Wiosną 2016 roku właściciele lubelskiej firmy Mastermedia wpadli na pomysł łączenia sklepów, do których dostarczają produkty z Polski, pod wspólnym szyldem Food Plus. Można je spotkać na terenie Anglii, Szkocji i Walii. Firma z Lublina nie obawia się Brexitu. - Było już kilka zapowiedzi masowych powrotów Polaków do rodzimego kraju, co potencjalnie mogło zagrozić firmie. Jednak nic takiego się nie wydarzyło.
Z Bartłomiejem Kosickim, dyrektorem ds. marketingu w firmie Mastermedia rozmawia Jacek Różalski.
Od kiedy firma Mastermedia działa w UK?
Pomysł sprzedaży polskich produktów w UK powstał na spotkaniu koleżeńskim. Wiązało się z tym, że po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej na Wyspy wyjechało mnóstwo Polaków. Wielu z nich poszukiwało rodzimych smaków za granicą. Firma Mastermedia powstała w 2006 roku w Lublinie. Założyło ją troje wspólników: Katarzyna Zdybicka – Wójciak, Paweł Wójciak i Grzegorz Cioczek. Dziś Spółka Mastermedia to jeden z największych eksporterów polskich produktów spożywczych do Europy Zachodniej, głównie do Wielkiej Brytanii. Co tydzień z Polski wysyłamy blisko 10 tys. pozycji asortymentowych. Firma posiada też dwa centra dystrybucji w Polsce i trzy magazyny przeładunkowe za granicą. W Wielkiej Brytanii to Southall i Sheffield, a w Holandii De Meern.
Do ilu sklepów dostarczacie produkty?
Do ponad 500. Wiosną 2016 roku stworzyliśmy biznesowy koncept łączenia ich pod wspólnym szyldem Food Plus. Bazując na grupie już obsługiwanych klientów proponujemy i przedstawiamy sklepom współpracę na zasadzie franczyzy. Projekt spotkał się z ciepłym przyjęciem na brytyjskim rynku.
Gdzie zlokalizowane są obsługiwane przez Was sklepy?
Na terenie Anglii, Szkocji i Walii. Nie ma nas jeszcze w Irlandii Północnej. Duży potencjał widzimy w Szkocji. W tej chwili prowadzimy tam rozmowy z kilkoma potencjalnymi partnerami.
Czy współpracujecie także z właścicielami sklepów, którzy nie są Polakami?
Właściciele sklepów to zarówno Polacy jak i przedstawiciele innych nacji, na przykład Turcy czy Kurdowie. Szacujemy, że wśród franczyzobiorców około połowa sklepów pod naszym szyldem prowadzonych jest przez osoby innej narodowości niż polska.
A klienci to głównie Polacy?
Tak, ale z informacji przekazywanych przez właścicieli sklepów wiemy, że odsetek nie-Polaków robiących zakupy w Food Plus przekroczył kilkanaście procent i stale wzrasta. Wynika to między innymi z tego, że sklepy Food Plus oferują nie tylko produkty z Polski. Oferta każdej placówki dostosowana jest do potrzeb lokalnej społeczności - znaleźć zatem w sklepach można również m.in. produkty litewskie, bułgarskie, słowackie, a nawet orientalne.
Co można kupić w Food Plus?
W każdym sklepie jest stoisko mięsno-wędliniarskie, garmażeryjne, alkoholowe, cukiernicze i owocowo-warzywne. Sprzedajemy głównie polskie produkty takich firm jak na przykład JBB, Mlekpol, Maspex, Pamapol, Tarczyński, OSM Piątnica, Virtu, Prymat, Kupiec, Wawel, Wedel. Na nasztch półkach można też jednak znaleźć produkty ogólnoświatowych koncernów miedzy innymi Nestle, Unilever, Mondelez, czy Lorenz. Ale największym powodzeniem cieszą się wędliny i mięsa polskich producentów a także asortyment nabiałowy i słodycze.
Jakie stawiacie sobie cele?
W tym momencie firma ma już podpisanych 37 umów o współpracy w ramach sieci, a na około 80 kolejnych sklepach szyld Food Plus wywieszony został na próbę. Potencjalni franczyzobiorcy po trzech miesiącach pilotażu zadecydują, czy chcą związać się z Mastermedia na dłużej.
Nie stawiamy sobie wyraźnych celów ilościowych, jeśli chodzi o liczbę sklepów. Za główny cel uważamy dobre dopasowanie rozwiązań biznesowych do realiów lokalnego rynku, aniżeli pozyskanie konkretnej liczby placówek.
Jakie są plany rozwoju firmy w UK?
Potencjał do ekspansji polskiej sieci w Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy Zachodniej wydaje się naprawdę spory. W samym Zjednoczonym Królestwie mieszka dziś ok. 1 mln Polaków, a w Niemczech żyje ponad 1,3 mln osób z polskim obywatelstwem. W ubiegłym roku poczyniliśmy spore inwestycje. Najważniejszą z nich było otwarcie drugiego magazynu w Wysogotowie pod Poznaniem (pierwszy zlokalizowany jest w Lublinie). W tym samym roku Mastermedia zwiększyła standard swoich magazynów przeładunkowych w Wielkiej Brytanii i Holandii oraz poszerzyła tabor samochodowy do przewożenia towarów z cross-docków do klientów. Obecnie spółka poszukuje nowych lokalizacji pod kolejne cross-docki, także na Wyspach.
Czy wizja Brexitu skorygowała wasze plany ekspansji w Wielkiej Brytanii?
Właściciele Mastermedia nie obawiają się potencjalnych szkód związanych z Brexitem. Paweł Wójciak, współwłaściciel firmy nie sądzi, żeby Anglia zdecydowała się na zerwanie wszelkich kontaktów handlowych, czy wprowadzenie wysokiego cła. Szacuje, że duże firmy, a my się do takich zaliczamy, nie odczują negatywnych skutków Brexitu. Problem mogą mieć natomiast mniejsi eksporterzy. Dla nich sposobem na przyszłość może być m.in. szukanie nowych rynków zbytu. Inny wspólnik Grzegorz Cioczek przypomina, że odkąd Mastermedia wysyła towar do Wielkiej Brytanii, było już kilka zapowiedzi masowych powrotów Polaków do rodzimego kraju, co potencjalnie mogło zagrozić firmie. Jednak nic takiego się nie wydarzyło.
Komentarze 22
W zalewaniu, to my Polacy, mamy chyba największe doswiadczenie w całej UE ;)
Życzę firmie dalszych sukcesów. Rodzimego towaru na wyspie nigdy za wiele!
"W zalewaniu, to my Polacy..." Czyżby mowa o polskich hydraulikach ?
biedronka???
No ale przeciez wszyscy Polacy wyjezdzaja z UK. W ogole wszyscy imigranci...No to jak to tak?
Dobrze, że w końcu Polacy łączą swoje siły. Mam nadzieję, że przełoży się to na niższe ceny i standard produktów. Wszystkie Polskie produkty sprzedawane w ASDA, Tesco czy Morisson są tańsze niż w moim lokalnym PL sklepie, a do tego termin ważności często jest 2-3 razy dłuższy. Jakość warzyw i owoców w PL sklepie czasem poraża, ale pewnie zaraz znajdą się obrońcy i wyskoczą z GMO czy czymś podobnym.
PS. chętnie dowiedziałbym się jakie to są produkty bułgakie ;)