... ten sam, który dzisiaj organizuje kolejny "patriotyczny" marsz z pochodniami, tak wspomina 13 grudnia 1981 roku (fragment wywiadu udzielonego 20 lat temu Teresie Bochwic):
- Obudziłem się więc w południe i poszedłem do kościoła w kompletnej nieświadomości. Słyszałem tylko, jak mama ma pretensje do ojca, że nie zapłacił rachunku, bo telefon jest wyłączony - opowiadał w "Odwrotnej stronie medalu" Kaczyński.
Znany, ze swojej słabości do późnego wstawania, Kaczyński nie zauważył, co się dzieje nawet wtedy, gdy wyszedł na ulicę i zmierzał do kościoła. Dopiero tam doznał oświecenia.
- W kościele panował potworny tłok, ale akurat tego dnia był u nas Obraz NMP. Kazanie ks. Boguckiego wydawało mi się też jakieś dziwne. I powoli zacząłem się orientować co się stało - mówił Kaczyński.
To ciekawe, że słynący ze spostrzegawczości i czujności Jarosław nie zwrócił uwagi na to, co działo się na ulicach. Czyżby faktycznie był tak rozespany?
A może wigilia wprowadzenia stanu wojennego była dla niego ciężka? Wszak Józef Oleksy do dziś wspomina, że 12 grudnia dobrze się bawił. Ale z kim miałby szaleć Kaczyński, skoro większość opozycji w nocy zamknięto? Nie, pewnikiem spał...
Daj już spokój porządnemu człowiekowi, ty żydokomunistyczna szujo na masońskich usługach tusko-niemieckiego-rosyjskiego reżimu :P.
Teraz pokazałeś jaki lewak i ateista jesteś, Ty, Ty, Ty KOMUNISTO :P ;))
zauwaz, ze temat jest otwarty dla wszystkich, czego dowodem jest twój wpis... i nie napinaj sie tak, bo ci zylka w dupie peknie, co moze byc klopotliwe w intymnych sytuacjach ;)
#0,#8
jezeli nie wiesz to stan wojenny wprowadzono o polnocy, 95% ludzi spalo w tym czasie, nie kazdy ma nawyk wlaczania tv zaraz po obudzeniu, internetu nie bylo, jakies pytania jeszcze? sam dowiedzialem sie o wszystkim w kosciele
@12
bylo radio... (Wolna Europa, Glos Ameryki)
a i jeszcze Radio Praga - ci to nawet juz 12 tego chlapneli ozorem
wiec byli tacy, co wiedzieli przed msza
no ale gdzie mi tam do jedynego prawdziwego opozycjonisty
To trzy paciorki, każdego wieczora dla mnie zamawiam i nakręć mi film na youtube jako dowód, że się za mnie żarliwie modlisz, to może się nawrócę, jak przedtem nie umrę ze śmiechu :)
... ten sam, który dzisiaj organizuje kolejny "patriotyczny" marsz z pochodniami, tak wspomina 13 grudnia 1981 roku (fragment wywiadu udzielonego 20 lat temu Teresie Bochwic):
- Obudziłem się więc w południe i poszedłem do kościoła w kompletnej nieświadomości. Słyszałem tylko, jak mama ma pretensje do ojca, że nie zapłacił rachunku, bo telefon jest wyłączony - opowiadał w "Odwrotnej stronie medalu" Kaczyński.
Znany, ze swojej słabości do późnego wstawania, Kaczyński nie zauważył, co się dzieje nawet wtedy, gdy wyszedł na ulicę i zmierzał do kościoła. Dopiero tam doznał oświecenia.
- W kościele panował potworny tłok, ale akurat tego dnia był u nas Obraz NMP. Kazanie ks. Boguckiego wydawało mi się też jakieś dziwne. I powoli zacząłem się orientować co się stało - mówił Kaczyński.
To ciekawe, że słynący ze spostrzegawczości i czujności Jarosław nie zwrócił uwagi na to, co działo się na ulicach. Czyżby faktycznie był tak rozespany?
A może wigilia wprowadzenia stanu wojennego była dla niego ciężka? Wszak Józef Oleksy do dziś wspomina, że 12 grudnia dobrze się bawił. Ale z kim miałby szaleć Kaczyński, skoro większość opozycji w nocy zamknięto? Nie, pewnikiem spał...