.
Podoba mi sie wizja ksztaltowania w elastycznej masie naszej psychiki.
Wielka szkoda, ze nie mozna miec tak silnej autosugestii, zeby ksztaltowala nas fizycznie :-)))
Zatem, autosugestjuj sie ile wlezie, jesli Ci to pomaga. Z drugiej strony im bardziej korzystamy z umyslu tym jest silniejszy i sprawniejszy...
Pozdrawiam serdecznosciowo.

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#2817.11.2008, 10:16

z trzeciej strony im więcej wiesz i im więcej zakamarków ludzkiego umysłu odwiedzisz tym bardziej zachwyt miesza się z przerażeniem ... czasem warto 'nie wychodzić z domu' ;)

bo jeśli za wcześnie zabieramy się za autogrzebanie w mózgu jesteśmy zbyt głupi by powiedzieć sobie nie, postawić bariery w odpowiednim miejscu, zbytnio targani jesteśmy młodzieńczą arogancją i ambicją - chęcią by posiąść 'wszystko', mieć pod kontrolą wszystko ... a cena za to może okazać się zbyt wysoka ... z niektórych koszmarnych zakamarków umysłu już nie ma ucieczki ... będą się snuły za trzonem naszej egzystencji jak cień straszący po nocach;)

dlatego w gruncie rzeczy nie polecam :D ... nie każdemu;)

acz powierzchowna autosugestia dla poprawienia humoru moim zdaniem jest czymś jak najbardziej zdrowym i pożytecznym:)

Robek
27
Robek 27
#2917.11.2008, 18:54

Siema Twoja Ekscelencjo.
Zastanawia mnie prosze Pani, czy dysponujesz jakimis technikami autosugestii?
Czy masz jakies wytyczne podane w ksiazce na przyklad. No jakis taki elementarz "Grzebologia umyslu" :-))
Mysle, ze tak. Bo skad inaczej wiedzialabys o niebezpieczenstwach obrobki mozgu? Doswiadczylas tego?
Jestem tego ciekaw bo czasami, gdy jestem blogo ujarany tym co widac na moim obrazku, dla zabawy czystej robie sobie male show. Wmawiam sobie na przyklad to, ze reka moze sie uniesc. I co ciekawe, faktycznie ciagnie ja w gore. No ale to zalety maryski :-))) i tez nie polecam kazdemu, w gruncie rzeczy. :-)))
Poprosze zatem o jasne sprecyzowanie tego oto stwierdzenia: "z niektórych koszmarnych zakamarków umysłu już nie ma ucieczki ... będą się snuły za trzonem naszej egzystencji jak cień straszący po nocach;)".

Pozdrawiam serdecznie, gnojek.

Baba.Jola
Admin grupy
5 249
Baba.Jola 5 249
#3017.11.2008, 19:32

mówię z doświadczenia ...

tak naprawdę zdradzanie niektórych technik (prędzej środków sugestii) byłoby szkodliwe społecznie więc :) ehm nie będę się rozpisywać :D

niebezpieczeństwa są takie że jak już skutecznie wmówisz sobie jedną rzecz może zdarzyć się tak że już nigdy o tym nie zapomnisz, będzie się to za tobą wlokło całe życie ... coś co kiedyś było tylko miłą przygodą może stać się obciążeniem i przekleństwem

zapominasz co było prawdą co nią jest co jest tylko twoim urojeniem co jest tym czym chciałbyś być

to tak jak świadome (powiedzmy prawie świadome) wprowadzanie się w chorobę psychiczną nad którą myślisz że masz kontrolę ale tak naprawdę twój mózg jest na kilka kroków przed twoją świadomością i jeśli przestawisz go tak żeby w coś wierzył możesz nawet nie zauważyć że uruchomiłeś jakąś zapadkę, reakcję łańcuchową która nie kontrolowana może doprowadzić do zburzenia domku z kart

i możesz na wieki utkwić w szaleństwie ...

podejrzewam że pod wpływem jakiejkolwiek chemii jest jeszcze trudniej wychwycić granicę i trzymać się rozsądnego trzonu naszego jestestwa ...

nie wszystko jest efektem autosugestii, ale za jej pomocą można wyzwolić potencjał który zatruje ci życie ...

a odkręcanie tego wszystkiego jest już trudniejsze:)

  • Strona
  • 1
  • z
  • 2

Katalog firm