Kiedys jak wynajmowalem, tez narzekal na poprzednich. Po tym jak mieszkalismy we dwoje na mieszkaniu przez dwa lata i wymienilismy na swoj koszt karnisze,zaslony, zainstalowalusmy rolety. Nowe zyrandole (wczesniejsze mialy pozbijane klosze) pani landlordka Ilona (polka) stwierdzila ze gorszych najemciw nie miala i ze nam kaucji nie odda, mimo pomalowania calego mieszkania przed wyprowadzka na nasz koszt.
Powiedzialem jej ze jak nie dostaniemy kasy do konkretnej daty to skladamy sprawe do small claims court i landlord association. Oszustka przelala nastepnego dnia.
Jak bierze kase do reki to nie placi podatku.
Co masz w umowie na temat napraw? Tam powinno byc okreslone jaki jest ich zakres ze strony landlorda, wyslij mu to oficjalnym pismem razem z fragmentem umowy oraz z tym co trzeba zrobic. Wyślij mu tez ten fragment gdzie masz napisane, ze wynajem jest bez depozytu i że żądasz zwrotu nadpłaconej kwoty w określonym terminie. (Ta kasa i tak raczej nie zginie, bo przy wyprowadzce nie zapłacisz mu ostatniego czynszu np.)
Jak to nie pomoże to do CAB po poradę.
Bakugo,jestem landlady wraz z moim męzem i wszystkie naprawy są na nasz koszt, lokum powinno być przystosowane do najemców. Wszystnie naprawy, typu karnisze, sprzet AGD itd itp są do naprawy na nasz koszt. To co macie z landlordem, to złodziejstwo i powinniescie to zgłosic oraz najlepiej opuscic to mieszkanie bo sadze , ze lepiej nie będzie. Ja pierniczę, trafiliście na oszusta pijawkę, współczuję.
Nie wiem co ci doradzic jesli to ta sama osoba. Wracajac do 2010 roku byla ok do poki u niej mieszkalismy, moze poza tym ze potrafila przprowadzic kogos do domu nez naszej wiedzy i w czasie naszej nieobecnosci i dla niej wydawalo sie to normalne bo to przeciez jej mieszkanie. Kasa do reki, piecyk gazoway podlaczony przez polaka bez papierow, przez 2 lata nie byl sprawdzany, a wlasciciel ma zasrany obowiazek robic to raz na 12 mcy jak wynajmuje.
Kupe rzeczy w jej chalupie zrobilem za darmo z grzecznosci a zachowala sie jak szmata na koniec.
Wtedy miaka dwa mieszkania, jedno na lochend drugie na gorgie.
Szkoda gadac, chj jej w dpe i kawalek szkla.
Mieszkam od stycznia w mieszkaniu i od tego czasu widzę ze mój landlord nie za bardzo jest skłonny do współpracy. Narzeka, że poprzedni lokatorzy robili naprawy na własną rękę, ale jak proszę od miesięcy o naprawy poszczególnych rzeczy to mówi mi ze mam to zrobić we własnym zakresie (dodatkowo na mój własny koszt). Dodatkowo w umowie nie mam depozytu i landlord go nie chciał, ale jak przez moje niedopatrzenie zapłaciłem za dużo pieniędzy za czynsz to zamiast mi oddać powiedział, że ta kwota będzie jako depozyt. Co robić z taką osobą? Czy zgłoszenie go tutaj
https://www.citizensadvice.org.uk/housing/renting-privately/during-your-...
Jest wystarczające?
Mogę prosić o wasze rady i doświadczenie z takimi ludźmi?