Kto i dlaczego może zostać deportowany z Wielkiej Brytanii? Jak wygląda procedura? Na co powinni uważać osadzeni w ośrodkach deportacyjnych? Na te i inne pytania, w pierwszym z serii tekstów o deportacjach, postara się odpowiedzieć Sylwia Wawrzyńczak Szymczyk, prawniczka specjalizująca się w sprawach deportacyjnych.
Kogo dotyczą deportacje
W świetle obecnego stanu prawnego procedura deportacyjna nie jest już uzależniona od popełnienia przestępstwa odpowiedniej rangi czy otrzymania wyroku określonej długości. Każdy, kto według Home Office może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa, bądź w jakikolwiek sposób sprzeniewierzył się interesowi publicznemu (przy czym może to być zarówno jazda bez ważnego ubezpieczenia, jak i awanturowanie się w miejscu publicznym) jest dla Home Office dobrym kandydatem do deportacji. W tych sprawach policja ściśle współpracuje z wydziałem Home Office specjalizującym się w deportacjach. Pół roku temu był duży nabór rekrutacyjny do tych właśnie jednostek. Decyzji deportacyjnej mogą spodziewać się również osoby, przeciwko którym toczy się proces ekstradycyjny.
Przyczyny deportacji Polaków
Jest ich bardzo dużo. Do częstych należy przemoc domowa, ale też dokonanie rozboju po pijanemu, rozbój z użyciem noża, za posiadanie i handel narkotykami, za przestępstwa na tle seksualnym, za kradzieże.
Nawet jeśli w Polsce panuje przyzwolenie kulturowe na pewnego rodzaju zachowania, tutaj prawo jest egzekwowane dosyć ostro i nawet nie czeka się na złożenie skargi przez poszkodowanego.
Zauważyłam jednak, że Polacy są nie tylko gorzej traktowani jeśli chodzi o sprawy imigracyjne, ale także w kwestiach kryminalnych dostają dłuższe wyroki niż inni imigranci z Europy i innych kontynentów. Pod tym względem niezaprzeczalnie jesteśmy „narodem wybranym”. Wniosek taki wysnułam porównując nie statystyki, które nie podają szczegółów w obrębie jednego przestępstwa, ale orzeczenia sądów, które niemalże w identycznych sytuacjach wydają różne wyroki.
Do każdej sprawy deportacyjnej czytam zawsze kilka nowych orzeczeń i analizuję je pod kątem poprzednich. Po przeanalizowaniu kilkudziesięciu zauważyłam, że w podobnych sprawach otrzymanie górnego albo dolnego wymiaru kary wiąże się z narodowością. Gdy na przykład określone przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5-ciu, Polak dostaje 4, Litwin 3, Somalijczyk 2, Brytyjczyk rok, a lepiej urodzony rok w zawieszeniu, żeby np. nie zaszkodzić jego późniejszej karierze po ukończeniu Oksfordu.
Zgoda na deportację
Deportacji mogą podlegać osoby w trakcie odsiadywania wyroków. Od około 270 dni przed zakończeniem wyroku dyrektor więzienia może wydać zgodę na tzw. Early Release Date, czyli wcześniejsze zwolnienie, dając jednocześnie Home Office wolną rękę do rozpoczęcia procedury deportacyjnej w ramach tzw. Early Removal Scheme.
Osobom odsiadującym wyroki przed podjęciem decyzji deportacyjnej podsuwany jest do podpisu dokument potwierdzający zgodę na deportację. Mówi się im, że będą mogli bez przeszkód do UK powrócić, wprowadzając ich celowo w błąd. W tym celu oficerowie imigracyjni posługują się strażnikami więziennymi, żeby nie można ich było obciążyć odpowiedzialnością. Złożenie podpisu jest równoznaczne z pozbawieniem się prawa do apelacji, a przy próbie wjazdu na terytorium Zjednoczonego Królestwa każdorazowo czeka niemiła niespodzianka.
Czy warto się odwoływać od wyroku
Polacy często nie odwołują się od wyroków w obawie, że nie udźwigną kosztów finansowych z tym związanych, nie mając jednocześnie świadomości, że mogą ubiegać się o refundację w ramach tzw. legal aid, czyli funduszu państwowego przeznaczonego na obronę prawna. Osoby, które zdecydowały się na apelację miały niejednokrotnie wyroki skrócone nawet o połowę.
Polacy najbardziej tracą na nieodwoływaniu się od długości wyroku. Nie jest bowiem rzadkością zredukowanie wyroku o połowę podczas apelacji, którą z kolei prawnicy z urzędu zwykle odradzają. Ponieważ są to kwestie świadczące o powadze przestępstwa w sprawach deportacyjnych, radziłabym wyczerpać wszystkie możliwości.
W nastepnym tekście będzie m.in. mowa o skuteczności apelacji od decyzji deportacyjnych.
O autorce
Sylwia Wawrzyńczak Szymczyk – magister prawa (LLM). Posiada kwalifikacje do świadczenia usług w zakresie prawa imigracyjnego z Institute of Legal Executives (ILEX Level 6) i Office of the Immigration Services Commissioner (OISC Level 3). Specjalizuje się w sprawach deportacyjnych i apelacjach od wszystkich decyzji imigracyjnych. Doświadczenie zawodowe zdobywała kolejno w FIAS, ILAS (LLP), gdzie przez 14 lat była partnerem zarządzającym, a obecnie jest dyrektorem zarządzającym w firmie IMMIGRA LEX Legal Consortium (ILLC), która powstała z myślą o zapewnieniu Polakom dostępu do kompleksowej obsługi prawnej przez specjalistów ze wszystkich dziedzin prawa.
Komentarze 42
Ze trzy bledy tak na szybko... ;)
Ciekawe, w ktorym kierunku pojda komentarze....
Oo! Widzicie, temat pogadanki pojawial sie tu wielokrotnie i kilku zawsze sie smialo, ze Polacy przewrazliwieni i ze prawo jest sprawiedliwe dla wszystkich...
A tutaj mamy, czarno na bialym, straight from the horse's mouth, znaczy sie prawniczych ust.
Ktoś po Oksfordunie pisał ;).
Jeżeli ta Pani przeczytała z 1000 orzeczeń i z różnych części kraju, to jej wniosek generalnie może być ważny. Jeżeli zaś przeczytała kilka - kilkadziesiąt orzeczeń, to jej wniosek jest nic nie warty.
Niekoniecznie w skali kraju.Jezeli tyle orzeczen bylo w jej okregu w ciagu 5 lat, to i tak bedzie to wazne. Co prawda, ktos chyba powinien sie tym zakac lol