O polskim kucharzu Damianie Wawrzyniaku zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy współpracował z takimi gwiazdami sztuki kulinarnej jak Mary Berry i Jamie Oliver. Polak jest też właścicielem restauracji w Peterborough, w której promuje dania polskiej kuchni.
Teraz stanął na czele krucjaty sprzeciwiającej się zmuszaniu imigrantów z UE do aplikowania o status osiedlenia (settled status) – informuje Guardian.
W ubiegłym tygodniu Wawrzyniak wystosował petycję do rządu i parlamentu, w której protestuje przeciw zmuszaniu go do aplikowania o settled status.
„Jako obywatel Unii Europejskiej. Prowadząc interesy, zatrudniając ludzi i budując tutejszą gospodarkę, odmawiam aplikowania o prawo do życia we własnym domu. Jednakże z przyjemnością wypełnię Settlement Status, jeśli zostanie on zmieniony z aplikacji na rejestrację” – napisał w uzasadnieniu Wawrzyniak.
Pod petycją pdpisało się już ponad 14 tysięcy osób. To już wystarczy, aby zajął się nią rząd. Gdy podpisów uzbiera się 100 tys., petycją z mocy prawa będzie zobowiązany zająć się parlament.
Damian Wawrzyniak mieszka w UK od 15 lat. Jest oburzony, że po takim czasie zmusza się go do składania aplikacji.
Chcę być traktowany poważnie. Ja już raz aplikowałem o work permit i teraz zmusza się mnie o ponowną aplikację. Chodzi mi tylko o słowo: nie powinno być aplikacji, którą można odrzucić, ale rejestracja jako forma uregulowania pobytu.
Wawrzyniak ma nadzieję, że po uzbieraniu 10 tys. podpisów rząd szybko zareaguje i zmieni aplikację na rejestrację. Jeśli tak się nie stanie, podpisy będą zbierane dalej - do uzyskania 100 tys.
Jeśli i to nic nie da, ja nie będą składał żadnej aplikacji. Chodzi o zasady. Moja akcja spotyka się z coraz większym poparciem. Chcę jednak podkreślić, że nikogo nie zniechęcam do składania aplikacji. Niech każdy zrobi tak, jak uważa
– mówi rozgoryczony Polak.
Damian Wawrzyniak wcześniej był zwolennikiem Brexitu, choć jako obywatel Polski nie mógł głosować w referendum. Miał jednak nadzieję, że wyjście z Unii spowoduje, że brytyjscy farmerzy i producenci żywności będą mogli łatwiej sprzedawać swoje produkty na rynku krajowym. Bałagan związany z wyjściem UK z Unii oraz konieczność aplikowania o settled status sprawiły, że polski restaurator zmienił zdanie na temat Brexitu. Dziś wolałby, żeby Wielka Brytania pozostała w UE.
Czytaj na Emito.net
Komentarze 56
Gdy uzbiera sie 100 tys to rzad musi zajac sie petycja ...
No chyba ze podpisze kilka milionow, wtedy mowi sie, ze to sprawka Putina i petycje sie odrzuca.
Ciekawy gosc...zwolennik Brexitu, ktory mowil otwarcie o ogranieczeniu imigracji I wydawaniu zgody na prace a sam immigrant I nie chce aplikowac…?
#2 może dla ciebie to cos ciekawego facet ma poukładane w głowie
Sam jestem za brexitem i kontrolą emigracji
Zapewni to nam i naszym rodziną mieszkającym tu lepszy byt
Co w tym dziwnego ze nie chcemy żyć w ZSRE
Masz ochotę otworzyć granice i wpuszczać kogo popadnie i do tego ich utrzymywać?
Selekcja na granicy nie jest niczym złym
To sam jestes "kto popadnie" bo przyjechales tu jak granice byly otwarte a teraz odmawiasz tego nastepnym...
facet jest mowiac delikatnie nie za madry
jest tutaj dzieki temu ze UK jest w UE. teraz jest przeciw statusowi quo. takze obecnemu, bardzo rozsadnemu statusowi dla imigrantow takich jak on.
za to rzuca sie, ze wzgledu na jedno slowko. co za roznica czy nazwa to rejestracja czy aplikacja? to semantyka.