Do góry

Plymouth: podpalono przybudówkę polskiego domu. "Wracajcie do kraju albo będziecie następni"

„W przeszłości problem dotyczył jedynie obraźliwych wypowiedzi” – mówi członek poszkodowanej rodziny w wywiadzie udzielonym Plymouth Herald.

List znaleziony przed domem. Więcej zdjęć w artykule Plymouth Herald.

W środę 6 lipca przed północą podpalono przybudówkę domu należącego do polskiej rodziny. Do eskalacji ataków rasistowskich na Polaków doszło w miasteczku portowym Plymouth w południowej Anglii. Nikt nie zginął, choć jedna osoba została poważnie poparzona w ramię. Policja wciąż bada sprawę i motywy osób zamieszanych w podpalenie.

Celem ataków stała się rodzina zamieszkała przy Blandford Road, Efford. Pożar w przybudówce zauważyły nastoletnie córki właściciela domu. Po zawiadomieniu straży pożarnej wyszły przed dom. Tam znalazły list z pogróżką:

Wracajcie do swojego p**** kraju, następna będzie wasza rodzina.

Jak komentuje Ewa, najstarsza córka, zamieszkała w domu nieopodal:

Nigdy wcześniej nie doszło do czynów. W przeszłości trafiały się jedynie obraźliwe wypowiedzi. Nie sądzę, by referendum odegrało tu znaczącą rolę. Przez ostatnie dwa lata zdarzały się incydenty, choć tylko werbalne, bez czynów.

Sprawa wciąż jest badana przez lokalną policję.

Od czasu ogłoszenia wyników referendum w sprawie członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej, policja w Anglii i Walii odnotowala pięciokrotny wzrost liczby zgłoszeń przestępstw na tle rasowym. W Szkocji nie odnotowano jednak podobnej zmiany nastrojów względem imigrantów. Tutejsza Minister do spraw bezpieczeństwa publicznego apeluje jednak, by wszystkie podobne incydenty zgłaszać na policję.

Ewelina Łukaszek z ELREC, edynburskiej organizacji zajmującej się prawami mniejszości narodowych, radzi, jak zachować się w obliczu ataku o podłożu rasowym:

W razie spotkania się z rasistowskim zachowaniem, należy zachować spokój. Jeśli jest taka możliwość i czujemy, że nie zagraża to naszemu bezpieczeństwu, nagrajmy incydent na komórce.

Zapamiętajmy dokładne miejsce zdarzenia, czas, i tak wiele szczegółów wyglądu napastnika, ile jesteśmy w stanie. Jeśli wokół są ludzie, gdy niebezpieczeństwo minie, poprośmy ich o dane kontaktowe, by mogli złożyć zeznania jako świadkowie.

Zdarzenie możemy zgłosić bezpośrednio na policję w trakcie zajścia pod numerem 112 lub 999. Już po zajściu używajmy numeru niealarmowego 101. Jeśli niepewnie czujemy się używajac języka angielskiego, istnieją organizacje takie jak ELREC, gdzie można się zgłosić, opowiedzieć mi przebieg zajścia w języku polskim, a ja zadzwonię w imieniu poszkodowanego na policję. Jest to tzw. “third party reporting” - zgłaszanie zdarzenia przez osobę trzecią.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 4

MarcusFenix
1 788
MarcusFenix 1 788
#108.07.2016, 11:18

Że tak im się chciało z gazety wycinać i kleić...że tak powiem styl początku lat 90tych... Oj coś to bardzo grubymi nićmi szyte...

Dotja
Redakcja
205 56
Dotja 205 56
#208.07.2016, 11:39

Wiadomo, Anglicy piszą na komputerze i laminują ;)

Silas
83
Silas 83
#308.07.2016, 22:24

Przeprowadzając pełną analize gramatyczno-logiczną (składniową) tej notatki, można wywnioskować, że lepił to ktoś o niskim poziomie angielskiego.

ChaoticBiker
3 073
ChaoticBiker 3 073
#409.07.2016, 07:19

@Silas tacy ludzie maja nawet swoje okreslenie: NED
Non Educated Delinquent