Do góry

Niewolnictwo XXI wieku. Polak Polakowi wilkiem

Robert przyjechał na Wyspy – jak wielu – za pracą. Wszystko miał zaplanowane, miał być pewnik, miał zarobić trochę kasy, wyszło inaczej. Bo kto by pomyślał, że w dzisiejszych czasach można się jeszcze naciąć. W XXI wieku? Kiedy tylu Polaków ma biznesy pootwierane i pracę na dobrze płatnych stanowiskach. Kiedy tylu z nas udało się znaleźć w Wielkiej Brytanii lepsze życie. A jednak, człowiek człowiekowi wilkiem.

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Krajową Agencję ds. Przestępczości (National Crime Agency) spośród obywateli wszystkich państw Unii Europejskiej to Polacy w ubiegłym roku najczęściej padali ofiarą pracy przymusowej na Wyspach. Niestety, często z rąk samych rodaków. Ofiarą wyzyskiwaczy padł między innymi Robert.

Ludzie, dla których Robert pracował przy pakowaniu żywności, traktowali go jak niewolnika. On harował po kilkanaście godzin dziennie, oni brali pieniądze, a on nie dostawał nic. Jak więzień, który wykonuje pracę społeczną, choć i ten o wiele lepiej jest traktowany. Wytrzymał rok, dwanaście miesięcy niewolniczej pracy. Aż pewnego dnia, gdy idąc drogą, usłyszał jakiegoś Polaka, przemógł się i zagadał. Rozmawiali w parku, o sprawie zawiadomiona została policja. Funkcjonariusze - po przesłuchaniu Roberta, w porozumieniu z organizacją Salvation Army zadbali o to, żeby odizolować go od oprawcy.

Andrew Wileman był osobą, która przewiozła Roberta w bezpieczne miejsce i pomogła mu stanąć na nogi.

Kilka tygodni później Robert przyszedł na jedno ze spotkań, gdzie pojawiły się też inne osoby, które znalazły się w podobnej sytuacji. Po tej rozmowie stwierdził, że chciałby coś zmienić, że w Polsce uczył się i że chce edukację na Wyspach kontynuować. Skontaktowaliśmy go z lokalnym collegem, zrobił kurs i teraz pracuje w branży IT gdzieś na południu Anglii. Ma mieszkanie, które dzieli z innymi Polakami, zaczął nowe życie

– Andrew opowiada o jednej z wielu spraw, nad którymi miał okazję pracować w Armii Zbawienia. Pod ich skrzydłami wsparcie znalazło dotychczas blisko 3 tysiące osób.

Handel ludźmi plagą na Wyspach

Z roku na rok przybywa ofiar współczesnego niewolnictwa na Wyspach, co szokuje tym bardziej, że to zbrodnia, która nie powinna mieć miejsca w dzisiejszym społeczeństwie. Z raportu Krajowej Agencji ds. Przestępczości (NCA) wynika, że w 2015 r. w Wielkiej Brytanii zanotowano 3266 przypadków wykorzystywania ludzi do pracy lub w celach seksualnych. A to oznacza wzrost tego procederu aż o 40 proc., tylko w ciągu jednego roku.

Liczba osób pokrzywdzonych może być jednak znacznie większa, ponieważ dane oficjalne dotyczą tylko spraw zgłoszonych do Krajowej Agencji Przestępczości. Mowa nawet o 15 tysiącach takich przypadków rocznie.

Ludzie często nie informują o nadużyciach, bo albo boją się represji z tym związanych, albo nie maja świadomości, że są ofiarami handlu ludźmi

– mówi Michał Grzelec, naczelnik Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi Biura Służby Kryminalnej KGP.

Wśród ofiar handlu ludźmi dominowały w roku 2015 osoby wykorzystywane do pracy przymusowej, a spośród obywateli wszystkich państw Unii Europejskiej to Polacy byli grupą, wśród której zanotowano największą liczbę osób, które padły ofiarą tego procederu.

Ofiara połyka haczyk

Schemat zazwyczaj jest podobny: ofiara znajduje ogłoszenie o pracę w gazecie, internecie, albo dowiaduje się o ofercie pocztą pantoflową. Wymagania są niewielkie, praca przeważnie fizyczna, a w treści ogłoszenia podany często tylko numer komórkowy. Po przyjeździe na Wyspy zwykle już na wstępie wymaga się od takiej osoby oddania dowodu pod pretekstem założenia konta w banku i wyrobienia wszystkich potrzebnych dokumentów. Najczęściej dowód już do takiej osoby nie wraca.

Potem ofiara zmuszona jest z góry opłacić koszty transportu czy wynajmu mieszkania i zaczyna pracę od długu, który musi oddać pośrednikowi. To wzbudza poczucie winy i sprawia, że najpierw taki człowiek chce dług odpracować, a potem, kiedy po jakimś czasie ma nadzieję, że wreszcie zarobi pierwsze pieniądze, całą wypłatę zabiera pośrednik, bo to on ma bezpośredni dostęp do konta ofiary. Pracodawca korzystający z usług takiego pośrednika, czasem nawet nie ma pojęcia, że pieniądze, które przelewa na dobry rachunek, tak naprawdę do pracownika nie trafiają

– mówi naczelnik Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi polskiej policji Michał Grzelec.

Wiele do życzenia pozostawiają też warunki mieszkaniowe. Ofiara zostaje umieszczona w pokoju, który dzieli z kilkoma innymi osobami. Zdarza się, że następuje w takim miejscu ciągła rotacja, kiedy jedna zmiana śpi, druga pracuje. Wszystkim odciągane są pieniądze za mieszkanie, przez co oszust jest w stanie zarobić na tym procederze spore pieniądze.

Takim pośrednikom zależy na tym, żeby ich ofiary miały wrażenie, że są od nich w pełni zależne. Żeby zasiać w nich strach, że jak pójdą na policję, to bez dokumentów grozi im kara, że zostaną deportowane. Oszuści korzystają z niewiedzy i strachu takiej osoby, chcą doprowadzić do sytuacji, kiedy będą mogli nimi bez problemu dyrygować

– dodaje Michał Grzelec.

Zgłoszenie przestępstwa to podstawa

Sam przez to piekło przeszedłem i wiem, że kto nigdy nie był w takiej sytuacji, to nie zrozumie jak można dać się tak wykorzystywać. Ale kiedy nie dostajesz od szefa wypłaty, stajesz się od niego zależny w kwestii dachu nad głową, jedzenia, wszystkiego. I pojawia się taka myśl, że jak to zgłoszę, to wyląduję na ulicy albo pracodawca się na mnie zemści. Że w Polsce nie ma do czego wrócić, a na Wyspach pewnie innej pracy nie znajdę z tak słabą znajomością języka

– pisze Marek, który skontaktował się ze mną przez Facebooka.

To odpowiedź na zapytanie, które umieściłam na jednej z grup na Facebooku, żeby skontaktować się z potencjalnymi ofiarami nieuczciwych pośredników pracy. Inna wiadomość nie jest już tak wylewna: “Boję się, nie mam siły, pani nie może nam pomóc. Nic pani nie rozumie, proszę zapomnieć”. Czyli kilka słów, które wskazują na to, że problem jest, ale co dalej, to w dużej mierze zależy już od samej ofiary.

Kiedy otrzymujemy sygnał, że mogło dojść do przestępstwa zaczynamy od odizolowania potencjalnej ofiary od oprawcy. Osoba, która się do nas zgłosi, otrzymuje u nas schronienie, dopóki nie zostanie podjęta decyzja w jej sprawie. Potem, kiedy taki człowiek otrzyma już status ofiary handlu ludźmi, może zatrzymać się w jednym z dwudziestu dziewięciu ośrodków, którymi dysponujemy w całej Anglii. Może liczyć na wsparcie psychologa i pomoc medyczną, a także pomoc informacyjną z naszej strony. Zasięgnąć porady dotyczącej znalezienia nowej pracy czy możliwości zdobycia nowych kwalifikacji. Kiedy taka osoba już się u nas znajdzie, dbamy o to, żeby włos nie spadł jej z głowy i żeby otrzymała od nas potrzebne jej wsparcie

– mówi Andrew Wileman z Armii Zbawienia.

Złapanie przestępcy umożliwia współpraca

Bardzo często w ujęciu oszusta pomaga sygnał osoby z otoczenia ofiary, przypadkowego człowieka, który nie pozostanie obojętny na to, co dzieje się w jego okolicy.

Mieliśmy ostatnio taki przypadek, gdzie grupa Polaków pracowała w fabryce, w której robili materace do łóżek. Zostali skuszeni wizją lepszej pracy i większych pieniędzy, a kiedy przyjechali na miejsce okazało się, że mają pracować po szesnaście godzin za dziesięć funtów dziennie. Oprócz tego nie mogli się nigdzie samodzielnie poruszać. Nawet w drodze do sklepu musiał towarzyszyć im pośrednik, który nie spuszczał ich z oka. Ktoś zauważył, ze coś jest nie tak, że coś poważnego się dzieje i zgłosił ten przypadek. Policja przyjechała, sprawdziła sytuację i aresztowała podejrzanych

– Andrew opowiada o innej sprawie, nad którą miał okazję pracować.

Współpraca z obywatelami i innymi instytucjami ma często w złapaniu sprawcy kluczowe znaczenie. Wie o tym bardzo dobrze Petr Torak, policjant, który pracował przy głośniej Operacji Phaesant, w wyniku której udało się pomóc blisko 300 ofiarom pracy przymusowej na terenie Wisbech i Peterborough w 2014 i 2015 r.

W ujęciu sprawców pomogła współpraca trzystu różnych agencji wspierających się wzajemnie w wykryciu i namierzeniu oszustów. Bardzo pomocne były też sygnały odbierane od ludzi, którzy informowali nas o możliwość wystąpienia takiego przestępstwa, a także zaufanie, którym obdarzyły nas same ofiary zgłaszając sprawę policji. Dzięki temu, że odważyli się z nami porozmawiać, mogliśmy rozpocząć śledztwo i ująć osoby odpowiedzialne za wykorzystywanie ludzi do niewolniczej pracy i zapobiec pojawieniu się kolejnych ofiar tego procederu

– opowiada.

Jeśli ktoś z Was spotkał się z przypadkami niewolniczej pracy na Wyspach albo sam stał się ofiarom nieuczciwych pośredników pracy, poniżej podajemy numery, pod którymi można anonimowo zgłosić wystąpienie przestępstwa w celu uzyskania pomocy i wsparcia:

  • Brytyjska Policja: 101 lub w razie nagłego przypadku 999
  • Anglia i Walia: The Salvation Army Human Trafficking Helpline - całodobowy numer 0300 3038151
  • Irlandia Północna oraz Szkocja: Migrant Help - 07766 668781
  • Komenda Główna Polskiej Policji Wydział do Walki z Handlem Ludźmi: całodobowa infolinia: +48 664 974 934, email: [email protected], kontakt w nagłych wypadkach: 112 i 997

Tekst dzięki uprzejmości Radio Star i Twojaanglia.co.uk

Komentarze 19

co100
347
co100 347
#111.03.2016, 08:27

Ten proceder to przestępczość niezorganizowana.

jerry051
280 9
jerry051 280 9
#211.03.2016, 09:20

Wyglada na to , ze to " polskie niewolnictwo" przenosi sie z kraju rowniez na wyspy ! Forma troche inna , skala rowniez -- jednak w Polsce znam ludzi , ktorzy pracuja za " mieszkanie " i wyzywienie . Mam nadzieje ,ze w kraju "wladza" w koncu sie tym problemem rowniez zainteresuje -- a moze tu i tam potrzeba wiekszego naglosnienia sprawy i wiekszej odwagi poszkodowanych i swiadkow tego procederu !!!

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#311.03.2016, 18:20

Tak postepuja tylko bydlaki!!!, horror!!!, :-(

kuba2010
104
kuba2010 104
#411.03.2016, 18:45

jak nas tutaj traktuja SZkoccy pracodawcy ,tak samo jak niewolnikow ,dla nich jestesmy tylko maszyna do robienia kasy i nie ma ze boli ,trzeba wyciagnac z nas i nie tylko jak najwiecej swoich nie lepiej traktoja ,niestety tak wyglada prawdziwy kapitalizm .

Sokole
10 592
Sokole 10 592
#511.03.2016, 20:55

w fabrykach bananow napewno. znajdz porzadna robote.

Manios
100
Manios 100
#612.03.2016, 08:00

kuba 2010 a to myslales ze bedziesz lezał jak ci sie uczyc nie chcialo to za.....j a jak ci zle to wracaj do polski tam ci nagrodza odpowiednio
A artykul jest załosny to sa bandy s......w bez serca i zawsze jak czytam takie artykuly to mysle o tych ludziach czy oni nie maja mozgow jak mozna dac sie wykorzystywac np rok

co100
347
co100 347
#712.03.2016, 08:49

Myślę że to forma zaspokojenia wewnętrznych potrzeb.
Bo taki nie musi martwić się o żadne rachunki czy terminy. Wszystko co ma do zrobienia to jakieś wypełnienie jasnych rozkazów "mastera" , znajacego język angielski, z punktu widzenia " slave" oczywiście.

kuba2010
104
kuba2010 104
#812.03.2016, 14:17

@6 ja nie leze tyl;ko robie to co lubie nie fabryka tam nigdy nie robilem i dziwie sie tym co robia i to przez agencje nie w tym rzecz gdzie kto robi ,tylko jak pracodawcy traktuja pracownikow ,wszystkich nie tylko nas ,dlatego napisalem ze to jest wyzysk i nikt sie temu nie sprzeciwi ,bo kazdy boi sie o prace ty piszesz kompletne brednie ,ale masz stanowiski dyrektora od spraw niepotrzebnych ,wiec cie inaczej traktuja .SOKOLE ja mam taka prace jaka chcialem .wiec nie ma potrzeby szukac innej bo lepszej nieznajde .

Sokole
10 592
Sokole 10 592
#912.03.2016, 14:52

Sorry kuba ale musisz doprecyzowac. Z jednej strony masz prace marzen z drugiej wyzysk i niewolnictwo.

kuba2010
104
kuba2010 104
#1012.03.2016, 15:52

sokole ,pisalem o wykorzystywaniu ludzi przez pracodawcow ,czy ty tego nie widzisz ze tak jest ,dlatego nazwalem to wyzyskiem ,chyba ze ty nic nie robisz ,wiec tego nie dostrzegasz ,rozmawia duzo z rodakami i oni to samo potwierdzaja a wyzysk dotyczy wszystkich nie tylko nas to ze mam prace ktora lubie nie ma nic do rzeczy .

Dziki
97
Dziki 97
#1114.03.2016, 10:49

Ja by ku...ow do lasu wywiozl i nozie poprzetracal !!!

DocEnt
1 409 20
DocEnt 1 409 20
#1215.03.2016, 18:09

" ...
Niewolnicy szli powoli jeden za drugim, a każdy niósł oszlifowany kamień. Czterech szeregów, każdy o długości półtora kilometra, z kamieniołomów do miejsca, gdzie zaczęto budować miasta-twierdzy, pilnowali strażnicy.

Na dziesięciu niewolników przypadał jeden uzbrojony wojownik-strażnik. Obok idących niewolników, na szczycie trzynastometrowej, zbudowanej z oszlifowanych kamieni ludzkimi rękami góry, siedział Kratos – jeden z naczelnych kapłanów; w ciągu czterech miesięcy w milczeniu obserwował¸ to, co się działo. Nikt go nie odciągał, nikt nawet spojrzeniem nie śmiał przerwać jego rozmyślań. Niewolnicy i straże traktowali sztuczną górę z tronem na szczycie jako nieodłączną część krajobrazu. A na człowieka
– to siedzącego nieruchomo na tronie, to przechadzającego się po placu na szczycie góry – już
nikt nie zwracał uwagi. Kratos postawił przed sobą zadanie: zreorganizować państwo, na tysiąclecie
umocnić władzę kapłanów, podporządkować im wszystkich ludzi na Ziemi, czyniąc z nich – łącznie
z władcami państw – kapłańskich niewolników.
* * *
Pewnego razu Kratos zszedł na dół, pozostawiwszy na tronie swojego sobowtóra. Kapłan zmienił
odzież, zdjął perukę. Nakazał naczelnikowi straży, aby go zakuć w łańcuch jak prostego niewolnika i postawić w szeregu za młodym i silnym niewolnikiem imieniem Nard.
Wpatrując się w twarze niewolników, Kratos zauważył, że ten młody człowiek ma spojrzenie dociekliwe
i krytyczne, a nie błędne lub obojętne jak wielu. Twarz Narda była to skupiona i zamyślona, to wzruszona.
..znaczy to, że nosi on w sobie jakiś swój plan – zrozumiał¸ kapłan, lecz chciał si´ przekonać, jak
dalece trafna była jego obserwacja.
Przez dwa dni Kratos Śledził Narda, w milczeniu taszczył kamienie, siedział przy nim w czasie posiłku i spał obok na pryczy. Trzeciej nocy, gdy tylko padła komenda “Spać!”, Kratos obrócił się do młodego
niewolnika i szeptem pełnym goryczy i rozpaczy wypowiedział nie wiadomo do kogo skierowane pytanie:
“Czy˝ tak już będzie przez całą resztę życia?”.
Kapłan zobaczył: młody niewolnik drgnął i natychmiast odwrócił się twarzą do niego, jego oczy
błyszczały. Migotały nawet przy mdłym świetle pochodni dużego baraku.
– To nie będzie trwać długo. Ja obmyślam plan. I ty, staruszku, też możesz w nim uczestniczyć –
wyszeptał młody niewolnik.
– Jaki plan? – obojętnie i z westchnieniem zapytał kapłan.
Nard gorąco i z przekonaniem zaczął objaśniać:
– I ty, staruszku i ja i my wszyscy wkrótce będziemy wolnymi ludźmi, a nie niewolnikami. Policz,
staruszku: na każdych dziesięciu niewolników przypada jeden strażnik. A piętnastu niewolnic, które przygotowują
pożywienie, szyją odzież, też pilnuje jeden strażnik. Jeżeli o umówionej godzinie wszyscy rzucimy
się na straże, to pokonamy je. Niech strażnicy będą uzbrojeni, a my zakuci w ¸łańcuchy. Nas dziesięciu na każdego, a łańcuchy też można wykorzystywaç jak broń, podstawiając je pod uderzenie miecza.
Rozbroimy wszystkich strażników, zwiążemy ich i przejmiemy broń.
– Ach, młodzieńcze – znów westchnął Kratos i na pozór obojętnie powiedział: – Twój plan jest nieprzemyślany:
strażników, którzy nas obserwują, można rozbroić, lecz wkrótce władca przyśle nowych,
byç może nawet całą armię i zabije zbuntowanych niewolników.
– Ja i o tym pomyślałem, staruszku. Trzeba wybrać taki czas, kiedy nie będzie armii. I ten czas nadchodzi.
My widzimy, jak przygotowują armię do wymarszu. Szykują prowiant na trzy miesiące drogi, a to
znaczy, że za trzy miesiące armia dotrze w wyznaczone miejsce i podejmie walkę. W bitwie osłabnie,
lecz zwycięży, pojmie wielu nowych niewolników. Dla nich już buduje się nowe baraki. Powinniśmy zacząć rozbrajać straż, gdy tylko armia naszego władcy rozpocznie bitwę z inną armią. Gońcy będą potrzebować miesiąca, aby dostarczyć wiadomość o konieczności natychmiastowego powrotu. Osłabiona armia będzie wracać przez co najmniej trzy miesiące. W ciągu czterech miesięcy będziemy w stanie przygotować się do spotkania. Nas będzie nie mniej niż żołnierzy w armii. Pochwyceni niewolnicy zechcą być z nami, kiedy zobaczą, co się wydarzyło. Ja wszystko zaplanowałem jak należy, staruszku.
– Tak, młodzieńcze, ty ze swym planem i ze swoimi myślami możesz strażników rozbroić i odnieść
zwycięstwo nad armią – odpowiedział kapłan już nieco bardziej ożywiony i dodał: – Lecz co potem zaczną robić niewolnicy i co będzie z władcami, strażnikami i żołnierzami?
– O tym niewiele myślałem. I na razie przychodzi mi do głowy jedno: wszyscy, którzy byli niewolnikami,
staną się ludźmi wolnymi. Wszyscy zaś, którzy dzisiaj nie są niewolnikami, będą nimi – jakby głośno
myśląc, nie do końca pewien odpowiedział Nard.
– A kapłanów? Powiedz mi młodzieńcze, kapłanów zaliczysz do niewolników czy do ludzi wolnych,
kiedy zwyciężysz?
– Kapłanów? O tym też nie myślałem. Lecz teraz proponuję: niech kapłani zostaną, jak są. Słuchają
ich niewolnicy, władcy. Choć trudno ich niekiedy zrozumieć, to jednak myślę, że są nieszkodliwi. Niech
opowiadają o bogach, a my sami i tak wiemy, jak lepiej przeżyć swoje życie.
– Jak lepiej – to dobrze – odpowiedział kapłan i udał, że strasznie chce mu się spać.

Ale Kratos tej nocy nie spał. Rozmyślał. “Oczywiście – myślał, najprościej o spisku powiadomić
władcę i schwytać młodzieńca-niewolnika, on ewidentnie był głównym inspiratorem. Lecz to nie rozwiązanie problemu. Chęć oswobodzenia się zawsze w niewolnikach będzie tkwić. Pojawią się nowi przywódcy, będą opracowywać nowe plany, a skoro tak – główna groźba dla państwa zawsze będzie istnieć w jego wnętrzu”.
Przed Kratosem stało zadanie: opracować plan zniewolenia całego świata. On rozumiał: nie uda się
osiągnąć celu tylko za pomocą fizycznej przemocy. Niezbędne jest psychologiczne oddziaływanie na
każdego człowieka, na całe narody. Trzeba transformować ludzką myśl, wmówić każdemu, że niewolnictwo jest najwyższym dobrem. Trzeba uruchomić samorzutnie rozwijający się program, który będzie dezorientować całe narody w przestrzeni, czasie i pojęciach. A co najważniejsze – w adekwatnej percepcji rzeczywistości. Myśl Kratosa pracowała coraz szybciej, przestał odczuwać ciało, ciężkie kajdany na rękach i nogach. I nagle, jak przebłysk błyskawicy, powstał program. Jeszcze nie uszczegółowiony i nie do wytłumaczenia, lecz już odczuwalny i palący ogromną skalą swego zasięgu! Kratos poczuł się samowładczym panem świata.
Kapłan leżący na pryczy zakuty w kajdany i sam się sobą zachwycał: “Jutro rano, kiedy poprowadzą
wszystkich do pracy, dam umowny znak i naczelnik ochrony nakaże wyprowadzić mnie z szeregu niewolników,
zdjąć kajdany. Uszczegółowił swój program, powiem kilka słów i świat zacznie się zamieniać.
Niewiarygodne! Raptem kilka słów – i cały świat podporządkuje się mnie, mojej myśli. Bóg rzeczywiście
dał człowiekowi siłę, która nie ma sobie równej we Wszechświecie, ta siła – to ludzka myśl. Ona tworzy
słowa i zmienia bieg historii.
Sytuacja ułożyła się nadzwyczaj pomyślnie. Niewolnicy przygotowali plan powstania. Plan ten jest
racjonalny i najwyraźniej może doprowadzić do pozytywnego dla nich rezultatu przejściowego. Lecz ja za
pomocą zaledwie kilku zdań zmuszę nie tylko ich, lecz również potomków dzisiejszych niewolników,
a i władców ziemskich do bycia niewolnikami przez nadchodzące tysiąc lat”.
Rankiem na znak Kratosa naczelnik ochrony zdjął zeń kajdany. I już następnego dnia na jego plac
obserwacyjny zostało zaproszonych pozostałych pięciu kapłanów i faraon. Kratos zaczął swoją mową do
zebranych:
– To, co teraz usłyszycie, nie powinno być przez nikogo zapisane ani przekazane dalej. Wokoło nas
nie ma ścian i moich s¸ów nie usłyszy nikt poza wami. Wymyśliłem sposób zamienienia wszystkich ludzi
żyjących na Ziemi w niewolników naszego faraona. Nie można tego uczynić nawet przy pomocy niezliczonych wojsk i wyczerpujących wojen. Lecz ja to uczynię kilkoma zdaniami. Miną w sumie dwa dni od ich wypowiedzenia, a przekonacie się, jak świat zacznie się zmieniać. Patrzcie: na dole długie szeregi
zakutych w łańcuchy niewolników niosących po jednym kamieniu. Pilnuje ich mnóstwo żołnierzy. Im więcej niewolników, tym lepiej dla państwa – tak zawsze uważaliśmy. Ale im więcej niewolników, tym bardziej trzeba obawiać się ich buntu. Wzmacniamy straże. Musimy dobrze karmić swoich niewolników, bo inaczej nie będą mogli wykonywać ciężkiej fizycznej pracy. Lecz oni tak czy inaczej są leniwi i skłonni do buntu. Patrzcie, jak wolno się poruszają, a rozleniwiona straż nie popędza ich kańczugami i nie bije
nawet zdrowych i silnych niewolników. Ale oni zaczną się poruszać o wiele szybciej. I nie będzie im potrzebna straż. Strażnicy też staną się niewolnikami. Dokonać czegoś podobnego można w następujący
sposób. Niech dzisiaj przed zachodem heroldowie rozniosą dekret faraona, w którym będzie powiedziane:
“Z nastaniem świtu nowego dnia wszystkich niewolnikom darowana zostaje całkowita wolność. Za
każdy kamień dostarczony do miasta wolny człowiek będzie otrzymywać jedną monetę. Monety można
zamienić na jedzenie, odzież, mieszkanie, pałac w mieście czy samo miasto. Odtąd jesteście wolnymi
ludźmi”.
Kiedy kapłani uświadomili sobie, co mówi Kratos, jeden z nich, najstarszy wiekiem, powiedział:
– Jesteś demonem, Kratosie. To, co jest twoim zamysłem, spowije demonizmem mnóstwo ziemskich
narodów.
– Niech będę demonem, a to, co jest moim zamysłem, niech ludzie w przyszłości demokracją nazywają.
* * *
Dekret został niewolnikom ogłoszony o zachodzie, wprawiło ich to w zdumienie, a wielu nie spało
w nocy, obmyślając nowe, szczęśliwe życie.
Rankiem następnego dnia kapłani i faraon ponownie weszli na plac na szczycie sztucznej góry. Obraz,
który pojawi¸ się przed ich oczyma, porusza¸ wyobraźnię. Tysiące ludzi, byłych niewolników, na wyścigi
ciągnęły te same kamienie, co wcześniej. Zalewając się potem, wielu niosło po dwa kamienie. Inni,
którzy mieli po jednym, biegli, zostawiając za sobą unoszący się kurz. Niektórzy strażnicy też ciągnęli kamienie. Ludzie, którzy uważali siebie za wolnych – wszak zdjęto z nich kajdany – dążyli do zdobycia
jak największej ilości upragnionych monet, aby zbudować swoje szczęśliwe życie.
Kratos jeszcze kilka miesięcy spędzi¸ na swoim placu, z satysfakcją obserwując to, co się dzieje
na dole. A zmiany były kolosalne. Część niewolników połączyła się w niewielkie grupy, zbudowała wózki
i naładowawszy kamieniami do samej góry, pchała je, oblewając się potem.
“Oni wymyślą jeszcze wiele urządzeń – z satysfakcją myślał po cichu Kratos – ot i już usługi wewnętrzne się pojawiły: roznosiciele wody i pożywienia. Niektórzy niewolnicy jedli wprost w biegu, nie
chcąc tracić czasu na drogę do baraku, aby spożyć posiłek, i płacili przynoszącym otrzymywanymi monetami.
Wiadomo, że i lekarze pojawili się wśród nich: w biegu wręcz udzielając pomocy poszkodowanym.
I też za monety, wybrano też kierujących ruchem. Wkrótce wybiorą sobie naczelników, sędziów. Niech
wybierają: oni przecie˝ będą się uważać za wolnych, a istota rzeczy nie uległa zmianie, oni jak dawniej
targają kamienie… .
I pędzą tak przez tysiąclecia – w tumanach kurzu, oblewając się potem, taszcząc ciężkie kamienie.
Także i dzisiaj potomkowie tych niewolników wciąż tak gnają bez sensu. . . ..."

(Oryginał tekstu z książki “Anastazja” Władimira Megre.)

co100
347
co100 347
#1316.03.2016, 08:16

Ctrl kink ....

kuba2010
104
kuba2010 104
#1418.03.2016, 17:56

Dam koleny przykld ze jestesmy niewolnikami ,w pracy w ktorej smigam 9 lat ,dzis sie dowiedzialem e nie bedziemy miec wolnego w poniedzialek czyli drugie swieto wielkanocne ,beda nam placic normalna stawke mimo ze jest bank hooliday ,co na to Szkoci ?,nic godza sie z tym ,nie wiem czy to jest zgodne z prawem ,ale widac czym dla pracodawcow jestesmy my Ludzie ,ktory u nich pracuja i nie ma ze w sobote nie przyjdziesz do pracy ,nikt sie nie stawia bo twierdza ze pracodawca by zwolnil ,gdyby ktos sie postawil ,jak mozna czuc sie nie niewolnikiem /

DocEnt
1 409 20
DocEnt 1 409 20
#1518.03.2016, 21:03

Kapitalizm - kto ma kapitał ten ma władze ;-) A może kapitał ma władze !
Demokracja - rozmycie odpowiedzialności.
Ludzie są bardzo ambitni i trudno im przyjąć do siebie że są niewolnikami bo tak system został stworzony a oni są jedynie maleńkim trybikiem w niewolniczej machinie i nieważne na jakim szczeblu piramidy się znajdują - są od niej uzależnieni i są przez inne jej elementy manipulowani ( ja niestety też - choć robię co mogę aby tak nie było )

co100
347
co100 347
#1619.03.2016, 06:39

Świetna piramidka :)

DocEnt
1 409 20
DocEnt 1 409 20
#1719.03.2016, 07:14

To nie kłamstwa tak jest zbudowany system a piramidka pochodzi prosto z wikipedi

co100
347
co100 347
#1819.03.2016, 12:53

1 kto mówi/piszę że to kłamstwa ?
2 no ale ..... skoro piszesz za smieciopedia, to muszą być to bzdury, bo inaczej nie była by to wiki ;)

PS. To są fakty nie prawda. Prawda jest niepowtarzalna i czasem w jej skład wchodzą takie fakty o jakich my piszemy, ale nie zawsze.

PS. Dokonywanie kompromisu pomiędzy wieloma złymi opcjami nie jes jeszcze decyzją.
Tak mi się przypomniało :)

co100
347
co100 347
#1919.03.2016, 12:55

PS. Artykuł traktuje o Polakach czy posiadaczach polskiego paszportu takich jak np rodziny Kwiatkowski.